ŻÃ³łte liÅ›cie.
- PiotrMochocki
- Posty: 774
- Rejestracja: 23 gru 2005, 08:07
- 18
- Lokalizacja: Radom
Ale kazde drzewko musi sie zaklimatyzowac,podawac mozna ,ale nie jesli roslinie cos dolega.Na początku po kupnie zalezy od pory roku wystarczy jakja przesadzimy do wiekszego pojemnika ze swiezo ziemia,to napczatku u wystarczy.Trzeba stoponiowo,i nic na siłe.Weśmy na przykład(osobe dorosła)bierze antybiotyk bo jest chora i pije alkohol?Jaki Wsniosek?No własnie
----Co Cię nie zabije,to Cie wzmocni----Pozdrawiam Piotr Mochocki
Czasami się zastanawiam czy wszyscy rozumieją, o czym piszą na tym forum czy tylko piszą by pisać. Ja wyraziłem swoje sprawdzone zdanie na ten temat, jeśli ktoś uważa inaczej to i niech tak będzie. Bo czy zawsze jak ktoś kupuje wspaniałą roślinę to od razu przesadza do nowej i to do większej doniczki? Nie, bo po co burzyć harmonię drzewa do doniczki. Nie piszę o drzewkach z marketu.
Generalnie muszę powiedzieć, że wątpię żeby opisywane na tym forum problemy z drzewkami byly spowodowane brakiem minerałów. Stałoby się tak gdyby rośliny nie nawozić baaardzo długo. Generalnie wiadomo, że roślina może przeżyć bez nawożenia, tylko, że nie będzie się wtedy rozwijała.
Tak więc większość problemów to złe podlewania, za dużo lub za mało wody. Aklimatyzacja, czasem zła wilgotność powietrza.
Tak więc ja również nie zalecam nawożenia gdy drzewko ma się kiepsko.
Tak więc większość problemów to złe podlewania, za dużo lub za mało wody. Aklimatyzacja, czasem zła wilgotność powietrza.
Tak więc ja również nie zalecam nawożenia gdy drzewko ma się kiepsko.
Wojtek Łukaszewski
Czy powinnam sie martwic dopiero jak liscie zaczna masowo zolknac, czy jesli pojawi sie nawet jeden chory listek? Moj "Leon" rozwija sie doskonale, jakze on wystrzelil ! Tylko co jakis czas pojawiaja sie 1-2 zolte liscie, ktore odrywam badz same odpadaja i nie wiem, czy powinnam sie niepokoic czy nie. Z gory dzieki za odpowiedzi
Powracam tutaj by opisac co z moim drzewkiem..
Serissa wogóle padla.. robilem wszystko, szklarnie nie szklarnie.. miedzy lisciami widzialem pajeczyne, pomyslalem przedziorek, dokonalem oprysku.. skutek tragiczny.. nie to ze z drzewka jakis lisc opadl czy cos.. nastepnego dnia 2 razy wiecej nici.. a co najgorsze nie moglem zobaczyc przedziorkow.. juz kiedys je widzialem na moim innym wiazie.. ale podniesienie wilgoci poprzez opryski skutecznie go przegonily..
Wiec pozostal mi wiaz znim zdurnialem do reszty.. wypuscil mase nowych pedow.. ladnie sie wszystko zaczelo odradzac i nagle stanol, zmizernial, to poprostu widac.. mysle cos jest nie tak.. pomyslalem w jakiej ja to ziemi mam.. "no ladnie" - sobie pomyslalem.. ziemia od palm od ruskich.. istna plastelina sie zrobila po paru podlaniach..
Szybko dorwalem ksiazke A. Płochockiego "Bonsai" i zaczolem dzialac.. spozadzilem mieszanke o odpowiednim ph i o zwiekszonej "przewiewnosci" czytaj ziemia torfowa + perlit.. ale co mnie udezylo to to co zamieszczam na zdjeciu. I teraz nie wiem czy ja dobrze podlewam czy nie... W ksiazce pisze aby podlewac najelpepiej konewka do momentu kiedy woda zacznie wyciekac dolem (oczywiscie mowimy o ziemi z duza przenikliwoscia), a ja raczej nie podlewam tak duzo.. zraszam liscie i podloze raz dziennie.. i teraz zaczolem sie zastanawiac ze moze mi gnije ta roslina.. prosze o wypowiedz.. Pozdrawiam!
Ahh dodam jeszcze ze kora jest nie naturalnie pomarszczona..
Serissa wogóle padla.. robilem wszystko, szklarnie nie szklarnie.. miedzy lisciami widzialem pajeczyne, pomyslalem przedziorek, dokonalem oprysku.. skutek tragiczny.. nie to ze z drzewka jakis lisc opadl czy cos.. nastepnego dnia 2 razy wiecej nici.. a co najgorsze nie moglem zobaczyc przedziorkow.. juz kiedys je widzialem na moim innym wiazie.. ale podniesienie wilgoci poprzez opryski skutecznie go przegonily..
Wiec pozostal mi wiaz znim zdurnialem do reszty.. wypuscil mase nowych pedow.. ladnie sie wszystko zaczelo odradzac i nagle stanol, zmizernial, to poprostu widac.. mysle cos jest nie tak.. pomyslalem w jakiej ja to ziemi mam.. "no ladnie" - sobie pomyslalem.. ziemia od palm od ruskich.. istna plastelina sie zrobila po paru podlaniach..
Szybko dorwalem ksiazke A. Płochockiego "Bonsai" i zaczolem dzialac.. spozadzilem mieszanke o odpowiednim ph i o zwiekszonej "przewiewnosci" czytaj ziemia torfowa + perlit.. ale co mnie udezylo to to co zamieszczam na zdjeciu. I teraz nie wiem czy ja dobrze podlewam czy nie... W ksiazce pisze aby podlewac najelpepiej konewka do momentu kiedy woda zacznie wyciekac dolem (oczywiscie mowimy o ziemi z duza przenikliwoscia), a ja raczej nie podlewam tak duzo.. zraszam liscie i podloze raz dziennie.. i teraz zaczolem sie zastanawiac ze moze mi gnije ta roslina.. prosze o wypowiedz.. Pozdrawiam!
Ahh dodam jeszcze ze kora jest nie naturalnie pomarszczona..
- Załączniki
-
- bonsai 002.jpg (77.6 KiB) Przejrzano 8448 razy
ją czyli roślinę, czy też ją czyli serissę?dary1 pisze:Postaw ją na zewnątrz (...) (Postaw ją w półcieniu).
Prawdę mówiąc, moje pytanie jest takie: Jeśli ta odpowiedĽ nie dotyczyła serisy tylko wiązu i powinien on wylądować na balkonie, to czy może być na bardzo gorącym i nasłonecznionym balkonie, ale ocieniony przez inne rośliny?
Mozesz tak z powodzeniem zrobic, nie ma przeciwskazan chodzi tylko o to by temperatura nie spadala w nocy ponizej 5-8 stopni (ostanio to raczej ciezko z tym nie wiem jak w Krakowie) a z naslonecznieniem to chodzi o to by slonce nie spalilo lisci narazie nie ma takiej nawet szansy wiec wystawiaj i ciesz sie zdrowiem roslinki! POZDRAWIAM!
PS. Nie zaleca sie trzymania wiazu w domu.
PS. Nie zaleca sie trzymania wiazu w domu.
Ja ze swojej strony dodam, ze warto by bylo zrobic taki patent jak mi polecila Iwona
A mianowicie ustawic drzewko na tacy z keramzytem zalanym do polowy wysokosci kamyczkow woda. Powierzchnia parowania jest wtedy duza i wokol drzewka robi sie odpowiednia wilgotnosc - efekt widac na moim wiazie - rosnie rewelacyjnie. Zaden listek nie zolknie ani nie odpada, a po kupnie bylo to nagminne.
pozdrawiam, a Iwonie jeszcze raz dziekuje za .
A mianowicie ustawic drzewko na tacy z keramzytem zalanym do polowy wysokosci kamyczkow woda. Powierzchnia parowania jest wtedy duza i wokol drzewka robi sie odpowiednia wilgotnosc - efekt widac na moim wiazie - rosnie rewelacyjnie. Zaden listek nie zolknie ani nie odpada, a po kupnie bylo to nagminne.
pozdrawiam, a Iwonie jeszcze raz dziekuje za .
- PiotrMochocki
- Posty: 774
- Rejestracja: 23 gru 2005, 08:07
- 18
- Lokalizacja: Radom
Ja mam podobny problem.
Nie podlewam za często. To znaczy codziennie, ale nie za dużo, (nie ma nigdy papki zamiast ziemi) .
Zraszam codziennie po poludniu, gdy już slonce na roslinę nie świeci.
Pędy rosną jak szalone, bardzo szybko. Ale z drugiej strony - żółtych wciąż przybywa. Nie wiem co Ľle robię. Wszystko jest jak powinno
Nie podlewam za często. To znaczy codziennie, ale nie za dużo, (nie ma nigdy papki zamiast ziemi) .
Zraszam codziennie po poludniu, gdy już slonce na roslinę nie świeci.
Pędy rosną jak szalone, bardzo szybko. Ale z drugiej strony - żółtych wciąż przybywa. Nie wiem co Ľle robię. Wszystko jest jak powinno
- Załączniki
-
- zolty lisc.JPG (64.32 KiB) Przejrzano 8364 razy
Mialem podobny problem, mojemu fikusowi liście przebarwiały się najpierw na żółto poczym jakby czerwieniały lekko. Przesadziłem, do bardziej przepuszczalnej ziemi (bo wcześniej rosło w mocno gliniastej), podlewam co 2 dni i drzewko powoli odrzywa...
Ps. co do wiązów, to kiedy byłem w studiu bonsai w wawie, sprzedawca mowil ze wiązy mozna trzymac w domu tylko od kąd drzewo zazieleni się (po zimie outdoor) do końca wakacji. [/url]
Ps. co do wiązów, to kiedy byłem w studiu bonsai w wawie, sprzedawca mowil ze wiązy mozna trzymac w domu tylko od kąd drzewo zazieleni się (po zimie outdoor) do końca wakacji. [/url]
Serissa jest bardzo wrażliwa na wszelkie najmniejsze zmiany: przelanie, przesuszenie, za mocne słońce, brak słońca itp itd. Ja codziennie z mojej serissy również zbieram od 2-6 żółtych listków i przyjęłam już to za normę ;) Podlewaj ją z umiarem, w ciepłe dni wystawiaj na dwór, podlewaj nawozem co 2 tygodnie a powinno być wszystko ok
Teraz czekam kiedy moja zakwitnie
Teraz czekam kiedy moja zakwitnie
Woow jakie to drzewko jest sliczne
Wydaje mi sie, ze widze tam czysta akadame? Mam pytanie - jak jest z nawozeniem w formie plynu? Czy po podlaniu calosc wody z substancjami odzywczymi nie splywa przez drenaz?
A co do zbierania kilku listkow dziennie zzolknietych - to kiedys madra osoba mi mowila ze moze to byc wynik naturalnego procesu zrzucania lisci "niewydolnych fotosyntetycznie" - rozklada sie chlorofil w lisciach i dlatego maja one kolor zolty - nastepuje naturalna apoptoza komorek i dlatego listki odpadaja.
Jak mowila Iwona, poki listki nie opadaja hurtowo nie ma sie czym przejmowac.
Wydaje mi sie, ze widze tam czysta akadame? Mam pytanie - jak jest z nawozeniem w formie plynu? Czy po podlaniu calosc wody z substancjami odzywczymi nie splywa przez drenaz?
A co do zbierania kilku listkow dziennie zzolknietych - to kiedys madra osoba mi mowila ze moze to byc wynik naturalnego procesu zrzucania lisci "niewydolnych fotosyntetycznie" - rozklada sie chlorofil w lisciach i dlatego maja one kolor zolty - nastepuje naturalna apoptoza komorek i dlatego listki odpadaja.
Jak mowila Iwona, poki listki nie opadaja hurtowo nie ma sie czym przejmowac.