KARMONA potrzebna diagnoza i rada
: 20 mar 2010, 12:56
a ja mam pytanie do was. wiem ze moze nie w temacie konkretnie ale nie chcialem zaczynac nowego bo pewnie nikt by nie odpisal a skoro juz tutaj byla rozmowa ostatnio to moze sie zalapie na dobra rade ;)
jestem totalnym swiezakiem z tymi drzewkami
mianowicie chodzi o to, ze moja karmona (bo tak mi sie wydaje) nie ma sie najlepiej i nie wiem co moge zrobic zeby te stan rzeczy poprawic. mam ja od poczatku lutego (moze kilka dni wczesniej). dostalem ja calkowicie lysa ale to przez wrazliwosc na zmiany otoczenia itd zrzucila wszystkie liscie. i jak juz postala chwile u mnie ok tyg zaczela normalnie puszczac listki wszystko ladnie i pieknie szlo do momentu. i wlasnie nie wiem do ktorego bo od dluzszego czasu ok 3tyg jakby zwolnila tempo i wyglada na to ze caly czas to robi. coraz rzadziej pojawiaja sie nowe liscie a jesli jakies sa to ciezko zeby urosly duze i silne ;) zwykle rosna do polowy i zaczynaja tracic kolor i wiedna.
temp pokojowa, drzewko na biurku, biurko przy oknie i przy kaloryferze ale zwykle wieszam na nim kokry recznik zeby nie bylo zbyt suche powietrze.
podlewam tak aby bylo caly czas wilgotno w ziemi, woda z krany w butelce odstana lub woda mineralna np kropla beskidu (oczywiscie niegazowana) ale nie zraszam jej niczym. czestotliwosc podlewania to kilka razy dziennie nawet ale bardzo male ilosci wody byle utrzymac wilgotna glebe. jesli wychodze na caly dzien na uczelnie podlewam rano wiecej i dopiero wieczorem jesli juz lekko sucho. nie przelewam. nie przesadzalem jej ani nie podcinalem. nie uzywalem zadnych nawozow.
tutaj wrzucam zdjecia.
jestem totalnym swiezakiem z tymi drzewkami
mianowicie chodzi o to, ze moja karmona (bo tak mi sie wydaje) nie ma sie najlepiej i nie wiem co moge zrobic zeby te stan rzeczy poprawic. mam ja od poczatku lutego (moze kilka dni wczesniej). dostalem ja calkowicie lysa ale to przez wrazliwosc na zmiany otoczenia itd zrzucila wszystkie liscie. i jak juz postala chwile u mnie ok tyg zaczela normalnie puszczac listki wszystko ladnie i pieknie szlo do momentu. i wlasnie nie wiem do ktorego bo od dluzszego czasu ok 3tyg jakby zwolnila tempo i wyglada na to ze caly czas to robi. coraz rzadziej pojawiaja sie nowe liscie a jesli jakies sa to ciezko zeby urosly duze i silne ;) zwykle rosna do polowy i zaczynaja tracic kolor i wiedna.
temp pokojowa, drzewko na biurku, biurko przy oknie i przy kaloryferze ale zwykle wieszam na nim kokry recznik zeby nie bylo zbyt suche powietrze.
podlewam tak aby bylo caly czas wilgotno w ziemi, woda z krany w butelce odstana lub woda mineralna np kropla beskidu (oczywiscie niegazowana) ale nie zraszam jej niczym. czestotliwosc podlewania to kilka razy dziennie nawet ale bardzo male ilosci wody byle utrzymac wilgotna glebe. jesli wychodze na caly dzien na uczelnie podlewam rano wiecej i dopiero wieczorem jesli juz lekko sucho. nie przelewam. nie przesadzalem jej ani nie podcinalem. nie uzywalem zadnych nawozow.
tutaj wrzucam zdjecia.