Jesienią w Ikei była świeża dostawa wiązów, seriss i karmonek. Pomimo złych wspomnień z tymi gatunkami, przyjechałem następnego dnia wybrać coś dla siebie. Znalazłem tego wiąza.
Po przywiezieniu go do domu, przesadziłem od razu do dużej doniczki w mieszankę torfu, akadamy i żwiru. Usunąłem całą ziemię z pomiędzy korzeni bez ich skracania.
Zimowałem go na balkonie. Przy minusowej temperaturze wsadzałem go do styropianowego pudła. Bez światła. Liczyłem na to, że wiąz zgubi liście, gdy tylko dostanie pierwszych mrozów. Tak się nie stało. Było to dla mnie zaskoczeniem. Liście zgubił dopiero przy ok. -20 stopniach kiedy przemarzł... I tak mocny był jak na indora.

Wystawiłem go na klatkę i pięknie odbił! Od lutego zacząłem go przycinać. Pod koniec wiosny, zrobiłem wstępne formowanie, zostawiając kilka gałązek i wstępnie drutując.
W tej chwili rośnie na działce, regularnie przycinany.
Na jesień chcę go dokładnie odrutować porządnymi drutami.
Jakieś pomysły, wskazówki ??