zaszkodził owszem ale nie ubił. klon ma spalone i wysuszone liście które zaraz zaczną odpadać. poza tym drzewu nic nie jest , tylko że na razie

jest jeszcze za wczesnie żeby zrzucał liście i po opadnięciu tych obecnych będzie budził pąki i rozwijał następne. nie było by w tym nic złego tylko że do zimy nie zdąży wykształcić nowych pąków z których by startował w przyszłą wiosnę i będzie kompost

a szkoda by było bo bardzo ładny materiał. są dwie opcje ale obie ryzykowne. pierwsza to jak najszybciej obciąć wszystkie liście i dać go na słońce , woda i nieco nawozu. wypuści nowe ale trzeba się liczyć że będzie trzeba spróbować go przetrzymać w ulistnieniu przez zimę do wiosny następnego roku co łatwe nie będzie

warunki domowe (suche powietrze i brak dostatecznej ilości światła) mogą ubić go

druga opcja to ustawić go w całkiem zacienionym i chłodnym miejscu i nie dopuścić do budzenia pąków. prawie nie podlewać i nie zraszać (gleba musi być nieco wilgotna ale tak aby nie uschło) a jak zrzuci już liście to do jakiejś ciemnej chłodnej piwnicy . jak na dworze będzie zimno i chłodno to go na dwór. tak może przetrzymasz go do pierwszych ochłodzeń. już noce są zimne bo nawet u mnie niedawno były ok 6 st. tak że ta druga opcja wydaje mi się najlepsza

powodzenia