Trunk chop bonsai - bonsai z uciętego pnia

Problemy nurtujące nas na początku przygody z bonsai.
Martinez

Trunk chop bonsai - bonsai z uciętego pnia

Post autor: Martinez »

Witam,
Byłem dzisiaj na przechadzce po starych działkach i przy jednym ze spalonych domów znalazłem poniższe drzewka:
1. Klon – jawor
2. Koln – jawor
3. Brzoza
Drugie drzewko jest cieniutkie, (jak kciuk) ale ma bardzo dziwne nebari. :shock: Niestety Ľle zrobiłem zdjęcie i całości nie widać. :oops: Ciekaw jestem Waszej opinii. :wink:
Jak widzicie 1 i 3 drzewko ma dość gruby pieniek – jakoś tak na grubość przedramienia. Za tak gruby pień płaci się niestety potrzebą jego cięcia, ponieważ drzewo jest już pokaĽnych rozmiarów. To właśnie zachęciło mnie do poruszenia tematu trunk chop bonsai. Wiem że zarówno Kamil jak i Tedunio (pozdrawiam :razz: ) pokazywali tu na forum swoje bardzo silnie cięte pre-bonsai. :-) Mam więc kilka pytań związanych z cięciem takich drzewek:

1. Jak grube pnie mogą mieć bonsai? Nie mówię tu o nieregularnych, imponujących pniach jakie widzi się w niejednej galerii bonsai. :shock: Jak widzicie pień klona jest całkowicie okrągły. Mogę sobie wyobrazić że ścinamy drzewo np. 40-to letnie o średnicy 20-tu centymetrów, ukorzeniamy je (jakoś) i mamy gruby pień, ale to chyba przegięcie. :wink: Oczywiście zachowujemy proporcję pnia do wysokości rośliny i wielkości korony.

2. Jak już utniemy taki pień, powstaje wtedy rana. :? Najmniejsza powierzchnia cięcia jest wtedy, gdy cięcie jest pod kątem prostym do pnia. 8) Nie wygląda to jednak najlepiej w dalszym życiu rośliny. :? Można ściąć pod kątem, a wręcz zrobić cięcie wklęsłe zostawiając na szczycie cienki kawałek pnia i kory. Z tego kawałka wyrośnie (mamy nadzieję [-o< ) gałązka z uśpionego pąka, która zastąpi nam pień. Czyli pytanie jest jak ciąć i jak wykończyć cięcie? Czy zostawić korę tak aby „oblepić” ranę? Chyba w takim wypadku kora się nie przyjmie i uschnie. :-(

3. Z poprzedniego pytania wychodzi to. Ucięliśmy i jest wszystko cacy. Trzeba teraz coś z tą raną zrobić. :? Musi się ona zalać kalusem. Wyczytałem na forum, że w tym celu zostawia się „dziką” gałązkę, która rośnie sobie jak chce i pozwala roślinie szybciej zagoić ranę. Po całym procesie gałązkę się odcina. Można zasmarować pastą ogólnie dostępną w sklepach ogrodniczych. Można także samemu zrobić pastę na bazie bieli ołowiowej, która podobno rewelacyjnie goi rany. Czy ktoś z Was ma swoje doświadczenia?? Czego można się spodziewać przy tak rozległych ranach? Czy to się zagoi i jak długo to potrwa?

Pytania różne

4. Widziałem że Tedunio w tym samym czasie ściął drzewko i je wykopał. Też tak powinienem zrobić, czy ściąć, poczekać rok i dopiero wykopać?

5. Czy wykopywać korzenie czy raczej zrobić odkłady powietrzne?

6. Czy jak wykopać korzenie, to z bryłą ziemi czy mogą być same? O ile wiem liściaste mogą być bez ziemi, a iglaki z ziemią.

7. Jakie macie doświadczenia z pozyskiwaniem materiału z roślin matecznych poprzez odkłady powietrzne gałęzi? Konkretnie chodzi mi tu o głóg i klon. Może wystarczy uciąć gałąĽ, posypać ukorzeniaczem i wsadzić do ziemi? Jak grube gałęzie można tak pozyskiwać?

Znam już stronę http://www.rgbonsai.com/amurearly.htm gdzie można zobaczyć stadia formowania klona właśnie z drzewka z uciętym pniem. Proszę Was o podzielenie się swoimi doświadczeniami na ten temat.
Na koniec proszę Was o opinię na temat materiału zdjęciowego jaki Wam przedstawiłem. Nie ukrywam że jestem początkującym adeptem bonsai i wyważone rady są przeze mnie bardzo oczekiwane. Chciałbym aby moja nauka nie pochłonęła wiele ofiar po stronie przyrody. :oops:
Wiem że zawarłem dużo pytań i trochę do czytania jest. Proszę o wyrozumiałość i odpowiedzi. Myślę, że jak opracujemy dobry materiał, to rozwiąże on problemy niejednego początkującego i średnio zaawansowanego bonsaisty.
Załączniki
klon1a.jpg
klon1a.jpg (99.14 KiB) Przejrzano 3721 razy
klon1b.jpg
klon1b.jpg (97.82 KiB) Przejrzano 3722 razy
klon1c.jpg
klon1c.jpg (95.33 KiB) Przejrzano 3721 razy
klon2.jpg
klon2.jpg (98.84 KiB) Przejrzano 3722 razy
brzoza.jpg
brzoza.jpg (84.95 KiB) Przejrzano 3721 razy
Szymon
Posty: 741
Rejestracja: 27 lip 2004, 07:57
Answers: 0
21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Szymon »

Uff, ktoś musiałby napisać cały wykład na temat cięcia pnia...
Standardowo i matematycznie: przed dokonaniem cięcia pnia musisz zadać sobie pytanie jak duże chciałbyś posiadać drzewo - dajmy na to, dla równego rachunku 36 cm. POdziel liczbę przez 6, wychodzi ci grubość pnia u podstawy, jakie musi posiadać twoje drzewko, by przypominało bonsai. W naszym przypadku będziemy mieli więc 6 cm grubość pnia. W momencie, gdy drzewo osiągnęło już upragnioną grubość pnia dokonujesz cięcia na odpowiedniej wysokości. Na jakiej?
W przypadku naszego drzewa (36 cm) pierwsza gałąĽ zgodnie z zasadami musi wyrastać na ok. 1/3 wysokości drzewa, a więc 12 cm. Jeśli pień ma odpowiednie wygięcia, cięcie może być dokonane na 2/3 planowanej wysokości, a więc ok. 24 cm. Jeśli chciałbyś poprawić dynamikę pnia, dokonaj cięcia na wys. 1/3.
Wg mnie lepiej jest, gdy I cięcie jest poziome i dokonane jest ciut wyżej od planowanej ukośnej poprawki. Jeśli zależy ci na szybkich przyrostach i maksymalnym wybiciu pąków z pnia, dokonaj cięcia wiosną, przed rozwinięciem liści (brzoza odpada, fatalnie wybija z pnia, ale to inny temat).
Cięcie "ukośne" najlepiej dokonać jeszcze tego samego sezonu, jeśli mamy już nowe pędy z pnia i wyrosły w odpoeiwdnim miejscu. Jeden z pędów przejmuje rolę pnia (kontynuacja), a inny, boczny rolę konara. Jeśli cięcie dokonane zostało na wys. 1/3, będzie pierwszym konarem naszego drzewa. Cięcie jest dokonywane na skos, od pędu przejmującego rolę pnia, do gałęzi bocznej. Najlepiej wydrążyć lekko miejsce cięcia, aby kalus zalewający ranę wlał się do środka i nie powodował zgrubienia. Nie ma nic lepszego na zabezpieczenie rany, jak japońska "plastelinka".
GałąĽ, która przejęła rolę pnia traktujesz po osiągnięciu odpowiedniej grubości tak samo, jak potraktowałeś pień.
To w dużym skrócie i bardzo schematyczne. Bardzo dobrze opisane jest np. na stronie www.bonsai4me.co.uk, wejdĽ do advanced techniques i wybierz artykuł Developing Informal Upright Trunks for Deciduous Bonsai

Szymon
Awatar użytkownika
Gohan
Posty: 410
Rejestracja: 02 kwie 2005, 18:24
Answers: 0
20
Lokalizacja: Siedlce

Post autor: Gohan »

bardzo ładnie Szymon opisał, chociaz co do brzozy, jakies 1,5 roku temu widzialem ulamana brzoze bez galazek ,a w tym roku widze nowe przyrosty z spiacych pąkow... mam małego deba yamadori i z "ucietego pnia" i tez ladnie powypuszczal z pakow.
Obrazek

Pozdrawiam,
Marcin Popek
Martinez

Post autor: Martinez »

Witam,
Dziękuję Ci Szymonie za odpowiedĽ a w szczególności za stronkę. :-) Przyznam się, że miałem ją w swoich wyszukanych zbiorach o bonsai. Nie zdążyłem jednak dojść do działu zaawansowanego. :oops:
Szkoda, że nikt nie odpowiedział na moje pozostałe pytania. Zwrócono mi uwagę, że zawarłem za dużo pytań w jednym poście i pewnie to jest przyczyną. Dziwi mnie tylko, że ani Kamil ani Tedunio nie odezwali się ani jednym słowem, a przecież na tym forum chwalili się yamadori z uciętym pniem. :?
Pewnie niedługo wybiorę się na podstawowe szkolenie do klubu Tanuki w Warszawie i tam uzyskam odpowiedzi na moje pytania. :-)
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i życzę miłego spędzenia czasu z drzewkami podczas dłuższego weekendu. :wink:
Awatar użytkownika
Tomek
Posty: 783
Rejestracja: 12 mar 2005, 22:21
Answers: 0
20
Lokalizacja: GdaĂąsk
Kontakt:

Post autor: Tomek »

Witam,
Martinez niech Ci będzie dorzucę to jedno słowo :wink: Nie pisałem wcześnie, bo zadałeś na prawdę dużo pytań na raz :-P
W większości ładnie opisał Ci to Szymon.
Teraz na temat moich klonów (yamadori), bo mam ich trzy sztuki.
Zostały pozyskane z częścią bryły korzeniowej. Niestety przy pierwszym drzewku spora część ziemi ( można powiedzieć pyłu) przy wycinaniu korzeni odpadła, ale z tego względu, że ziemia była strasznie sucha. Przy pozyskiwaniu dwóch kolejnych lekko się scwaniłem i przed wykopaniem dobrze je podlałem. Na czas transportu wszystkie wylądowały w doniczkach. Po jakimś tygodniu i po uzgodnieniu z Kamilem :soczek: jeden z klonów (przedstawiony na forum) wylądował z powrotem w gruncie. Pozostałe dwa stoją na balkonie w doniczkach. Zmieniłem im ziemie, czyli starą częściowo usunąłem i wsadziłem je do mieszanki torfu ze żwirem frakcji 4-10 mm w stosunku 1:1 dla uzyskania lepszego rozwoju nowych korzeni. Miejsca, w których korzeń palowy (a był spory) i mniejsze korzenie boczne było spore cięcie zastosowałem ukorzeniacz. Jak na razie wszystko się zapowiada, że ładnie się przyjęły. Ale powiem Ci, że co grunt to grunt. Klon, który rośnie w gruncie szybciej się rozwija, chociaż na te w doniczkach też nie mam co narzekać :wink:
Aaaa zapomniałbym dodać :wink: Miejsca, w których był cięty pień i usunięte większe gałęzie zostały zabezpieczone twardą pastą do ran. Ta pasta na prawdę czyni cuda. Ostatnio odkleił mi się kawałek pasty (za słabo ją docisnąłem) i zauważyłem, że rany powoli zaczynają się zalewać kallusem :wink:
No, chyba starczy jak na to jedno słowo :wink:
Pozdrawiam
Tomek Dzieninis
ODPOWIEDZ