choroba jałowca...?
-
- Posty: 56
- Rejestracja: 08 gru 2006, 19:26
- 18
- Imie i nazwisko: Tomek K.
- Województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
choroba jałowca...?
Na moim jałowcu chińskim pojawiły się obok miejsca cięcia brązowe, gąbczaste purchle... i rosną. Obok nich była chora gałązka, zarażona nie wiem do końca czym-kora na gałązce była nabrzmiała i popękana...i gałązka była grubsza niż pień. Poszła oczywiście do całkowitego wycięcia, a miejsce cięcia posmarowane pastą do ran. Sam jednak nie jestem pewien, czy to choroba, czy może w taki sposób budzą się pąki w jałowcu chińskim-wstyd! Ale proszę o ., żeby nie było zbyt późno w razie choroby. No i co z tym robić?
- Załączniki
-
- Obraz 394.jpg (45.4 KiB) Przejrzano 11852 razy
-
- Obraz 390.jpg (35.07 KiB) Przejrzano 11855 razy
-
- Obraz 385.jpg (62.99 KiB) Przejrzano 11850 razy
Zły ogrodnik drzewo krzywe i chore wyhoduje, dobry-zdrowe i proste...
- lukas_gr
- Posty: 410
- Rejestracja: 14 sie 2005, 16:03
- 19
- Imie i nazwisko: Lukasz Grochowski
- Województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Piaseczno
- Kontakt:
Witam, jest to grzyb o nazwie rdza gruszowa. Jest dość uciążliwy do zlikwidowania. Jego zarodniki przenoszą się z gruszy na jałowce. Zarażenie z jałowca na jałowiec nie jest możliwe. Nie należy trzymać roślin w pobliżu gruszy a także głogów, które są drugim żywicielem tego grzyba. Zwalczanie polega na całkowitym usunięciu wszystkim zarażonych gałęzi, a następnie opryskać drzewa środkiem o nazwie Amistar 250 SC- do kupienia w ogrodniczym. Pomocniczo można opryskać też Bioseptem 33 SL Oprysk musisz powtarzać 2-3 razy co 7-10 dni. Profilaktycznie na przyszły rok wykonaj oprysk w zależności od pogody- jeżeli zima była taka jak w tym roku to już w połowie marca, jeżeli była mroźna to na początku kwietnia. Powodzenia
Pozdrawiam Łukasz Grochowski
-
- Posty: 56
- Rejestracja: 08 gru 2006, 19:26
- 18
- Imie i nazwisko: Tomek K.
- Województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
OK. Dzięki wielkie... ale na pewno będę mieć problem z wycięciem, bo ta choroba zaatakowała pień... więc mam się wgryźć obcęgami w pień, żeby to usunąć? Co do żywicieli, itp.-trafiłem w oko cyklonu-niedaleko rośnie wielka stara grusza, po drugiej stronie balkonu mam drugiego jałowca, a pod tym zarażonym pozyskane niedawno głogi...
Zły ogrodnik drzewo krzywe i chore wyhoduje, dobry-zdrowe i proste...
-
- Posty: 56
- Rejestracja: 10 sty 2008, 22:43
- 16
- Imie i nazwisko: Wojtek G
- Województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Wrocław
Nie miałem do czynienia z tym rodzajem grzyba, ale na Twoim miejscu spróbowałbym nową żyletką, warstwa po warstwie wykrawać tego grzyba aż do momentu kiedy będziesz pewien, że wyciąłeś wszystko. Opryskałbym wtedy ranę i całe drzewko wspomnianym Amistarem. Po kilku, kilkunastu godzinach (nie wiem jak szybko działa ten środek) zalepiłbym ranę maścią ogrodniczą albo zamalował Funabenem i modlił się żeby wszystko się udało.
3mam kciuki:)
3mam kciuki:)
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2008, 10:17 przez Wojtek G, łącznie zmieniany 1 raz.
Wojtek metoda podana przez Ciebie jest niepoprawna. Grzyb jest praktycznie na obwodzie calego pnia. To co my widzimy to tylko prawdopodobne miejsce wybicia owocnikow (pomaranczowa galaretka.). Jak juz Łukasz bardzo dobrze wcześnie napisał trzeba wykonywać opryski amistarem. Jest to najlepsze rozwiazanie gdyz amistar to srodek o dzialaniu wgłębnym i układowym. Bardzo dobrze by było gbyś wykonał oprysk w momencie wybicia owocników. Amistar wtedy wniknie do grzyba i zacznie go niszczyc. Tez mam problem z rdza i to na wielu jalowcach. Ogolnie patogen bardzo popularny wsrod starych jalowcow z tego co zauwazylem.
-
- Posty: 56
- Rejestracja: 08 gru 2006, 19:26
- 18
- Imie i nazwisko: Tomek K.
- Województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
No dobra... ale to co ja mam nie przypomina "pomarańczowej galaretki"-jest bardziej brunatne, jak widać...a w dotyku, jak chciałem to oderwać, ciągnię się trochę jak (sory za porównanie ;) ) przyschnięta guma do żucia. No i jałowiec ten na pewno nie jest stary ;)
Zły ogrodnik drzewo krzywe i chore wyhoduje, dobry-zdrowe i proste...
... nad czym wy jeszcze rozprawiacie??? wykoszenie grzyba = wykoszenie zarażonej gałęzi a tu mamy grzyba na pniu więc wykoszenie grzyba = wykoszenie jałowca xD pyk cyk koniec, Łukasz poprostu napisał, żebyś zadbał o resztę jałowców.
It's nice to be important but it's more important to be nice !
Pozdrawiam Marek Zieleniak
Pozdrawiam Marek Zieleniak
- wwoadas
- Posty: 578
- Rejestracja: 06 mar 2006, 19:22
- 18
- Imie i nazwisko: Adam Filipiak
- Województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Milanówek
Po co od razu ucinac calego jalowca... warto powalczyc z grzybem, chociaz wiadomo, ze nie jest to łatwy przeciwnik. Pamietac o pryskaniu, i moze nawet jak bedzie w roslinie to nie bedzie sie ujawnial? wydaje mi sie ze jesli jest to wartosciowa roslina to warto sprobowac:)
Kto się nie rozwija, ten się cofa.
-
- Posty: 56
- Rejestracja: 08 gru 2006, 19:26
- 18
- Imie i nazwisko: Tomek K.
- Województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
- lukas_gr
- Posty: 410
- Rejestracja: 14 sie 2005, 16:03
- 19
- Imie i nazwisko: Lukasz Grochowski
- Województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Piaseczno
- Kontakt:
Widzę, że potrzeba tu sprecyzowania odpowiedzi: Grzyb który zaatakował Twojego jałowca to Gymnosporangium sabinae czyli Rdza gruszowo jałowcowa. Grzyb który opisuję na jałowcach wygląda właśnie tak jak zaprezentowałeś na zdjęciach. Występuje kilka różnych odmian tego patogenu: Gymnosporangium asiaticum- Gymnosporangium clavariiforme- Gymnosporangium clavipes- Gymnosporangium confusum- Gymnosporangium cornutum- Gymnosporangium globosum- Gymnosporangium juniperi-virginianae- Gymnosporangium sabinae- Gymnosporangium yamadae. Mają różny kolor i kształt, grzyb który opisał pinaceae to jedna z odmian. Nie leczony prowadzi do obumieranie pędów. Niestety grzyb ten należy do grupy patogenów, których nie da się całkowicie wyleczyć. Grzyb będzie żył w jałowcu tak długo jak długo będzie żyła sama roślina. Można natomiast ograniczyć jego rozwój przez zastosowanie Amistaru. Zacienianie żyletką brązowych narośli też nic nie da- okaleczysz tylko swoje drzewo, gdyż owe narośla są to owocniki grzyba, sam grzyb żyje w tkankach jałowca- najprościej ujmując. Tak naprawdę jedynym skutecznym sposobem na zwalczenie grzybów z rodzaju Gymnosporangium jest spalenie rośliny. W przypadku bonsai często jednak drzewo jest bardzo cenne dla właściciele, dlatego też decyduje się na leczenie, a właściwie zaleczanie, bo tak jak napisałem wcześniej – nie jest możliwe całkowite wyleczenie drzewa. Optymistyczne jest to że patogen ten nie przechodzi z jałowca na jałowca- jedynie z gruszy na jałowca, prawdopodobnie też z głoga na jałowca (ale nie wiem czy to jest naukowo potwierdzone- w każdym bądź razie istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że tak się dzieje. W 3 części „Akademii Bonsai” Jurgen Zaar opisuje jedną z metod zwalczanie Gymnosporangium sp. – zdrapywanie owocników przy . noża a następnie za pomocą gąbki zamaczanie zgrubiałych gałęzi w roztworze Aliette. Nie polecam taj metody jako, że Aliette działa powierzchownie, Amistar natomiast układowo- wnika do tkanek rośliny, ma dużo intensywniejsze działanie. Podsumowując- tak jak w przypadku wszystkich grzybów należy stosować metodę pt: lepiej zapobiegać niż leczyć. Coroczny oprysk w terminach które opisałem w swoim wcześniejszym pości na zdrowych roślinach jest dużo skuteczniejszym rozwiązaniem, niż późniejsze zaleczanie chorych drzew- dotyczy to wszystkich grzybów. Pozdrawiam
Pozdrawiam Łukasz Grochowski
- Pit
- Posty: 390
- Rejestracja: 17 sie 2004, 16:32
- 20
- Imie i nazwisko: Piotr S.
- Województwo: świętokrzyskie
- Lokalizacja: Kielce
witam
przy okazji podaję linka o temacie tego grzyba z przed lat:
viewtopic.php?p=14192&highlight=#14192
Niestety nie obeszło się bez spalenia jałowców.
przy okazji podaję linka o temacie tego grzyba z przed lat:
viewtopic.php?p=14192&highlight=#14192
Niestety nie obeszło się bez spalenia jałowców.
Piotr
- wwoadas
- Posty: 578
- Rejestracja: 06 mar 2006, 19:22
- 18
- Imie i nazwisko: Adam Filipiak
- Województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Milanówek
Czesc. Jak tam trzymaja się wasze jalowce? Moje dwa maja tego grzyba, pryskam caly czas, galazki na ktorych wyrosnie wycinam. Tez wam tak tak wasze jalowce dopadla ta rdza? Poza tym u mnie jest jakas epidemia, modrzewie maja mszyce, dab maczniak i tarczniki
Kto się nie rozwija, ten się cofa.
- shishiodoshiMeth.
- Posty: 417
- Rejestracja: 25 kwie 2005, 15:40
- 19
- Imie i nazwisko: Artur M.
- Województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: Poznań
Też mam dwa jałowce z rdzą - pfitza i wirginijskiego. Jeden dosyć mocno zagrzybiony, drugi dużo mniej. Grzyba zauważyłem w zeszłym roku i wtedy usunąłem widoczne części grzyba, powycinałem gałęzie, które mogłem wyciąć (te ważniejsze zostawiłem) i wykonałem oprysk. W tym roku grzyba zauważyłem tylko na jednym jałowcu.
Artur
-
- Posty: 56
- Rejestracja: 08 gru 2006, 19:26
- 18
- Imie i nazwisko: Tomek K.
- Województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
Witam! Mój jałowczyk trzyma się chyba w miarę nieźle, w tym roku owocniki były co prawda większe, ale nie obumarła mi żadna gałąź, ani na żadnej gałęzi nie pojawiły się nowe owocniki. Powiem szczerze, że i ja wolałbym wyciąć to, co zarażone-problem w tym, że zaatakowany jest pień, a poniżej grzyba nic nie rośnie i w takiej sytuacji obawiam się, że po wycięciu będzie już po roślinie... Mało tego-przedwczoraj przeformowałem roślinę i podoba mi się jeszcze bardziej , tyko ten cholerny grzyb.....
Zły ogrodnik drzewo krzywe i chore wyhoduje, dobry-zdrowe i proste...