[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/ext/kinerity/bestanswer/event/main_listener.php on line 514: Undefined array key "poster_answers"
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/ext/kinerity/bestanswer/event/main_listener.php on line 514: Undefined array key "poster_answers"
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/ext/kinerity/bestanswer/event/main_listener.php on line 514: Undefined array key "poster_answers"
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/functions.php on line 4183: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at [ROOT]/includes/functions.php:3068)
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/functions.php on line 4183: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at [ROOT]/includes/functions.php:3068)
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/functions.php on line 4183: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at [ROOT]/includes/functions.php:3068)
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/functions.php on line 4183: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at [ROOT]/includes/functions.php:3068)
Forum poświęcone sztuce bonsai - od 20 lat! • Rozmowa na temat klubow - Strona 4
Strona 4 z 5

: 06 sty 2007, 23:40
autor: Przemek R.
Michał Malawski pisze:- Warszawa jest po prostu wkur.... i obrażona na cały świat że, to nie oni mają stowarzyszenie o nazwie PAB które zrzesza sympatyków i kluby z Polski , no a przecież chyba jakąś ujmą jest przynależność do klubu, którego prezes to nie Marek. No a jak jest nim Pietraszko to już tragedia.
Ale mają stowarzyszenie o nazwie TANUKI - więc nie wiem o co się rozchodzi - wiadomo że dwie takie samy nazwy być nie mogą :)
Czyja nazwa jest lepsza ? - nawet nie podejmuje tutaj dyskusji - bo nie ma co śmiesznych argumentów używać jak małe dzieci ...

Łukasz po prostu pisząc swój post (na pewno nie wiedział że aż tak cąłość sie potoczy i wygarnianie kto z kim powstał i dlaczego) poprostu napisał swoją luĽną uwage odnośnie szkółek - jeszcze raz napisze Warszawska szkółka bonsai jest wypas ! (innych nie wiedziałem - i żałuje)

Może nie warto sie sprzeczać o wyższość - skoro i tak każdy będzie bronił miejsc do których przyjeżdza (i chyba to oczywiste). Może warto w końcu coś stworzyć razem ? Albo sie dogadać.

Co do Warszawy ludzie też przyjeżdzają z różnych okolic Polski - są chętni,chcą poznac bonsai - nikt ich nie naciąga i nie zmusza - więc nie uważam żeby czegokolwiek w Warszawie brakowało


PS - Przypomina mi sie apropo haseł - Polak żeby napić się piwa będzie chmiel sadził ....

: 07 sty 2007, 13:46
autor: stomeks
Panie Łukaszu,

kilkukrotnie pisze Pan o neutralności (neutralnym terenie) Polskiej Asocjacji Bonsai, o Pana zdaniem złej nazwie tej organizacji (asocjacja) i o nie argumentowaniu która organizacja jest lepsza. Poniżej pozwoliłem sobie na spokojny komentarz osoby, która nie wie co i jak działo się kiedyś w polskim bonsai i w związku z tym można ją podejrzewać o brak uprzedzeń. Żeby było jasne uczestniczyłem w warszatach organizowanych przez Akademię Bonsai, jestem od niedawna członkiem PAB i nie mieszkam we Wrocławiu a nawet nie w dolnośląskim.


Neutralność (o której Pan tak często wspomina jako prawdopodobny lek na istniejącą sytuację)
Moim zdaniem nie da się stworzyć i utrzymać organizacji (tego typu jaka jest przydatna na potrzeby bonsai), która byłaby w pełni neutralna, czyli jak rozumiem Pana, niezależna od klubów które się w niej znajdują. Jak Pan sobie to wyobraża? Siedzibą miałaby być miejscowość X, w której nie ma żadnego bonsaisty, a w przypadku gdyby się pojawił trzeba by się przenieść do miejscowości Y? Na czele stałaby rada nadzorcza, która nie mogłaby składać się z ludzi będących ze społeczności bonsai? Moim zdaniem to utopia, brak efektywności w działaniu i ogromne koszty.
Zamiast takiego podejścia wydaje mi się bardziej naturalne spotykać się, i w jednym miejscu, i w drugim, i w trzecim. Z argumentów jakie zostały przytoczone w tej dyskusji i nie zostały one podważone wnioskuję, że to PAB wielokrotnie wykazywał chęć współpracy i albo zachęty były ignorowane, albo współpraca nie była właściwa. Skoro trwa to już dłuższy czas to widocznie komuś tu nie po drodze. I nie jestem przekonany czy jest sens to zmieniać, bo może być i tak, że obie organizacje nie będą ze sobą współpracować, gdyż nie widzą w tym korzyści. Mogą one istnieć obok siebie, może też dojść do marginalizacji jednej z nich, mogą być tez inne scenariusze. Stan konfliktu czy też wzajemnej ignorancji wcale nie musi być zły (o konflikcie trochę niżej). Oczywiście milej się pracuje, spotyka i nawet rzuca „sportowe” wyzwania w atmosferze przyjaĽni lub przynajmniej tolerancji. Ale to absolutnie nie znaczy, że nie można sobie wytykać błędów i od czasu do czasu się posprzeczać.


Asocjacja
Stwierdził Pan, że asocjacja to zrzeszenie wszystkich klubów. Moim zdaniem kolejna utopia Panie Łukaszu, ponieważ by mogła powstać taka organizacja to kluby musiały by być zmuszane do przystąpienia do niej w momencie ich założenia. Zdrowa organizacja posiada w swoich strukturach tylko tych, którzy chcą w nich być. To znowu zwiększa efektywność. A PAB jest otwarty zarówno na pojedyncze osoby jak i na kluby. Ten zarzut to już chyba tak na siłę.


Siła organizacji
Kilka osób (Włodzimierz Pietraszko, Piotr Czerniachowski, Michał Malawski, Robert Błądek, Tomasz Rolny, Bolesław Wujczyk, ...) wymieniło tutaj pewne argumenty wskazujące na siłę PAB (nie tylko poziom prac, nie tylko ogrom wystaw i niezwykle wysoki ich poziom, ale także chęć pracy w szerokim gronie). Pomijam tutaj emocjonalny ton wypowiedzi (chociaż dla mnie jest on pozytywem świadczącym o zaangażowaniu) i zerkam na fakty które zostały podane, a których nikt nie dyskredytuje. Wynika mi z nich, że PAB jest prężną organizacją, na pewno nie hermetyczną i co najważniejsze rozpoznawalną już poza granicami naszego kraju, dzięki czemu mamy (polscy bonsaiści) kontakt z najlepszymi na naszym kontynencie. Patrząc tutaj, słuchając na wystawach i szukając informacji na własną rękę widać ogromną przewagę dokonań PAB w stosunku do klubu „Tanuki”. Dodając do tego fakt, iż od kilku lat to PAB wychodzi z inicjatywą nawiązania współpracy dziwi mnie, że klub „Tanuki” z tej możliwości nie skorzystał. To naturalne, że chcąc podnosić swój poziom szukamy jak najwartościowszych Ľródeł. Dokładnie to zrobił PAB wstępując do EBA. EBA jest organizacją bardziej zaawansowaną i PAB dążyło żeby stać się częścią tej organizacji. Teraz z sukcesami dąży do tego żeby stać się jej istotnym elementem. I taka jest kolej rzeczy chcąc iść torem przemyślanego rozwoju. Oczywiście są i inne sposoby chociażby rewolucja czy też wojna (ale one zawsze sporo niszczą).
Mogę się mylić, że PAB jest szerzej znane w europie, że poziom uformowanych drzew jest wyższy, że organizuje najważniejsze wystawy w kraju i że ściąga największe sławy do kraju, ale nie zdołałem znaleĽć informacji, które by temu zaprzeczały.
Dziwne jest też Pana stanowisko/propozycja, że ten kto ma „więcej” (rozumiem, że chodzi o poziom prac, nazwiska członków, znajomości w świecie, wiedzę) powinien z jakiejś części tego co zrobił zrezygnować na rzecz mniejszego. Niby dlaczego? Przecież jeżeli jestem bardziej zaawansowany to będę potrafił wykonać pewne sprawy lepiej i również będę w stanie znacznie szybciej podnieść poziom innych. Każda normalna organizacja tak działa, bo to jest efektywne i przynosi sukcesy.


Konflikt
Moim zdaniem w dziedzinach sportu, sztuki czy też wynalazczości konflikt jest czymś pozytywnym. Niesie on w sobie podłoże wyzwania, mobilizacji i chęci udowodnienia czegoś innym, tak więc nie gaśmy na siłę konfliktu. Jeśli on sam zaniknie i dojdzie do współpracy to w porządku ale jeśli nie to wyciągnijmy z niego też to co się da, czyli zdrową rywalizację. Możemy dzięki tej sytuacji również osiągnąć wspaniałe rezultaty (niezależnie, ale w ramach kulturalnego współzawodnictwa). Nie wiem jak głęboko tkwią zadry w pewnych osobach po jednej i po drugiej stronie, ale być może skoro nie można ze sobą współpracować to można zamienić niechęć we współzawodnictwo, w napędzanie siebie i podnoszenie własnych umiejętności.


Powyższe przemyślenia są tylko i wyłącznie moimi prywatnymi i nie są stanowiskiem PAB.

Pozdrawiam,

: 07 sty 2007, 16:02
autor: pawelo73
Witam
Oj widzę że dopadła Państwa zimowa chandra, jeszcze dwa miesiące i powinno być OK :-) .
Tym niemniej chciałbym się dowiedzieć co szanowny Pan Łukasz ma na myśli twierdząc że PAB to „Tak naprawdę to jest to jakiś samozwańczy twór, który powstał z braku dobrych regulacji prawnych.” – bo szczerze mówiąc ja tego stwierdzenia kompletnie nie rozumiem, ba moim zdaniem Twój wywód w tym miejscu jest kompletnie bez sensu. Gwoli wyjaśnienia kwestia organizacji i funkcjonowania stowarzyszeń jest uregulowana w Konstytucji RP oraz w ustawie „Prawo o stowarzyszeniach” z dnia 7 kwietnia 1989 roku (Dz. U. Nr 20, poz. 104).
Niewdając się w szczegółową analizę tych przepisów (bo wyjdzie z tego jakiś esej) trzeba stwierdzić, że w Polsce istnieje wolność organizowania stowarzyszeń. Z tylko takim wyjątkiem, że prawo zrzeszania się może być ograniczone jedynie w akcie prawnym rangi ustawowej, gdy jest to niezbędne do zapewnienia interesów bezpieczeństwa państwowego lub porządku publicznego albo ochrony praw i wolności innych osób.
Jeżeli zatem grupa osób zebrała się i postanowiła nazwać swoje stowarzyszenie asocjacją to nic nikomu do tego (pod warunkiem że nie funkcjonuje już inne stowarzyszenie o dokładnie tej samej lub bardzo zbliżonej nazwie).
Niewyobrażam też sobie żeby można było ustawowo nakazać, że asocjacja to może powstać tylko wtedy gdy wszyscy znani bonsaiści (lub inni pasjonaci) w kraju będą członkami stowarzyszenia (co to znaczy wszyscy znani, a jeśli pojawi się ktoś nowy niezależny to co zabrać nazwę stowarzyszeniu itd). Poza tym słowo asocjacja można łatwo zastąpić innym, więc chyba należałoby zabronić wszelkich synonmimów – nie wiem kto by się podjął napisania takiej regulacji – a może masz jakieś propozycje ??.
Co do nazwy to art. 10 ust 1 ustawy stwierdza że Statut stowarzyszenia określa w szczególności:1) nazwę stowarzyszenia, odróżniającą je od innych stowarzyszeń, organizacji i instytucji.
Nazwa powinna się zatem odróżniać od nazw innych stowarzyszeń i to wszystko. Być może jest to zbyt fragmentaryczne i lakoniczne uregulowanie (może powinno być też dodatkowe zastrzeżenie, iż nazwa stowarzyszenia nie może wprowadzać w błąd co do działalności tegoż stowarzyszenia), ale jest jak jest i ponieważ to akurat PAB był pierwszy to wypadałoby to uszanować. Zamiast więc nazywać swój klub (lub stowarzyszenie) „Tanuki” nazwijcie ją np. Krajowa Asocjacja Bonsai Tanuki lub podobnie i po sprawie.
Należy mieć też na uwadze art. 22 ustawy stosownie do którego stowarzyszenia w liczbie co najmniej trzech mogą założyć związek stowarzyszeń. Założycielami i członkami związku mogą być także inne osoby prawne, z tym że osoby prawne mające cele zarobkowe mogą być członkami wspierającymi. Nie wiem czy PAB to samodzielne stowarzyszenie czy też związek stowarzyszeń, ale jeśli to drugie to tym bardziej mają prawo do używania nazwy asocjacja, która oznacza ugrupowanie, zespół (słownik wyrazów obcych Kopalińskiego). Określenie to może zatem być używana zarówno przez samodzielne stowarzyszenie jak i związek - nie jest to bowiem wyraz, który definitywnie oznacza związek (tu stowarzyszeń).
A co do międzynarodowych organizacji to wybacz ale chyba mają one samodzielność wyboru na swoich członków krajowych stowarzyszeń.
pozdr

: 07 sty 2007, 19:58
autor: lukas_gr
Wlasnie w tym tkwi problem, w srodowisku bonsai przyjelo sie nazwac asocjacjia organ reprezentujacy kraj, dlatego idac dalej za ta mysla asocjacja jako ta stanowi (zwyczajowo) zwiazek stowarzyszen. Moim zdaniem w tym przypadku mamy do czynienie w swietle ustawy ze zwyklym stowarzyszeniem zrzeszajacych ludzi. Zgodze sie calowicie z tym co Pan napisal, ze mozna bylo to nazwac tak jak sie chce- z punktu widzenia ustawy, jednak biorac pod uwage realia europejscie nie powinno tak byc. Podam przyklad: EBA zrzesza stowarzyszenie krajow europejskich, a Bonsai Association Belgium zrzesza belgijskie stowarzyszenie. Luka w prawie polega na tym ze nie ma zdefiniowanego pojecia asocjacji, a jak widac zwyczajowo asocjacja nie jest zwyczajnym klubem. Dlatego tez nie rozumiem dlaczego czesc osob wystapila z KBP i stworzyla PAB, zamiast zwlolac zarzady polskich klubow i w ten sposob powolac do zycia PAB. Oczywiscie droga glosowania.

: 08 sty 2007, 13:28
autor: pawelo73
Szanowny Panie Łukaszu - chyba znowu nie przeczytał Pan wszystkiego co napisałem. Przepisy są ok, nikt nie będzie zmieniać prawa tylko dlatego że w środowisku bonsaistów przyjęło się takie a nie inne określenie grupy stowarzyszeń. Nawet niechcę sobie wyobrażać jakie by to miało konsekwencje w innych dziedzinach. Gwoli przykładu istnieje coś takiego jak PAB :-) czyli Polska Asocjacja Brydża w Poznaniu będąca zwykłym stowarzyszeniem osób fizycznych. Każda zmiana przepisów musi być zatem zawsze wszechstronnie przeanalizowana.
Poza tym nie sądzę by warunkiem przyjęcia do organizacji międzynarodowej było posiadanie przez stowarzyszenie w nazwie słowa asocjacja (pewnie są nawet języki w których takie słowo wogóle nie występuje).
Jeżeli uważacie się za pokrzywdzonych zmieńcie swoją nazwę, poprzez dodanie do niej słowa asocjacja i po sprawie.
pozdr

: 08 sty 2007, 17:06
autor: many
Ojojoj... mocno. Ben, myślę, że odpowiedzi, które uzyskałeś zakładając ten temat zinterpretujesz we własny sposób. A teraz leć szybko do obi albo gdziekolwiek, kupuj drzewko i wklejaj fote, żeby wszyscy widzieli, że już nie potrzebujesz . bo zobacz co się dzieje.

: 08 sty 2007, 18:03
autor: Noriko
Widzę że po interwencji mojej Ewy muszę się włączyć do dyskusji, która od dawna mnie potwornie, ale to potwornie denerwuje. na naszym i również waszym forum czyli na yamadori.pl ktoś bardzo brzydko napisał że : " zerknijcie na kamcia bo ktoś obraża warszawę ..."
zagłębiłem się w temat i przeczytałem wszystkie posty w temacie ... niestety z zalanej żółcią warszawy przechodzą informacje na tak żenującym poziomie, że nawet nie mam zamiaru polemizować.

Może trudno wam to sobie wyobrazić ale podobne niesnaski są tutaj na naszym terenie ( jestem z warszawy) oprócz kilku ciekawych imprez nie dzieje się tutaj nic kompletnie i się nie zapowiada ... Od czasu zieleni i zycie w roku 2004 gdzie Rolqa opowiadał mi jak chłopaki z wrocka wyciągali jałowca koparką na pokaz, zrozumiałem, że albo zrobię coś sam albo muszę się przeprowadzić. ( niech lukasz sobie przypomni jak mieliśmy pójść na yamadori... od 2004 roku jakoś sie nie zdarzyło, ale rozumiem że czekasz aby materiał podrósł...)
z podziwem w książu patrzyłem na ludzi związanymch z Włodkiem którzy potrafili razem wybrać się na yamadorii, z wielkim zaangażowaniem szykowali wystawę i nie robili z tego wielkiego problemu.
Gdy powstala strona yamadori .pl i odbierałem pierwsze narzędzia na sprzedaż Piotrek Czerniachowski zapytał z niedowierzaniem w głosie :" co ty robisz? w warszawie chcesz sprzedawać? " odpowiedziałem że chcę i będę coś robił bo nie znoszę stagnacji. jak widzicie strona powstała i ma się dobrze. chociaż jest solą w oku niektórych ...
Następną rzeczą był kongres w Książu i firma Fiskars z którą współpracujemy ... Odpowiedzcie sobie sami na pytanie dlaczego wtedy pomogliśmy Włodkowi i załatwiliśmy kasę? poprostu Włodek zwrócił się do nas z prośbą o . i udało się.
pewnie sam był zdziwiony że ktoś z warszawy chce się tym zająć ... ale chcieliśmy to zrobic bo myśleliśmy, że pomoże to w tych kontaktach pomiędzy miastami i klubami. Niestety żenujaca postawa "reprezentacji Warszawy" w Książu pokazała co możemy zrobic w tym temacie.

Dziwię się, że na temat ludzi i szkółek wypowiada się osoba która w środowisku jak to nazwał " z Wrocławia" nie zna nikogo. Ja miałem okazję poznać prawie wszystkich was w Książu było to nasze pierwsze spotkanie i raz jeszcze musze wam podziękować za to co się tam działo... niesądzę aby podobna atmosfera była w wawie ( to jest raczej niemożliwe)
Następną sprawą jest to co się u nas dzieje tutaj na miejscu... mimo organizowania fajnych (np.Jin i Shari) warsztatów zgłaszają się 3-4 osoby i mają wielką pretensję że wogóle się zapisują, powiem szczerze odechciewa się żyć ... tak przy okazji warsztaty 13-14 z Romanem są odwołane ze względu na brak chętnych.
I nie miejcie pretensji, że drzewa z warszawy nie wygrywają wystaw- nie mogą ich wygrywać narazie bo nie prezentują odpowiedniego poziomu nie oszukujmy się.
Wkurzyłem się tym co pisze lukasz dlatego że i jego zalewa żółć a co najgorsze cała ta ekipa potrafi sie tylko kłócic i nic więcej....
w ten sposób w warszawie nigdy nic nie będzie się działo i to nie są moje słowa tylko bonsaistów z zagranicy którzy omijają nasze miasto szerokim łukiem. dobre z tego jest tylko to że dzięki temu mam możliwośc pojeżdzenia sobie po świecie i pooglądania tego jak jest zagranicą.
i naprawdę powinniśmy nauczyć się pokory my warszawiacy szczególnie bo jak w wielu dyskusjach tak i w tej wypadliśmy żałośnie i daleko nam do poziomu chłopaków z Wrocławia którzy widać że coś robią a nie tylko gadają...
Książaki (lukasz pewnie nie wie o kogo chodzi) mam nadzieję że warszawa nie kojarzy się wam tylko z żółcią i nienawiścią, a także z takimi fajnymi momentami jak Fiskars i imprezy w Książu. Uwieżcie mi że mamy tu taką małą ekipę ludzi (6-7 osób) która bardzo ubolewa nad tym że jest taka atmosfera pomiędzy bonsaistami i bardzo bardzo chce współpracować ... i będzie z wami współpracować, kumplować się, zapraszac do . przy kopaniu drzew, na piwko ...:) Dlaczego mielibyśmy tego nie robić, bo ktoś będzie się krzywo na mnie patrzył... chrzanię to niech patrzy niech sie obraża (to w końcu taka warszawska przypadłość).
Qci, Rolqa, Agata, Karol, Michał, Piotrek, Jacek, Włodek, Ela... i wszyscy którzy myślą podobnie ... serdecznie pozdrawiam
Konrad Stawicki
www.yamadori.pl
WARSZAWA !!!!!!!!

: 08 sty 2007, 19:44
autor: lukas_gr
Witam, w takim razie jesli chodzi i okoliczosci powstania PAB prosze sprostowac to co napisalem i powiedziec co z tego jest nieprawda?

: 08 sty 2007, 20:17
autor: Ben
many pisze:Ojojoj... mocno. Ben, myślę, że odpowiedzi, które uzyskałeś zakładając ten temat zinterpretujesz we własny sposób. A teraz leć szybko do obi albo gdziekolwiek, kupuj drzewko i wklejaj fote, żeby wszyscy widzieli, że już nie potrzebujesz . bo zobacz co się dzieje.
:-) to nie ja to inni, ja siem cialem ino zapytnac a tu :shock: :wink:

A tak na powaznie to zdobylem szczepki, uflancowalem je se zgodnie ze znakami na ziemi i niebie i czekam. Granaty powrzucalem go kuwetki z gleba i TYSZ czekam :razz: a..... Mirty USZ do mnie jada - jakos dalem sobie rade :yes:

dyskusja

: 08 sty 2007, 20:31
autor: czerniachowski
To co napisal Konrad Stawicki w/g mnie powinno zamknac sprawe Jego postawa buduje przyszle fundanenty pod wspaniala wspolprace To wlasnie tacy ludzie sa potrzebni by odniesc sukces Maja to COS czego innym dawno wydaje sie zabraklo A co to takiego? to PRAWDZIWA PASJA Widzialem Ja w Ksiazu na wystawie jak i na wycieczce pod Walbrzychem (na ktora sie wybralismy) Maja ogromne wsparcie w postaci dwoch wspanialych dziewczyn ktore wspieraja ich poczynania (a jak bardzo jest to wazne wiem z wlasnych doswiadczen) Macie moje 100%-towe poparcie Jeszcze raz gratuluje postawy pozdrawiam Piotr Czerniachowski

: 08 sty 2007, 20:36
autor: Mort
@lukas_gr i reszta przedstawicieli Warszawy

Śledzę tę rozmowę i widzę, że podąża ona w stronę o to czy PAB jest prawdziwą asocjacją bonsai. Według Was powinny do niej należeć wszystkie kluby.Uważam iż jest to możliwe tylko, że gdyby Warszawa czyli głównie klub "Tanuki", który tu reprezentujesz chciał się przyłączyć do PAB-u, po krótkich rozmowach z P.Pietraszko (Prezes)na pewno by do tego doszło, ale tu trzeba chęci!!
A wy w swoim zaparciu tego niechcecie. To, że niechcecie, powoduje iż nigdy nie powstanie prawdziwa asocjacja...więc z całym szacunkiem odczepcie się od PAB-u!!...lub się przyłączcie w tedy może będziecie zadowoleni.
I jeśli powiecie, że niechcecie z PAB współpracować to się niedziwcie, że PAB istnieje bezwas jako asocjacja, bo z postów kolegów wynika, że PAB chce współpracować,i to wy odmawiacie, przec co asocjacja musi istnieć bez was. :wink:

: 08 sty 2007, 21:58
autor: lukas_gr
Nadal nikt nie wymienil co jest nieprawda z tego co napisalem o okolicznosciach powstania PAB... ciekawe dlaczego hmmmm

: 08 sty 2007, 22:09
autor: piotrwawa
Przeczytałem całą dyskusję. Troche żali i rozpaczy po obu stronach. Dajcie sobie na luz i róbcie drzewa dla siebie a nie dla wystaw, pseudo prestiżu i Bóg jeden wie czego jeszcze (pychy??).

PS.
Co do okreslania ci z Warszawy i ci z Wrocławia - chyba jako jeden z nielicznych miałem przyjemność bywac i tu i tu. Każda ze szkółek oferuje co innego i w innej formie. Jedni lubią to inni tamto.
I jeszcze jedna prośba: nie generalizujmy na Kraków, Warszawa, Wrocław. Miejmy odwagę i mówmy szczerze: Klub Grześka, Marka, Włodka bo są tacy co mieszkają w Pruszkowie :-P a bywają u Grześka, Marka i Włodka.
Pozdrawiam
Piotrwawa

: 09 sty 2007, 12:57
autor: Iza Berdowska
Panie Łukaszu, pisze Pan , że ktoś tam powinien się gdzieś tam spotkać, na jakimś gruncie neutralnym, że jakaś tam samozwańcza asocjacja próbuje Pana reprezentować , a nie ma do tego prawa itd. Otóz proszę Pana - PAB istnieje wraz ze swoim statutem, zarządem , walnym zgromadzeniem. I to w tym statucie opisane są cele działalności oraz sposoby ich realizacji. A nad wszystkim czuwa zarząd, czyli ludzie - tacy sami jak Pan , czy ja. W swoich wypowiedziach umieścił Pan bardzo ostre słowa destruktywnej krytyki w kierunku tego stowarzyszenia. I to krytyki z pozycji outsidera. Bo tak naprawdę w życiu już tak jest , że "nieobecni głosu nie maja"!!! Jeżeli Panu rzeczywiście zależy na "uzdrowieniu" sytuacji - ma Pan tylko jedyne wyjście: wstąpienie do PAB i przekonanie jej członków do Pana idei.
Tak swoją drogą, zastanawiam się, czy wypowiada się Pan w swoim imieniu, czy też w imieniu Klubu TANUKI. Jeżeli to grugie - czy został Pan do tego upoważniony przez P. Gajdę?
I jeszcze jedno: czytając takie wypowiedzi jak Pana Lukasza , ukazujące się co jakiś czas, możnaby wywnioskować, że ten Pietraszko to "potwór jakiś" i despota. Chyba będę Nim staszyć moją wnuczkę! (wilka już się nie boi).

Pozdrowienia dla wszystkich bonsaistów, Piertaszków przede wszystkim.

: 09 sty 2007, 14:29
autor: lukas_gr
Oczyiwscie dyskusje prowadzilem w swoim imieniu, proponuje ja juz zakonczyc. Nikt mi przynajmniej nie powie ze pisalem nieprawde o okolicznosciach powstania PAB. W pewnym momencie rozmowy mialem nadzieje ze jednak do czegos pozytywnego doprowadzi, niestety myliem się... :-(

debata

: 09 sty 2007, 17:46
autor: czerniachowski
Idac za slowami pewnego FILOZOFA mozna powiedziec PRAWDA JEST JAK DUPA KAZDY MA SWOJA (przepraszam za uzycie slowa prawda;)

: 09 sty 2007, 18:27
autor: Noriko
tak naprawdę to nie wiesz nawet co się dzieje tutaj w warszawie ... więc dlaczego mącisz gdzieś indziej zostaw chłopaków w spokoju masz tutaj pole do popisu i budowania więc się wykaż to pogadamy... skąd możesz wiedzieć jak powstał PAB? Nie zabieraj głosu już w tej sprawie bo jeszcze bezmyślnie kogoś obrazisz ...
pozdrawiam
Konrad
(to wszystko tyczyło się ostatniego postu lukasza, i bynajmniej nie było do Piotrka... :) )

: 09 sty 2007, 20:20
autor: Bolas
Piotrze masz racje ale po co wystawy jak nie dla pokazania swoich osiagniec? Czy ty nie jestes dumny jak ktos pochwali ze ta czy inna doniczka jest piekna? A to tez twoje dzielo. Jesli ktos nie chce pokazywac swoich osiagniec (bonsai) to nie musi tego robic ale niech nie komentuje innych.
Co do nazywania klubow imieniami ich prezesow to przesada. Kluby/zrzeszenia tworza ich czlonkowie a nie zarzad wiec odnosza sie do calej grupy nie jednej osoby i to wlasnie wprowadza mylne spostrzegania calej organizacji. Jesli nie lubie Włodka Pietraszki i 10 innych członków to nie znaczy ze nie moge nalezec do PAB bo nikt mi tego nie zabroni.
A jesli PAB mialby za zadanie spotykanie sie ludzi ktorzy nie maja zamiaru pokazywac swoich roslin to nazwa brzmialaby KGB (Kółko Gospodyń Bonsai) i jedynie gdzie mozna nas bylo spotkac to na dożynkach w najblizszej parafi.

: 09 sty 2007, 22:32
autor: lukas_gr
Witam, w ramach zakonczenia :wink: (mam taka nadzieje), zostalem poproszony przez Marka o wklejenie Jego posta:

"Witam Może cos i ja naoiszę na ten temat , ponieważ pare razy było wyciągane moje nazwisko , albo w domysle , a nie ja byłem inicjatorem tej dyskusji . Pragnę z tego miejsca podziekować Włodkowi za to , że potrafił zachować dystans do tego co się stało na Kamciu.
Myślę , że nasza znajomość przetrwa i takie burze i zawirowania. Młode wilki muszą się troche pokąsać , ale tak jest zawsze w grupie , a to służy czasem oczyszczeniu atmosfery, i wyjaśnieniu pewnych spraw. Trochę mi przykro, że sporo sytuacji zostało przedstawionych nierzetelnie i niezgodnie z prawdą , ale kładę to na karb emocji przysłaniających obiektywne spojrzenie na sprawęy zarówno po jednej jak i drugiej stronie. Myślę , że temat ten został wyczerpany , a dyskusja miała charakter taki sam jak dyskusja o wyższości Świąt Bozego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy, nomen omen autorstwa ludzi z Wrocławia(program radiowy 60 minut na godzinę Skoczylasa Waligórskiego i Wolskiego)
Pozdrawiam wszystkich bonsaistów Żeglarz

P.S. Konrad Jeżeli nie ma Cie na spotkaniach , to nie mów , że się nic nie dzieje, poniewa zapomniałeś o wystawie"Zieleń" w tym roku ,o pikniku ,o warsztatach z Jurgenem ,o warszrarach z Mortenem , o wyginaniu jałowca _ zajrzyj na relacje na własnym forum . Na niektórych zdjęciach chyba widać Ciebie , wiec nie bądĽ
niesprawiedliwy . Jeżeli czujesz niedosyt to zacznij działać a nie tylko bądż członkiem.
Sam fakt przynależniści do klubu nie załatwia wszystkiego, i nie masz sie co obrażać na ludzi z Warszawy , że nie przyszli na warsztaty z Romanem . Wszak informację zamiaściłeś na ogólnopolskim forum i mogli przyjechać ludzie z całej Polski.
Teraz to naprawdę koniec Cześć"

Pozostaje mi tylko dolaczyc sie d slow Marka Gajdy: Teraz to juz koniec, pozdrawiam wszystkich bonsaistow z CAŁEJ Polski :wink:

: 09 sty 2007, 23:00
autor: wog
Trafi mnie jak amen w pacierzu!!!!!!a dla pana Gajdy to wielki problem samemu sie odezwac?moze i mlode wilki musza wyszumiec ale szanowny pan nic do tematu nie wniosl , a nawet nie raczy osobiscie nic napisac