[Serissa] Zakwitła a teraz usycha :-(

Problemy nurtujące nas na początku przygody z bonsai.
szarly

[Serissa] Zakwitła a teraz usycha :-(

Post autor: szarly »

Na początku witam wszystkich forumowiczów, pisze tutaj pierwszy raz.

Mój problem dotyczy serissy. Drzewko jest u mnie od dwóch miesięcy, stoi na parapecie (słońca, jak widać, brak - wiec raczej sie nie przegrzewa, raczej marznie ale nie powinno byc mniej niz 12 st.). Podlewam je codziennie odstala woda - sa dziury w doniczce wiec gnic nie powinno, zraszam również, jeszcze nie nawozilem. Jest w wysokiej doniczce (roslina kupiona w hipermarkecie), ale już jest uformowane, ew. fotki moge wrzucic.

Na początku maja - niecaly miesiac po pobycie u mnie - zakwitla. Malutkich, bialych kwiatkow nie bylo jakos strasznie duzo, ale byly :-). No a od jakiegos czasu zaczyna zwyczajnie usychac. Z pienka wyrastaja 3 glowne galezie, ta srodkowa jest juz zupelnie wyschnieta, tzn. liscie sa suche, pozwijane - ale jeszcze nie opadly. Listki na skrajnych galeziach dopiero zaczynaja usychac. Kilka dni temu odwinalem drut, ktorym byla zadrutowana - juz stroche sie wrzynal w rosline i byl pordzewialy.

Da sie uratowac jakos? Troche poczytalem (rowniez to forum) i bede chcial jak najszybciej przesadzic ja do wiekszej doniczki, ale sprobuje nie naruszyc korzeni. Brakujaca ziemie uzupelnie zwykla, do kwiatkow (moze dodac troche torfu?). Zaczne tez regularnie co dwa tygodnie nawozic. Ktory z nawozow jest najlepszy i mozecie polecic? Dotarlem do kilka, rowniez tutaj na forum, ale kazdy poelcal cos innego...

Uschniete liscie usunac, czy zostawic? W ogole jest szansa na to, ze przezyje? Czy to moze normalny objaw po kwitnieciu? Czytalem, ze listki moga sie zwijac, ale zeby od razy wszystkie usuchaly?

Z gory dziekuje za porady, pozdrawiam
RK
Faith

Post autor: Faith »

z tego co wiem to powinienes uschniete liscie usunac (zbedne obciązenie dla drzewka) tymczasem sprawdz zdrapujac z galazki kore czy jest zielone pod spodem (po prostu sprawdz czy zyje) nie wiem co moglbys robic dalej nie przelewaj tylko bo nie potrzeba mu teraz duzych ilosci wody
niech bardziej doswiadczeni sie wypowiedza
POWODZENIA
Ronin

Post autor: Ronin »

szarly pisze:(...)Zaczne tez regularnie co dwa tygodnie nawozic.(...)
z nawożeniem, to się lepiej wstrzymaj do czasu aż roslina wyzdrowieje...

//a tak w ogóle, to mój pierwszy post, więc witam wszystkich. Kamil.
Awatar użytkownika
IwonaF
Posty: 390
Rejestracja: 19 sty 2006, 15:22
Answers: 0
19
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

Post autor: IwonaF »

Od kwietnia drzewko powinno być nawożone co 2 tygodnie. Bez zdjęcia i szczegółowego opisu warunków w jakich stoi drzewko ciężko cokolwiek powiedzieć. Napisałeś, że stoi na parapecie ale jakim? Od strony południowej, wschodniej? Czy drzewko stoi przypadkiem w przeciągu, czy nie ma wyjałowionej ziemi, czy za mocno nie podlewasz (otwory w doniczce nie uchronią przed przelewaniem)? itd itp. Czekamy na więcej informacji :)
szarly

Post autor: szarly »

Sprobuje cos wiecej napisac.
Drzewko stoi na parapecie od strony poludniowo-zachodniej. Dzis przenioslem do na polke wglab pokoju.
Na parapecie czesto, szczegolnie w dzien, byly opuszczone zaluzje. Do tego temperatura w maju byla niska (szczegolnie w nocy) i niewiele slonca, czasami okno w poblizu bylo otwarte (ale to tylko w dzien, kiedy bylo cieplej).

Czy ziemia jest wyjalowiona - ciezko powiedziec. Jest czarna, porosnieta mchem. Bardzo sie w niej rozwijaly jakies roslinki - przede wszystkim koniczynki + jej "dzieci", ale jakies 2 tygodnie temu - jak konczyla kwitnac - usunalem i teraz juz nic nie ma. Moze to dlatego? Schniecie zaczelo sie wlasnie mniej wiecej od tego czasu.

Jest sens nawozic, czy tak jak napisal Ronin dopiero wtedy, kiedy wyzdorowieje? Listki usunac? W tej chwili musialbym usunac polowe listkow pewnie, niedlugo chyba wszystkie - bo wszystkie beda suche... Dzis zauwazylem, ze dwie skrajne galazki rozniez zaczynaja mocno schnac :(. Czy jest tez sens przeniesc ja do wiekszej doniczki?

Jakie jeszcze informacje napisac? Zdjecia w tej chwili nie mam czym zrobic, dopiero po wekendzie. Boje se, ze wtedy bedzie za pozno...
Pozdrawiam
RK
Awatar użytkownika
IwonaF
Posty: 390
Rejestracja: 19 sty 2006, 15:22
Answers: 0
19
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

Post autor: IwonaF »

Serissa bardzo reaguje na zmianę temperatury. Te otwarte okno mogło ją wykończyć.
Nie przenoś ją w głąb pokoju gdyż tym samym prawie zupełnie pozbawiasz ją światła! I tak teraz słońce prawie w ogóle nie świeci. PrzesadĽ drzewko do większej doniczki, nie podlewaj nawozem - poczekaj aż drzewko odżyje.
szarly

Post autor: szarly »

Witajcie,

serissa ostatecznie znalazla sie przy oknie, ale juz nie na parapecie, tylko na stoliku, po wewnetrznej stronie firanki. Ma troche widniej niz na polce wglebi pokoju a jednoczesnie, jak bedzie zimno na dworze, to tak tego nie odczuje.

Dzis przesadzilem ja do wiekszej doniczki. Delikatnie wyjalem z poprzedniej razem z ziemia, wlozylem do wiekszej (po ok. 2 cm z kazdej strony wiekszej + 2 cm od dolu), obsypalem naokolo nowa ziemia - taka do kwiatkow, z dodatkiem torfu i nawozow, ph 5.5 - 6.5. Wczesniej zrobilem dziury w spodzie, powinna miec dobrze. Mam nadzieje, ze tutaj zadnej glupoty nie zrobilem.

Nie podlalem jej dzis. Z tego powodu, ze jak wyjalem z mniejszej doniczki, to okazalo sie, cala dolna czesc ziemi wrecz plywa w wodzie mimo, ze ostatni raz podlewalem ja wczoraj popoludniu i na podstawce wody jeszcze przed przesadzaniem nie bylo. Moze to faktycznie od przelewania jej?

Dzis juz praktycznie nie ma listka, ktory nie jest suchy. Na razie przestane podlewac, bede to robic powiedzmy raz na 3 dni, moze jeszcze sie uratuje.

Czy zeschniete listki powinienem usunac, jak ktos juz mi w tym poscie radzil? Moze chociaz czesc? Czy tez zostawic je tak jak sa i same opadna jak beda chcialy? Moze jeszcze jakies rady, pomysly, zeby zwiekszyc szanse na jej odzycie?

Serdecznie pozdrawiam
RK
Ronin

Post autor: Ronin »

fajnie, że zrobiłeś dziury w doniczce, ale czy zrobiłeś też drenaż (np. ze żwirku, czy keramzytu), to pozwoli korzeniom swobodnie oddychać (bo bedzie lepsza cyrkulacja powietrza. Co do liści, to zeschnięte liście mogą obciążać rośline (na 100 % już nie odżywiają jej, więc korzyści nie przynoszą).

Najlepiej wrzuć zdjęcia, to ludziom będzie łatwiej coś konkretniejszego zdjagnozować.
ODPOWIEDZ