Na ratunek zmaltretowanemu drzewku...

Dział poświęcony omawianiu drzewek zakupionych w marketach oraz fikusom w stępnej fazie, czyli gatunkom, które można hodować w domu.
minilab

Na ratunek zmaltretowanemu drzewku...

Post autor: minilab »

Od razu proszę o wybaczenie, jeśli post jest NTF, ale szukam ratunku dla biednego ginącego bonsai.

Moja siostra otrzymała swoje bonsai na urodziny rok temu, i nie mając zielonego pojęcia co to jest i z czym to się je, traktowała je jak zwykłą roślinkę parapetową.
Skutkiem tego drzewko wygląda teraz jak na zdjęciu.
Jest skrajnie wyschnięte, mimo (ostatnio) częstego podlewania niestety nie wykazuje żadnych oznak powrotu do normy.
Nie znam sie na bonsai, wiem o nich jednak na tyle ze na widok tego biednego drzewka zabolały mnie zęby. Bardzo chciałabym je uratować, nie wiem jednak nawet czy jest jeszcze jakakolwiek szansa. Dlatego zwracam się w tym pytaniem do Was, drodzy forumowicze: czy to drzewko da się jeszcze wg was uratować i od czego powinnam zacząć?

Ja i biedna ofiara poczynań mojej siostruy z góry dziękujemy za . :)
Załączniki
bonsai.jpg
bonsai.jpg (76.68 KiB) Przejrzano 4600 razy
skari

Post autor: skari »

Po pierwsze ... i ostatnie - jak przedstawiasz tak długą historię, ona nie może być o Twojej siostrze, że to ONA "zniszczyła bonsai" ... - to Twoje drzewko .... wstydzisz się tego co z nim zrobiłaś.

po co zadawać sobie tyle trudu z opisywaniem jaką Ty masz niedbałą siostrę? Nie wiesz? (nie wiecie?) Nie chcesz żeby ktoś Cię na tym forum zrównał z błotem dlatego, że najpierw kupiłaś ... a poĽniej "działałaś".
A więc skoro już wiemy, że to TWOJE drzewko ... - wiesz coś na temat urpawy drzewem bonsai ?

Na Twoim miejscu liczyłbym teraz na szczęście ...
Pozdrawiam gorąco w tę zimna noc.
minilab

Post autor: minilab »

To nie jest moje drzewko! Możesz mi wierzyć lub nie, ale też nie mam zamiaru cię przekonywać. Siostra przy okazji przeprowadzki postanowiła wyrzucić swoje bonsai, ale aż zabolało mnie serce kiedy spojrzałam na to drzewko i zaproponowałam jej że spróbuję zasięgnąc informacji jak je uratować.
Liczyłam na . i porady, bardzo mi przykro ze spotkałam się z tak niesympatyczną reakcją :(
"Na twoim miejscu liczyłabym teraz na szczęście" - bardzo przyjemna reakcja, dziękuję. Spodziewałam się że kto jak kto, ale miłośnicy bonsai zorozumieją dlaczego chcę odratować to drzewko i przyjdą mi z pomocą. Miło mi że zostałam obsobaczona bo los cudzej roślinki nie pozostał mi obojętny.
NajwyraĽniej się przeliczyłam...
Awatar użytkownika
kuchar
Posty: 61
Rejestracja: 24 lis 2005, 20:03
18
Lokalizacja: zduńska wola

Post autor: kuchar »

po pierwsze usun ten "beznadziejny" postawek w ktorym stoi drzewko <font color="#FF0000">napewno //ort</font> pobiera sobie z niego wode kiedy chce
po drugie radzilbym przesadzic do wiekszej doniczki (mialem podobne drzewko i kupilem je w Ikea'i i je przesadzilem i teraz rosnie pieknie
po trzecie ogranicz podlewanie
po czwarte POŚĆIˇGAJ SOBIE JAkIEŚ INFO NA TEMAT TEGO DRZEWKA!!!!!!!!!! ALBO KUP KSIˇŻKĘ!!!!
PZDR
www.pajacyk.pl pomĂłż głodnym dzieciom...
pozdrawiam DAMIAN
Awatar użytkownika
Deoos
Posty: 444
Rejestracja: 24 lip 2004, 16:48
19
Lokalizacja: ÂŁĂłdÂź

Post autor: Deoos »

Myślę, że możesz zeskrobać paznokciem kawałem kory w jakimś mało widocznym miejscu na pniu. Jeżeli będzie pod spodem zielone to jest szansa.
Wojtek Łukaszewski
Awatar użytkownika
PiotrMochocki
Posty: 774
Rejestracja: 23 gru 2005, 08:07
18
Lokalizacja: Radom

Post autor: PiotrMochocki »

Zdaje mi sie czy tam na koncu pnia jest pleśń?
----Co Cię nie zabije,to Cie wzmocni----Pozdrawiam Piotr Mochocki
minilab

Post autor: minilab »

Hm...
Jeśli chodzi o to obskrobywanie kory, to już próbowałam tego sposobu żeby sie przekonać czy drzewko jeszcze żyje. Niestety pod spodem też jest suche.
Wygląda na to że chyba nic już te niego nie będzie :(

To białe "coś" na dole to osad, nie pleśń.

Sprawdziłam teraz dokładniej- obciełam kilka gałązek- drzewko jest suche jak wiór :|
Szkoda.

Tak czy inaczej dziękuję za rady.
skari

Post autor: skari »

Chciałaś porady .... mogłaś się domyślić, że skoro napisałem "Liczyłbym teraz na szczęście", to miałem na myśli, że drzewko prawie jest martwe :-o

MOD: Darujmy sobie ubliżania !! [-X
ODPOWIEDZ