Strona 1 z 2

Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 18 kwie 2011, 16:25
autor: wizja
Witam,

wprawdzie założyłem już taki temat na FPB i PB, ale jako "świeżak" na bonsai-forach nadal mam dylemat z tym związany. No, ale do rzeczy...

Kilka dni temu trafiłem taki klon polny (mam nadzieję, że to faktycznie kp)

Wysokość 63cm, obwód 33cm (mierzony nad dwoma najbardziej widocznymi korzeniami). Rósł na nasypie kolejowym - ktoś zaczął tam wypalanie trawy. Moim zdaniem ma dość dobry system włośnikowy. Mały bonus - mrówki ;)

Siedzi w mieszance 2:1 koci żwirek (niezbrylający) z glebą uniwersalną.

Jak widać, jest po cięciu estetycznym. Czy Waszym zdaniem przyciąć go jeszcze w którymś miejscu? Myślę nad tym rozwidleniem.... Padły też takie propozycje, żeby "ogolić" go teraz na łyso (z zachowaniem szczytu) lub też wyciąć wszystko oprócz dwóch najniższych gałęzi i budować koronę od nowa. Jak myślicie?

Dzięki za wszelkie sugestie, pozdrawiam!

PS Jak Wam się podoba?


To jest front (mimo nazwy pliku)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Nebari lepsze z drugiej strony (na razie nie mam zdjęcia)
Obrazek
Obrazek

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 18 kwie 2011, 16:48
autor: shishiodoshiMeth.
Cześć, obiecujący ten klonik.
Ciężko poradzić coś ze zdjęć, ale ja bym pewnie usunął przy rozwidleniu albo główny pień, albo tę grubą gałąź. Wyciąłbym też pewnie wszystkie grubsze od kciuka gałęzie. Chociaż może być już za późno na takie ostre cięcia.
Tylko, że ja zawsze, wszystko bym golił do zera w liściastych yama ;)

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 18 kwie 2011, 17:30
autor: Szymon
Ciekawy materiał!
Niestety, na drastyczne cięcia już pewnie za późno, ale przychylam się do słów przedmówcy ;-) że ogoliłbym na równo. Poza tym , szczytowe cięcie ukośne pnia ma sens wtedy, gdy zarówno masz powyżej cięcia nową gałązkę lidera (ty masz), jak też i u dołu cięcia - konar boczny. Tylko w takim przypadku masz gojenie się rany po cięciu - ty tej dolnej nie posiadasz, więc na pewno cięcie ukośne będzie do poprawki - chyba że cudem wybije pąk z pnia poniżej cięcia ukośnego.
W tym roku dałbym mu już spokój, a w przyszłym zrób zdjęcia bardzo wczesną wiosną i wtedy można pokombinować, co dalej.

Szymon

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 18 kwie 2011, 17:35
autor: bartek44
na 100% to nie jest klon polny... na 95% jest to klon tatarski. Nie usuwałbym rozwidlenia... zostaw go tak jak jest i za sezon bierz sie za niego.

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 18 kwie 2011, 18:06
autor: Przemek R.
Klon tatarski ma pąki koloru czerwonego - są bardzo jaskrawe wpadające w róż. Kolor kory jest jasny.
Jest to polny klon jeżeli już ale jak liscie się pokażą - dopiero zdiagnozujecie. W tym roku już nic z nim nie rób bo zmarnujesz sobie drzewo. Za rok podziałasz i wytniesz większośc tego co jest teraz.

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 18 kwie 2011, 19:39
autor: bartek44
A ja jestem sie w stanie założyć 8) ale spoko poczekajmy.

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 19 kwie 2011, 13:28
autor: wizja
dzięki za uwagi!

Też mam przeświadczenie graniczące z pewnością, że to nie jest klon tatarski. Ten ma pąki zielone, tylko na szczytach lekko zaróżowione. No nic, zobaczymy :)

Obrazek

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 21 kwie 2011, 11:17
autor: wizja
Bardzo Wam dziękuję za dyskusję i doceniam, że zechcieliście mi pomóc. Ostatecznie dałem się namówić i pozostawiłem jedynie dwie najniższe gałęzie (+ wierzchołek). Wiem, sprawa kontrowersyjna, ale kilka argumentów przemawiających 'za' wydaje się dość słusznych, a na pewno nie katastrofalnych w skutkach.

Jeszcze raz wielkie dzięki!

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 02 maja 2011, 20:51
autor: wizja
Zmieniłem zdanie, bo ostatecznie każde z for bonsaiowych to osobne byty :) (oho, chyba coś tu poszło pod nóż ;))

Będę ten temat prowadził na bieżąco (specjalnie dla początkujących, takich jak ja), dla lepszego rozeznania co i kiedy dzieje się z rośliną przy takim podejściu jak powyższe

26 kwietnia, czyli po miesiącu od pozyskania i niewiele mniej od ogolenia, zacząłem (z braku lepszego zajęcia) wnikliwie przyglądać się drzewku. Jakież było moje zdziwienie kiedy zauważyłem dwa świeżutkie, wybijające z pnia pąki - ON ŻYJE! pomyślałem ;) Nareszcie coś zaczyna się dziać. Cieszę się (może ciut zachowawczo) jak dziecko ;)

Oto materiał dowodowy :)

Obrazek
Obrazek

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 19 maja 2011, 10:49
autor: wizja
Tak mnie zastanawia... klon owszem budzi pąki, ale zasadniczo najwięcej przy nasadzie, dokładnie na korzeniach tuż przy podłożu (usuwam na bieżąco) oraz na jednej z pozostawionych dolnych gałęzi (powyższe 2 sztuki mają już po ~4-5cm)

Czy pozostawienie tych gałęzi ma wpływ na powyższe i czy gdybym je wcześniej usunął to budzenie pąków przebiegało by fundamentalnie inaczej?

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 21 maja 2011, 11:43
autor: wizja
Zaznaczyłem obudzone pąki i zdjęcie pierwszych dwóch pędów. Zaimprowizowałem też taki mini foliak, którego nie zamykam od góry, żeby nie utopić drzewka, ale podnieść mu trochę wilgotność i temp.


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 25 maja 2011, 23:26
autor: Kamil
Witaj,

nie usuwaj narazie żadnych pakow. A jeśli górne gałęzie / paki drzewko odrzuci to co zrobisz nie mając pakow w dolnej części?
Czy ten foliak coś daje skoro jest u góry otwarty, wątpię. Wprawdzie na fizyce uważałem bardziej na koleżanki ale z tego co zapamiętałem to ciepło unosi się do góry.

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 26 maja 2011, 21:01
autor: wizja
Kamil pisze:Witaj,

nie usuwaj narazie żadnych pakow. A jeśli górne gałęzie / paki drzewko odrzuci to co zrobisz nie mając pakow w dolnej części?
W sumie to nie brałem tego pod uwagę. Usuwam na razie tylko pędy strzelające z korzeni no i te 2 z nasady. Kolejne pąki budzą się już na pniu i wygląda to dość dobrze. Rozumiem to tak, że drzewko dąży do jakiejś tam równowagi i będzie tak długo budziło pąki dopóty jej nie osiągnie, ergo przy usuwaniu pąków (zmniejszam stężenie auksyn przez co stężenie cytokinin jest większe) drzewko jest stale pobudzane do budzenia nowych (wyrównuje stężenia auksyn w stosunku do cytokinin).
Kamil pisze: Czy ten foliak coś daje skoro jest u góry otwarty, wątpię. Wprawdzie na fizyce uważałem bardziej na koleżanki ale z tego co zapamiętałem to ciepło unosi się do góry.
Wszystko się zgadza, ale takie lekkie ograniczenie przestrzeni i osłona od ruchów powietrza powoduje podniesienie wilgotności wokół drzewka. Temperatura natomiast nie jest może stała, ale średnia temperaturowa będzie na pewno wyższa, niż bez foliaka. Czasem też (szczególnie jak jest zimniej/wietrzniej) nakładam pokrywkę.

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 27 maja 2011, 12:33
autor: wizja
Szymon pisze: Poza tym , szczytowe cięcie ukośne pnia ma sens wtedy, gdy zarówno masz powyżej cięcia nową gałązkę lidera (ty masz), jak też i u dołu cięcia - konar boczny. Tylko w takim przypadku masz gojenie się rany po cięciu
patrząc na fizjologię roślin tak się jeszcze zastanawiam, po co mi pęd u dołu cięcia skoro za wytwarzanie kalusa odpowiadają auksyny, a te spływają w dół z lidera. Coś przeoczyłem?

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 28 maja 2011, 09:31
autor: Kamil
Hej,

Z korzeni tez bym nie usuwal, wpłynie to korzystnie na nebari.

Czy drzewko nie będzie przez ten foliak podatniejsze na choroby?

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 28 maja 2011, 09:52
autor: Szymon
wizja pisze:
patrząc na fizjologię roślin tak się jeszcze zastanawiam, po co mi pęd u dołu cięcia skoro za wytwarzanie kalusa odpowiadają auksyny, a te spływają w dół z lidera. Coś przeoczyłem?
W sumie nic. Jakoś tak z własnych obserwacji pisałem. Zauważyłem na przykładzie swoich drzew, że posiadanie tej bocznej przyśpiesza proces zalewania kalusem - a z pewnością ta rana zalewana jest bardziej równomiernie. Przy zostawieniu szczytowego konaru i braku bocznego na efekt zabliźnienia czeka sie wg mnie dłużej.

Szymon

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 28 maja 2011, 19:17
autor: wizja
Kamil pisze: Z korzeni tez bym nie usuwal, wpłynie to korzystnie na nebari.
Czy drzewko nie będzie przez ten foliak podatniejsze na choroby?
Co do korzeni to faktycznie, ale w zasadzie teraz najbardziej zależy mi na obudzeniu jak największej ilości pąków, a po wystrzeleniu kilkunastu pędów z korzeni boję się, że przestanie budzić nowe pąki na pniu. Hmmm, sam nie wiem...

Co do foliaka, to może faktycznie drzewko będzie ciut podatniejsze, ale liczę na to, że jednak dość duża przewiewność to taki kompromis.

Drzewko w zasadzie ciągle "robi postępy", ale odetchnę kiedy obudzi jakieś pąki w dolnej części pnia. Tak wygląda teraz :) Szukam też informacji o stosowaniu sztucznych cytokinin - ponoć samo spryskanie drzewka może zadziałać. Dam znać jak znajdę jakiś konkret ;)

Front
Obrazek
Lewa
Obrazek
Tył
Obrazek
Prawa
Obrazek

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 22 cze 2011, 16:14
autor: wizja
Kolejne poglądowe zdjęcia. Szczególnie jeden pęd tak się rozochocił, że go trochę przyciąłem i kilku uszczyknąłem wierzchołki i na bieżąco wycinałem wszystkie pędy wybijające z korzeni. Ostatecznie zdecydowałem się też na wycięcie dwóch najniższych gałęzi. Nawożenie płynnym pokonem i od czasu do czasu roztworem z wodorostów. Ostatnio raz dostał biostymulator Asahi SL.

Front
Obrazek
Lewa
Obrazek
Tył
Obrazek
Prawa
Obrazek

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 29 cze 2011, 23:21
autor: Kamil
Jak widać, drzewko jest w dobrej formie :ok:. Jeśli jeszcze nie jesteś sobie pewien, które gałązki chcesz wykorzystać a które nie to proponuje w tym roku jedynie usuwac nowe przyrosty z korzeni.

Re: Nowe yamadori 2011 - klon polny

: 30 cze 2011, 10:28
autor: wizja
Dzięki Kamil. Właściwie w tej chwili wszystkie gałązki, które powstały planuję wykorzystać, bo wyboru nie mam aż tak wielkiego. Natomiast zastanawiam się nad tym czy górne i środkowe pędy teraz przyciąć do 1-2 węzłów czy dać im rosnąć, goić rany i przyciąć na wiosnę. Dolne oczywiście niech rosną i grubieją.

Po wiosennym "wybuchu" nowych pędów teraz drzewko wyhamowało i w zasadzie przestało wybijać z korzeni, ale nadal wykształca pędy w kątach liści. Zastanawiam się czy to naturalne, czy może uszczykiwanie co jakiś czas wierzchołków niektórych pędów i największych liści tak je przystopowało i czy to błąd czy norma?

Wszędzie piszą o formowaniu gałęzi i nowych pędów (typu: czekaj do wykształcenia na pędzie 4-5 par liści i przytnij do 1-2; tnij tylko pędy półzdrewniałe), ale nie jest dla mnie jasne jak to się ma do tworzenia gałęzi od nowa na gołym pniu. Gdybym dał im rosnąć zupełnie beztrosko to np. jedna z gałęzi jest już nieproporcjonalnie gruba do innych, ale jej umiejscowienie bardzo mi pasuje, dlatego jej nie usuwam i przycinam najbardziej ... i takie tam dylematy ;)