bry,
zdjęcia są z mieszkania - czy trzymasz drzewko w tym miejscu, w którym są zrobione? jeśli tak, to bez jego zasadniczej zmiany nie ma żadnych szans - roślina dobitnie pokazuje, że te warunki uprawy jej nie wystarczają
jeśli ciągle jeszcze wiąz stara się przeżyć i wypuszcza nowe strzały - to jest szansa, przy zapewnieniu odpowiednich warunków uprawy. po pierwsze: na pole z nim, na słońce! drzewa nie wyewoluowały w jaskiniach, jak mawia pewien znacznie bardziej ode mnie doświadczony bonsaista. na moje niewprawne oko ten uschnięty strzał na zdjęciu tylko potwierdza, ze roślina desperacko szuka światła
poza tym nawet z tego raptem kilkuzdaniowego opisu wynika cała masa błędów w uprawie: po pierwsze jeśli na wiosnę zrzucał liście, to znaczy że miał je przez zimę - czyli nie zapewniono mu zimowej przerwy fizjologicznej (zimowania w temp. poniżej 5st C); po drugie jeśli w czerwcu był przesadzany, to znaczy że zrobiono to poza właściwym okresem, bo przesadzać winno się wiosną, by intensywny wiosenny wzrost przełamał problemy wynikające z uszkodzenia korzeni; poza tym nie przesadza się (bo ta operacja fizycznie szkodzi) drzewek w złej kondycji (o ile nie jest to przesadzanie awaryjne); po trzecie oczywiście jeśli gniją korzenie, to drzewko jest przelewane, ale też posadzone jest w nieodpowiednim podłożu (zwykła ziemia ogrodowa/ do kwiatków, zgaduję z nieostrego fragmentu zdjęcia)
a więc...
na podstawie mojej przedszkolnej wiedzy: wiąz (nie zelkowa, czyli brzostownica, bo te są w handlu praktycznie niespotykane) winien trafić na zewnątrz i tam odpowiednio podlewany odzyskiwać stracony rok jak długo się da. następnie winien być przezimowany w jasnym, chłodnym pomieszczeniu (przezimowanie na mrozie w takiej kondycji ma spore szanse go dobić). na wiosnę przesadzony do przepuszczalnego podłoża (na początek proponowałbym vip ze świata bonsai, albo podobne - ze składnikiem organicznym, a nie czysto mineralne). do mieszkania kupić sobie kwiatki doniczkowe, a jeśli jest dostępne jakieś jasne miejsce przy południowym oknie - ew. fikusa, jak koniecznie ma być "bonzaj" w domu
jsz