Zaniedbane, chore drzewko -fikus. Pilna reanimacja potrzebna
: 23 paź 2009, 12:11
Witam bardzo serdecznie wszystkich forumowiczów:)
Szukam wszędzie odpowiedzi na swoje pytania i .. Przeczytałam wiele wątków, ale nie bardzo potrafię znaleźć w nich odpowiedz na nurtujące mnie pytania, także postanowiłam założyć nowy temat z nadzieją, że ktoś pomoże mi..
Otóż udało mi się około 3 tygodni temu uratować od wyrzucenia dość dużego fikusika retusa-jego wzrost to około 83 cm. Kiedy przyniosłam do do domu był strasznie przelany- po prostu mieszkał w błotku. Poprzedni właściciel strasznie go zaniedbał. Miał bardzo nie wiele listków. W czasie tych 3 tygodni większość opadła.. Nie wiem czy można to podciągnąć pod aklimatyzację, czy po prostu fikusik jest na coś chory. Coś mu na pewno dolega, tylko niestety nie wiem co i nie wiem jak mogę mu pomóc. Na gałązkach ma jakby białe pajęczynki, uformowane w kulki, bądź rozciągające się po gałązce.Przy próbie ściągnięcie strasznie się ciągnie.Ma wiele gałązek jakby uschniętych,m ale wypuszcza nowe zielone pędy, więc chyba są szanse na ratunek jeszcze. Przez okres pobytu u mnie wypuścił tylko 2 nowe listki, które prawdopodobnie zostały przez coś zaatakowane, ponieważ znajdują się na nich takie różowawe, cieliste jakby małe jajeczka. Nie wiem jak to nazwać.. Bardzo łatwe do usunięcia palcem. Ale nie wiem czy powinnam usunąć to coś z tych 2 listków czy też nie.. Właściwie tylko na 1 nowym rozprzestrzeniło się to w znaczący sposób.
Czy ktoś wie jak ratować tego fikusika? Jak można mu pomóc? Dołączam zdjęcia z dnia dzisiejszego.
Bardzo byłabym wdzięczna za wszelką .. Może ktoś zna środki jakie są w stanie zwrócić drzewku dawną świetność i zdrowie?
Paulina
P.S. Jeszcze jedno. Czy inne rośliny i drugi fikus mogą zarazić się od chorego drzewka? Powinien zostać odseparowany czy innym nic nie grozi?
Szukam wszędzie odpowiedzi na swoje pytania i .. Przeczytałam wiele wątków, ale nie bardzo potrafię znaleźć w nich odpowiedz na nurtujące mnie pytania, także postanowiłam założyć nowy temat z nadzieją, że ktoś pomoże mi..
Otóż udało mi się około 3 tygodni temu uratować od wyrzucenia dość dużego fikusika retusa-jego wzrost to około 83 cm. Kiedy przyniosłam do do domu był strasznie przelany- po prostu mieszkał w błotku. Poprzedni właściciel strasznie go zaniedbał. Miał bardzo nie wiele listków. W czasie tych 3 tygodni większość opadła.. Nie wiem czy można to podciągnąć pod aklimatyzację, czy po prostu fikusik jest na coś chory. Coś mu na pewno dolega, tylko niestety nie wiem co i nie wiem jak mogę mu pomóc. Na gałązkach ma jakby białe pajęczynki, uformowane w kulki, bądź rozciągające się po gałązce.Przy próbie ściągnięcie strasznie się ciągnie.Ma wiele gałązek jakby uschniętych,m ale wypuszcza nowe zielone pędy, więc chyba są szanse na ratunek jeszcze. Przez okres pobytu u mnie wypuścił tylko 2 nowe listki, które prawdopodobnie zostały przez coś zaatakowane, ponieważ znajdują się na nich takie różowawe, cieliste jakby małe jajeczka. Nie wiem jak to nazwać.. Bardzo łatwe do usunięcia palcem. Ale nie wiem czy powinnam usunąć to coś z tych 2 listków czy też nie.. Właściwie tylko na 1 nowym rozprzestrzeniło się to w znaczący sposób.
Czy ktoś wie jak ratować tego fikusika? Jak można mu pomóc? Dołączam zdjęcia z dnia dzisiejszego.
Bardzo byłabym wdzięczna za wszelką .. Może ktoś zna środki jakie są w stanie zwrócić drzewku dawną świetność i zdrowie?
Paulina
P.S. Jeszcze jedno. Czy inne rośliny i drugi fikus mogą zarazić się od chorego drzewka? Powinien zostać odseparowany czy innym nic nie grozi?