Powrót po 18 latach - od czego zacząć...?

Problemy nurtujące nas na początku przygody z bonsai.
Awatar użytkownika
mihuu
Posty: 21
Rejestracja: 10 lut 2007, 10:53
Answers: 0
18

Powrót po 18 latach - od czego zacząć...?

Post autor: mihuu »

Witajcie, szmat czasu minął od kiedy zacząłem swoją przygodę z wykręcaniem drzewek, a w zasadzie jednego - jakim był fikus :-) Z różnych przyczyn wtedy hobby się zakończyło, ale teraz wraca po latach, a ja znowu zaczynam od zera... Sporo czytałem itd., ale są pytanie na które nie znalazłem odpowiedzi, bądź chciałbym się upewnić co do odpowiedzi, wiec do rzeczy.

Tym razem ma to być trochę większe bonsai lub nawet kilka, jako drzewa ogrodowe rosnące na działce. Od razu zaznaczam, że mam trochę większe aspiracje niż wycięcie kilku poduszek na krzaku i spoczęcie na laurach :-) Drzewka, to prawdopodobnie buki zwyczajne i może sosny czarne.

1. Kwestia zagęszczania. Z wszelakiej lektury wnioskuję, że zagęszczanie liściastych odbywa się poprzez przycinanie łodyżek liści (w miejscu których wyrosną nowe gałązki), a w iglastych przycinamy świeczki i tam wyrastają nam kolejne nowe gałązki?

2. Kwestia kształtowania. Jak to najlepiej zrobić? Czekać aż drzewko osiągnie wielkość/wysokość docelową i dopiero je wyginać, czy lepiej giąć je od początku i pozwalać później na rozrost w wymaganych kierunkach? Docelowo krzaki mogą mieć główne pnie ponad metrowej długości, więc ciężko będzie wygiąć tak grube drewno, ale z drugiej strony obawiam się czy uda mi się wyprowadzić docelową formę "na raty" - ale może na tym to właśnie polega?

3. Kwestia najważniejsza :-) Jeden krzak ma być formą posadzoną na dużym kamieniu, który ma być opleciony korzeniami. I teraz wymyśliłem coś takiego - nie wiem czy dobrze i proszę o wszelkie porady w tej kwestii. Sadzonkę wyciągam z doniczki, na ile to możliwe rozkładam korzenie i przytwierdzam je ładnie po każdej stronie kamienia - obwiązując drutem/sznurkiem, aby dość ciasno przylegały do kamienia. Cały kamień obudowuje prowizoryczną skrzynką do której wsypuję ziemię, pozwalając korzeniom się rozrastać i rosnąć w dół do docelowego podłoża. Podczas wzrostu systematycznie rozbieram skrzynkę do góry.

Czy taki sposób jest sensowny? Widziałem w mniejszych formach oklejanie gliną, owijanie folią śniadaniową itd, ale jak to najlepiej rozegrać na krzaku, który ma być dość sporawy i rosnąć na dworze?

OK, to chyba najważniejsze kwestie, które na razie nie dają mi spokoju, a z czasem na pewno pytań będzie pojawiać się więcej :-) Z góry dziękuję i pozdrawiam.
Awatar użytkownika
jeszua
Posty: 51
Rejestracja: 08 paź 2020, 10:52
Answers: 0
4
Imie i nazwisko: Przemysław

Post autor: jeszua »

bry,

świat się zmienił od 2007 roku... fora umarły, tu oprócz właściciela chyba tylko ja zaglądam, więc na ożywioną dyskusję nie masz co liczyć 8)

"drzewa jako bonsai rosnące na działce" nazywają się niwaki, inaczej się je formuje, choć podobnymi technikami. oczywiście w gruncie, bez doniczki. po więcej wiedzy możesz się skierować na strony Rafała Wodzickiego albo Łukasza Szkoły, tych dwu akurat pamiętam, bo mają niwaki w nazwie

ad. 1. mniej więcej tak, choć nowe gałązki będą mogły wyrosnąć tylko tam, gdzie mogą powstać pąki
ad. 2. stopniowe wyprowadzanie docelowej formy z wykorzystaniem naturalnego wzrostu rośliny wygląda bardziej naturalnie i nie pozostawia takich wyraźnych śladów ingerencji, jest więc pożądane
ad. 3. niemal dokładnie opisałeś jedną z metod tworzenia ishizuke, drzewka na skale. nie mam doświadczenia, ale raczej proponowałbym użycie sznurka, najlepiej jutowego, żeby umożliwić mu w miarę szybkie rozłożenie; drut, zwłaszcza ciasno założony, zacznie bardzo szybko blokować przepływ w rosnących korzeniach - powstaną brzydkie zgrubienia, może w ogóle nie być możliwe później usunięcie. faktycznie najlepsze może być użycie gliny do wstępnego przyklejenia korzeni do kamienia; bez obawy, później (kilka lat, zanim całkowicie odsłonisz) same do niego przyrosną

jsz
Awatar użytkownika
mihuu
Posty: 21
Rejestracja: 10 lut 2007, 10:53
Answers: 0
18

Post autor: mihuu »

hehe, no tak właśnie patrzę, że to jak i inne fora o tej tematyce praktycznie wymarły... No ale trzeba działać :-) A jaką książkę o tematyce bonsai warto kupić? Taką aby była wiedza dla początkujących, a zarazem jakieś smaczki także dla tych trochę bardziej doświadczonych?
Awatar użytkownika
jeszua
Posty: 51
Rejestracja: 08 paź 2020, 10:52
Answers: 0
4
Imie i nazwisko: Przemysław

Post autor: jeszua »

bry,

zostaje fb, ale to generalnie śmietnik, do którego lepiej nie podchodzić bez jakiejś wiedzy i umiejętności weryfikacji tego, co się czyta. ja się zapisałem na grupę dla początkujących, potem zacząłem czytać (akurat płochockiego), wypisałem się, wróciłem po paru tygodniach już uzbrojony w podstawy, żeby nie wierzyć w różne bajania

z książek na początek warto chyba ciągle płochockiego, ale poza tym ja zawsze polecam rugera/ stahla. teraz sobie znów czytam (dokładniej) kawollka, oceniam jako nadspodziewanie dobry, ale to pozycja trudna do dostania i pojawiające się egzemplarze osiągają ceny dla idiotów (choć był czas, że zużytego płochockiego widziałem za 2 czy nawet 3 stówki). natomiast tak generalnie to warto niemal wszystko przeczytać, co w łapy wpadnie - jakiś czas temu kupiłem bonsai masterclass mistrza kobayashiego, tanio wyceniona książka, a uważam że ma mnóstwo wiedzy. z resztą sam mistrz jest nietypowy - nie praktykował jako uczeń, za to dużo czytał, jak sam opowiada. no i zawsze można docierać do takich jak czekające jeszcze u mnie na przeczytanie bonsai maples meriggiolego. ale to już nie po ludzku - tłumaczenia na pl się nie opłacają

jsz
Awatar użytkownika
Kamil
Administrator
Posty: 2783
Rejestracja: 19 lip 2004, 10:33
Answers: 0
20
Imie i nazwisko: Kamil Jackiewicz
Województwo: opolskie
Lokalizacja: Reńska Wieś
Kontakt:

Post autor: Kamil »

Witam z powrotem :ok: (dodaj proszę Twoje imię do profilu, thx.)
mihuu pisze: 07 kwie 2025, 21:52 1. Kwestia zagęszczania. Z wszelakiej lektury wnioskuję, że zagęszczanie liściastych odbywa się poprzez przycinanie łodyżek liści (w miejscu których wyrosną nowe gałązki), a w iglastych przycinamy świeczki i tam wyrastają nam kolejne nowe gałązki?
Dodam jeszcze do tego co Przemek napisał, ze ww. sposobem głównie to kierujesz kierunek rozrostu danej gałązki (drzewa liściaste). Przycinając łodyżki, również, tak jak wspomniał juz Przemek, pobudzasz „uśpione“ paki.
mihuu pisze: 07 kwie 2025, 21:52 2. Kwestia kształtowania. Jak to najlepiej zrobić? Czekać aż drzewko osiągnie wielkość/wysokość docelową i dopiero je wyginać, czy lepiej giąć je od początku i pozwalać później na rozrost w wymaganych kierunkach? Docelowo krzaki mogą mieć główne pnie ponad metrowej długości, więc ciężko będzie wygiąć tak grube drewno, ale z drugiej strony obawiam się czy uda mi się wyprowadzić docelową formę "na raty" - ale może na tym to właśnie polega?
Weź pod uwagę fakt, czym grubsza gałąź, tym trudniej ją wygiąć. Trzeba użyć więcej siły, wiecej drutu itp. co negatywnie może wpłynąć na formowana galaz. Dlatego moim zdaniem, gdy jest ku temu możliwość, drzewko powinno formować sie od początku.
Pozdrawiam,
Kamil Jackiewicz
ODPOWIEDZ