taka sobie kaskadka którą formowałem ok tygodnia temu. materiał kupiłem tak ze 3-4 lata temu niestety jak się okazało był zainfekowany jakimś paskudztwem (coś jakby mszyca, sypały się białe łuski i zamierały pędy). wywaliłem najbardziej zdewastowane gałęzie a resztę odratowałem z pomocą "confidora"
fotka materiału

w ubiegłym roku jako że roślina była w znakomitej kondycji postanowiłem się za niego wstępnie zabrać. koncepcja była jasna - kaskada. wstępnie zadrutowałem i ukształtowałem główny pień.

przyszła wiosna 2010 no i czas na dokończenie formowania.

wyszło przyzwoicie, może z czasem jeszcze główny pień ponownie się zadrutuje i nada więcej ruchu. co do zieleni to wygląda trochę jakby był oklapnięty bo nie zadrutowałem zielonych gałązek przez co nieco opadają (w realu wyglądają lepiej), następne drutowanie za dwa latka i będzie o wiele lepiej. mam nadzieję że się wam spodoba

jaką donicę byście dali??