
Tym razem ma to być trochę większe bonsai lub nawet kilka, jako drzewa ogrodowe rosnące na działce. Od razu zaznaczam, że mam trochę większe aspiracje niż wycięcie kilku poduszek na krzaku i spoczęcie na laurach

1. Kwestia zagęszczania. Z wszelakiej lektury wnioskuję, że zagęszczanie liściastych odbywa się poprzez przycinanie łodyżek liści (w miejscu których wyrosną nowe gałązki), a w iglastych przycinamy świeczki i tam wyrastają nam kolejne nowe gałązki?
2. Kwestia kształtowania. Jak to najlepiej zrobić? Czekać aż drzewko osiągnie wielkość/wysokość docelową i dopiero je wyginać, czy lepiej giąć je od początku i pozwalać później na rozrost w wymaganych kierunkach? Docelowo krzaki mogą mieć główne pnie ponad metrowej długości, więc ciężko będzie wygiąć tak grube drewno, ale z drugiej strony obawiam się czy uda mi się wyprowadzić docelową formę "na raty" - ale może na tym to właśnie polega?
3. Kwestia najważniejsza

Czy taki sposób jest sensowny? Widziałem w mniejszych formach oklejanie gliną, owijanie folią śniadaniową itd, ale jak to najlepiej rozegrać na krzaku, który ma być dość sporawy i rosnąć na dworze?
OK, to chyba najważniejsze kwestie, które na razie nie dają mi spokoju, a z czasem na pewno pytań będzie pojawiać się więcej
