Witam.
Jakiś czas temu przygarnalem od taty 2 praktycznie martwe kwiatki (przynajmniej tak myslalem). I podlewałem je co jakiś czas z myślą "a może ożyją?". No i faktycznie coś się obudziły, więc zacząłem szukać w internecie jaka to wgl roślina.
No i wychodzi na to, że są to drzewka, a dokładniej Grubosz jajowaty, choć trochę marne.
Postanowiłem je uratować, więc poczytałem co nieco o nich, tylko, że ludzie różnie piszą a nie ma co ryzykować myślę.
Wiem na pewno, że przede wszystkim muszę je przesadzić do większych doniczek i przyciąć, tylko niewiem dokładnie gdzie i które gałązki. No i podlewać troszkę mniej niż wcześniej to robiłem heh
Znajdzie się dobra dusza, która by podpowiedziala, jak duże dla nich te doniczki? I gdzie i ile mniej więcej długości obciąć i czy warto jeszcze przestudiowac a następnie pomóc im uzyskać jakiś ciekawy kształt czy powinny rosnąć już po swojemu?
Z góry dziękuję za . .
A tu link ze zdjęciami
https://1drv.ms/f/s!AvKlakBg9v5nhWgMsMIIK0osoK7r
Uratują się?
Uratują ale ja bym je skrócił do max jeden pieniek 5cm i wpuszcza nowe odrosty a ten mniejszy powinieneś polowe wczuciu bo za gęsty. To są już stare zwłaszcza ten większy i pstaw na parapecie przy oknie ale nie od południowej strony
https://1drv.ms/i/s!AvKlakBg9v5nhW75a7xCPE_r-x9t
Cos w tym stylu? czy około 5cm od ziemi?
Cos w tym stylu? czy około 5cm od ziemi?
Moim zdaniem- "amator bonsai" - tak od ziemi te 5cm lub trochę więcej. Wtedy po roku będzie miał ładne przyrosty. Link sie mi nie otwiera. Więc nie mogę zajrzeć.
Uratują się.
Ten rodzaj to wprost trudno jest zabić.
I właśnie lubi słońce i to jak najwięcej, ale przyzwyczajać trzeba stopniowo, bo taki wydelikacony po zimie, niezahartowany może ulec poparzeniu.
Ten rodzaj to wprost trudno jest zabić.
I właśnie lubi słońce i to jak najwięcej, ale przyzwyczajać trzeba stopniowo, bo taki wydelikacony po zimie, niezahartowany może ulec poparzeniu.
Pozdrawiam, Józef