Tak, tego się mogłem spodziewać hehe, bynajmniej dziękuję za odpowiedź..

na warsztaty chętnie bym się wybrał ale brak czasu, praca, studia, działalność społeczna, fotografia i inne pasje.. Mieszkam w (pośredniej)okolicy Lublina nie wiem czy coś tam jest organizowane.. A na warsztaty raczej w najbliższym roku nie znajdę tej durnej chwili.. Wiedzę czerpię z jednej dość marnej książki (wyd. multico) taki tabloid w zasadzie no i własnych przemyśleń :P tak jak w którymś z postów napisałem - moje rośliny to być może i namiastki bonsai, ale są właśnie moje i dają mi radość, i urozmaicają życie.. Czy są to 3 lata zmarnowane to myślę że nie, jakoś tam nabieram doświadczenia - widzę jakie efekty wywołują różne zabiegi, skrócenie igieł, czy wspomniane wykręcanie świeczek, tak więc wzrastam w wiedzy praktycznej. Staram się również aby mieć z roślinami jeszcze pole do szerszych manewrów.. więc powoli, nie spieszę się.. mamy jeszcze myślę kilkadziesiąt lat.. niech grubieją pnie.. i niech dalej rozwija się koncepcja.. coś wyjdzie - lepsze czy gorsze.. W założeniu to miała być forma kaskadowa.., bynajmniej dobrą sugestię dostałem powyżej że można zrobić z niej jeszcze wiele.. tak więc pomyślę przez zimę.. a wiosną rozpocznę pracę, jakże przyjemną zresztą.. Będę obserwował forum i informował w postaci jpg o efektach.. może nie dostanę bana ;] Pozdrawiam..
Potęga lasu nie tkwi w drzewach a w nasionach..