Cześć
Shishiodoshi
No muszę przyznać niestety, że porównując fotki jałowca po zakupie i teraz przed formowaniem, to zdecydowanie zmienił się na gorsze. Ale wracając jeszcze do jego wyglądu po zakupie to nie pomyślałeś wtedy, że materiał daje dużą szansę na kaskadę lub półkaskadę i to co się rzadko zdarza miałaby ona przeciwwagę ?
Patrz fotka poniżej:

- Kaskada.jpg (60.52 KiB) Przejrzano 7371 razy
albo jeszcze lepszy pomysł, zrobić "mitate" jednej z najsłynniejszej w Polsce sosny,
sosny z Sokolicy w Pieninach ?

- Sosna na Sokolicy 2.jpg (92.17 KiB) Przejrzano 7370 razy
poniżej mój zrobiony na szybko niezgrabny pseudovirt z Twojego jałowca:

- Kaskada 2.jpg (50.25 KiB) Przejrzano 7369 razy
Takie sobie gdybanie, bo już nie ma takiej możliwości, ale nauczka na przyszłość:
kupujesz / kopiesz drzewko, narzędzia do cięcia gałęzi schowaj głęboko i oglądaj go dotąd aż wymyślisz jakie on daje możliwości. A jak nie można nic wymyślić to w takim razie zakup / kopanie było niepotrzebne, materiał nie dawał żadnej inspiracji, przynajmniej Tobie. No i według mnie trzeba się pożegnać z dominującą u nas w kraju zasadą, że jak nie wiesz co zrobić z drzewkiem to wytnij wszystkie gałęzie zostawiając jedną, z której się coś "wykręci". Już gdzieś napisałem, chyba na forum PAB, opinię mojego nauczyciela i Mistrza na temat takiej różnicy w podejściu: Japończycy biorą materiał i formują z niego drzewo, które opowiada swoje pochodzenie i historię a gajdzini biorą drzewko i robią z niego według swojego wyobrażenia coś na kształt bonsai.
I dlatego ja nie będę się wypowiadał co można aktualnie zrobić z pozostałości po tamtym jałowcu, czyli z tego materiału. Nie wiem co z niego zrobić i przyznam się szczerze, że wstydziłbym się go postawić przed moim nauczycielem z prośbą o jego opinię czy poradę.
Shishiodoshi
Napisałeś w swoim ostatnim poście, że cytuję:
"Gdybym wiedział, że mogę liczyć na zieleń w niższych partiach na pewno wykrzesał bym z siebie trochę więcej cierpliwości Byłem przekonany, że nie jestem wstanie odbudować zieleni bliżej pnia. Nadal nie potrafiłbym tego dokonać. W tej chwili "dobra praca na korzeniach", "dobre podlewanie", "dobre cięcia w odpowiednich terminach" itd. znaczą dla mnie tyle, że wiem wciąż mało.. "
Dziękuję za to i chwała Ci za cywilną odwagę. Niewielu bonsaistów polskich, szczególnie na forach otwarcie przyznało by się do tego. Jak się tego wszystkiego dowiedzieć, nauczyć ? W książkach bonsaiowych tego nie ma, na to co iść na studia przyrodnicze czy jak suię tam one nazywają ? No nie, trzeba po prostu szukać człowieka, który to wszystko umie i namówić go aby został Twoim nauczycielem. Ja i moi koledzy z Bonsai Juku znaleźliśmy takiego nauczyciela, po wielu latach błąkania się w obszarze bonsai jak ślepi we mgle. Uczymy się u niego już lub dopiero 3 lata. Aktualnie wejść do grupy Bonsai Juku jest prawie niewykonalnym, jest nas 12 uczniów i tylko tylu Mistrz akceptuje. Musiałby któryś z nas po prostu zrezygnować, a na to się nie zanosi.
Ale szczególnie Wy bonsaiści z Wielkopolski macie prawie pod ręką człowieka (ok. 130 km jakbyś z Poznania spojrzał w górę mapy), który mógłby Was już dużo nauczyć. Na pewno nie wszystkiego ale bardzo dużo. Sam na forum PAB zachwycasz się jego jałowcami. Wystarczy że Wy z grupy spotykającej się w Daglezji zamiast miotać się we własnej niewiedzy, uzgodnicie między sobą ilu Was chce tak naprawdę nauczyć się TWORZYĆ bonsai, a nie robić bonsai przy . sztuczek i zaproponujecie mu konkretne warunki, w tym również finansowe, aby został Waszym instruktorem. Ponieważ znam się z nim wiele lat, to myślę że jak podejdziecie do tego poważnie to i on poważnie się zastanowi czy nie warto poświęcić dla Was tych kilku dni w roku. Przemyślcie to bo naprawdę warto się uczyć od mądrzejszych a nie brylować wśród mniej mądrych od siebie.
Pozdrawiam i do zobaczenia w Krakowie
Tadek