Nie jestem zwolennikiem budowania bonsai od zera (od wewnątrz). Ogolenie pnia od dołu do góry nie jest dobrym rozwiązaniem. Czekanie kilku lat na jakikolwiek efekt Twojego zabiegu może naprawde sfrustować... Patrzysz wówczas na swój wynalazek jak na obraz nędzy i rozpaczy ;)
A czy bonsai nie ma cieszyć? Sprawiać przyjemności i relaksować?
O wiele lepszy jest proces rozbudowywania gałęzi od zewnątrz do wewnątrz. Praca na już istniejących gałęziach poprzez pobudzanie do wzrostu śpiących pąków i i krótkopędów pozwala na osiągnięcie dobrej struktury i zwężających się lini. A drzewo wówczas cały czas coś sobą reprezentuje - coś o sobie mówi. Bo przecież istniejące gałęzie, ich kierunek grubość, układ powstały z jakichś powodów. Efekt ten został uzyskany w wyniku kilkunastu, kilkudziesięciu lat! niekiedy lat kilkuset, a nawet i więcej!;) To jest historia drzewa,jego natura. Należy to
uszanować! Do Ciebie należy wtedy wydobyć to co najlepsze! Stymulować i rozwijać roślinę. To jest dialog - wtedy zaczynasz się tym cieszyć.
I tu zaczyna się temat doboru odpowiedniego materiału na bonsai. Dobre kroki na początku mogą zaowocować naprawdę super efektami. Czy warto kupować siewkę za niecałe 40 zł i rozwijać ją przez następne 25 lat? A gdyby już na starcie pozyskać coś ekstra, zdobyć coś godnego uwagi. Jak wówczas wyglądałoby takie drzewo za 25 lat??
poczytaj -> http://walter-pall-bonsai.blogspot.com/ ... ple-3.html
mądre słowa...
3mam kciuki
