Mój ficus retusa
Zdam relacje ciut wczesniej. Dzisiaj znow wyzbieralem duzo lisci, pozólknietych itp. niektore Gałażki juz uschly, a na niektorych nie ma juz zupelnie lisci :/ Bede dalej podlewac tak jak mowila Iwona, mam taka sama mieszanke ziem wiec skoro jej drzewka maja sie dobrze to czemu moje mialo by nie. Zobacze co bedzie sie dziac, bo moze fikus musi dojsc do siebie po ostatnich ciezkich przezyciach i pozniej odbije. Szczeze mowiac to juz mnie to zaczyna denerwowac powoli :/
wwoadas: na spód doniczki sypię warstwę akadamy, póżniej już tą ziemię. Zostawiam troszkę miejsca na akadamę, tak by równo rozsypać ją po wierzchu. Następnie uklepuję ją i wstawiam drzewko do wody tak by naciągnęło potrzebną ilość (akadama robi się ciemniejsza). I to wszystko
Abdel_k9: Nie odpowiedziałeś na pytanie czy przycinałeś drzewko. Po drugie napisz w jakich warunkach ono stoi i czy przypadkiem nie stało w przeciągu. Z mojego doświadczenia wynika, że aby usmiercić fikusa, ligustra i sagaretię to trzeba się bardzo o to postarać
Abdel_k9: Nie odpowiedziałeś na pytanie czy przycinałeś drzewko. Po drugie napisz w jakich warunkach ono stoi i czy przypadkiem nie stało w przeciągu. Z mojego doświadczenia wynika, że aby usmiercić fikusa, ligustra i sagaretię to trzeba się bardzo o to postarać
Korzeniu i galęzinie przycinalem, drzewko stoi na poludniowo wschodnim parapecie, tam gdzie stalo od momentu kupienia. W przeciagu nie stalo, otwieralem okno czasami na 30 minut, ale na dworze bylo wtedy w okolicach 20°C i drzwi byly zamkniete. Prawde mowiac to trudno mi wyczuc co sie dzieje a z dnia na dzien moje drzewko pozbywa sie lisci. Caly czas mam nadzieje ze powodem tego jest poprzednia zla mieszanka i to ze przesadzalem drzewko dwa razy w ciagu tygodnia... No nic, bede go teraz podlewac tak aby z otworu drenazowego skanelo kilka kropel i bede to robic kiedy akadama zrobi sie jasniejsza. Moze ustabilizowanie warunkow dobrze wplynie na drzewko.
- PiotrMochocki
- Posty: 774
- Rejestracja: 23 gru 2005, 08:07
- 18
- Lokalizacja: Radom
- PiotrMochocki
- Posty: 774
- Rejestracja: 23 gru 2005, 08:07
- 18
- Lokalizacja: Radom
Minał ponad tydzien i na szczescie sytuacja sie ustabilizowala. Drzewko juz nie zrzuca liści. Kilka jest nieco zzołknietych ale sie trzymaja. Podlewam je regularnie co dwa dni jak ziemia przeschnie i staram sie nie wystawiac na bezposrednie slonce. Jednak po tych przezyciach drzewko przestalo sie rozwijać i nie widac zadnych oznak wzrostu :/ Ale lepsze to niz pozbywanie sie liści. Poki co utrzymuje dobre warunki i nie nawoze drzewka. Mam nadzieje ze niedlugo wróci mu chęć do rośniecia
minał kolejny tydzien i musze sie pochalic ze drzewko juz nie ma problemow z liscmi, nie opadaja juz. Za to na prawie kaszdej galazsce pojawily sie nowe liscie i gałazki wiec chyba drzewko jest juz zdrowe i mozna powiedziec za ma sie dobrze. Podlewam je raz dziennie jak na wieszchniej warstwie akadamy pojawia sie jasniejsze plamy (z reguły przed pojsciem spac). Dzieki wszystkim za rady i . jak by cos sie kiedys działo to dam znac.
A i mam juz chyba pomysl na forme drzewka, postanowilem zagescic korone drzewka i starac sie utrzymac kształt połkuli (nie idelany oczywiscie) a w pozniejszej fazie, czyli moze w przyszlym roku sprobuje wychodowac korzenie powietszne zwisajace z grubszych galezi. Chce go porostu upodobnic do jego duzych braci z hawai
A i mam juz chyba pomysl na forme drzewka, postanowilem zagescic korone drzewka i starac sie utrzymac kształt połkuli (nie idelany oczywiscie) a w pozniejszej fazie, czyli moze w przyszlym roku sprobuje wychodowac korzenie powietszne zwisajace z grubszych galezi. Chce go porostu upodobnic do jego duzych braci z hawai