Oto jałowiec Marka Gajdy, który został wykopany z działki - nie był tam potrzebny - baaa zawadzał swoimi rozmiarami i wyglądem.
Pierwsze łamanie pnia było w listopadzie 2006 roku (jeżeli ktoś ma fotki to prosze o wstawienie). Było opisane na forum yamadori - jak 3 facetów pastwi się nad nim z 3 potężnymi, metalowymi prętami.
W sierpniu 2007 roku ściągneliśmy z niego druty i tak sobie stał troche zdeformowany do tego momentu - kiedy pomogliśmy Markowi go zadrutować od nowa (normalnie jedna osoba bawiła by sie przy nim 2 dni).
PS - jak zrobie wyraźną fotke (aparatem nie telefonem) to uzupełnie


