Czas nieobecnosci
- MaStA*KiLa
- Posty: 40
- Rejestracja: 14 lis 2004, 08:41
- 20
- Imie i nazwisko: Grzegorz
- Województwo: małopolskie
- Lokalizacja: Kraków
Czas nieobecnosci
Hej
Pytanie do Wszystkich ktorzy posiadaja drzewka:)
W jaki sposob sa podlewane wasze drzewka podczas urlopow/wyjazdow?? Czy robi to ktos ze znajomych/rodziny, czy moze ktos ma inny sposob na podlewanie drzewek podczas nieobecnosci?
Pytanie do Wszystkich ktorzy posiadaja drzewka:)
W jaki sposob sa podlewane wasze drzewka podczas urlopow/wyjazdow?? Czy robi to ktos ze znajomych/rodziny, czy moze ktos ma inny sposob na podlewanie drzewek podczas nieobecnosci?
"Entowie umiłowali wielkie drzewa"
J.R.R. Tolkien
Pozdrawiam
Grzesiek
J.R.R. Tolkien
Pozdrawiam
Grzesiek
Najlepiej żeby drzewka podlewał znajomy po udzieleniu mu krótkiego kursu. Słyszałem, że można kupić jakieś ceramiczne grzybki ze zbiorniczkiem na wodę, które nawadniają drzeka, lecz w żadnym sklepie takiego czegoś nie wiedziałem. Mame bonsai można nawadniać za pomocą knotu: w dziurki odpływowe wkładasz knoty i doniczkę ustawiasz na szklance z wodą w której są zanużone knoty. Poskutkowało by też wylożenie wanny czymś chłonnym i zalaniu tego odpowiednią ilością wody. Gdy drzewka włoży się do wanny korzenie będą czerpać wodęz tego czegoś nasiąkniętego wodą.
(\_/)
(o.o)
(_ _)
(o.o)
(_ _)
- fidelpatcha
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 769
- Rejestracja: 11 maja 2006, 09:02
- 18
- Imie i nazwisko: Damian Skiba
- Województwo: śląskie
- Lokalizacja: Siemianowice
Widziałem kiedyś swoiste kulki z jakiegoś tworzywa - wyglądają jak przezroczysty kauczuk. Je się najpierw moczy, one pęcznieją, a potem wsypane do wazonu stopniowo oddają wilgoć. Jednak podkreślam, że stosowała je moja szwagierka do wazonów, ale czy można by je zastosować przy bonsai?
Mam małe krzywe drzewko, ale to chyba jeszcze nie bonsai...
Damian S.
Damian S.
Kurs nie na wiele się zdał. Po powrocie z urlopu przeraziłam się tym co zobaczyłam: donice aż ociekały wodą, po 2 dniach pojawiła się na akadamie pleśń Serissa trochę ucierpiała, szkoda że w momencie kiedy zaczęła kwitnąć. Reszta drzew jakoś to przetrwała. Najlepsza metoda na przetrwanie drzewek - zabierać ich ze soba na urlop ;)Piotr pisze:Najlepiej żeby drzewka podlewał znajomy po udzieleniu mu krótkiego kursu.....
- Sentinel
- Posty: 127
- Rejestracja: 16 maja 2005, 14:35
- 19
- Imie i nazwisko: Bartosz K
- Województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
To ja opowiem historię. W maju po warsztatach stałem sobie z właśnie uformowanym drzewkiem i czekałem na taksówkę. Podszedł do mnie starszy pan i powiedział, że kiedyś też zajmował się bonsai. Miał sosnę i prowadził ją przez 20 lat, wsystkiego uczył się sam z rosyjskiego tłumaczenia jakiejś japońskiej książki. I jak twierdził zrezygnował, bo drzewo tak go do siebie przywiązało, że bał się gdziekolwiek ruszyć, wyjechać na dłużej w obawie o kondycję rośliny.
Takie troski o jakich piszecie nie są więc odosobnione i mogą mieć znaczny wpływ na życie. Niestety nie wiem co ten pan zrobił ze swoją sosną po 20 latach i jak drzewko wyglądało Wierzę, że trudno mu było się z nią rozstać.
Pozdrawiam
Bartek
Takie troski o jakich piszecie nie są więc odosobnione i mogą mieć znaczny wpływ na życie. Niestety nie wiem co ten pan zrobił ze swoją sosną po 20 latach i jak drzewko wyglądało Wierzę, że trudno mu było się z nią rozstać.
Pozdrawiam
Bartek
Pozdrawiam
Bartek
Bartek
Witam,
Są jeszcze automatyczne nawadniacze które dozują wodę. Można regulować ilość i częstotliwość nawadniania. Widziałem to kiedyś na jakiejś stronie ale nie wiem gdzie można to kupić i ile to kosztje.
Pozdrawiam,
Są jeszcze automatyczne nawadniacze które dozują wodę. Można regulować ilość i częstotliwość nawadniania. Widziałem to kiedyś na jakiejś stronie ale nie wiem gdzie można to kupić i ile to kosztje.
Pozdrawiam,
Pozdrawiam,
Jarosław Kobyra
“Do not search for the master, search for what the master is searching for!”
Jarosław Kobyra
“Do not search for the master, search for what the master is searching for!”