Yamadori? ;P
Yamadori? ;P
Dzisiaj z rana bylem na grzybach i zauwazylem takie 2 roslinki... podobaly mi sie wiec zaczalem kopac... rekami bo z lopatka na grzyby nie chodze Roslinki wydaly mi sie bardzo ciekawe... Niestety stracily wiekszosc korzeni NIe moglem ich pozyskac na wiosne z lopatka bo poprostu bym ich 2gi raz nie znalazl (las przeogromny i 40km od mojej miejscowosci) Co o nich myslicie? Jedno drzewko obskubalem z lisci bo byly bardzo zniszczone a pozatym lepiej widac teraz uklad galezi... Nie wiem jaki to gatunek moze mi ktos podpowie czy w ogole sie nadaje na bonsai. Obydwa drzewka wkopalem do gruntu okolo 2 godziny po pozyskaniu. Prosze o jakies sugestie, komentarze itp. Nastawiam sie na to ze drzewka sie raczej nie przyjma ale zawsze warto sprobowac ;)
- Załączniki
-
- DSC00274.jpg (79.26 KiB) Przejrzano 7769 razy
-
- DSC00272.jpg (67.73 KiB) Przejrzano 7769 razy
-
- DSC00271.jpg (94.51 KiB) Przejrzano 7769 razy
Posiadacz Carmony ;)
- lukas_gr
- Posty: 410
- Rejestracja: 14 sie 2005, 16:03
- 19
- Imie i nazwisko: Lukasz Grochowski
- Województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Piaseczno
- Kontakt:
Mozesz juz je dac na kompost, na 99% nie przezyja, roslina lisciastych: 1) NIE KOPIE SIE W ULISTNIENIU (WYJATKI ROSLINY ZIMOZIELONE), 2) NA JESIENI MOZNA KOPAC TYLKO ROSLINY IGLASTE I TYLKO DO POLOWY WRZESNIA, ZEBY MIALY CZAS NA WYPUSZCZENIE ODPOWIEDNIEJ ILOSCI KORZENI WLOSNIKOWYCH PRZED ZIMA. Mi to wyglada na buki ale glowy nie daje.
Ostatnio zmieniony 23 wrz 2007, 22:45 przez lukas_gr, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Łukasz Grochowski
Mateuszu przeraża tylko twoje lekkie podejście do sprawy tych drzewek
wobect tego jeżeli w jakiś minimalny sposób zaznajomiłeś się z podstawami sztuki bonsai nie powinieneś ich w ogóle kopać. To co piszesz delikatnie mówiąc zadziwia, już to kiedyś pisałem gdzieś na forum. Policz sobie jak 5000 takich osób w tym kraju wyjdzie w tym kraju do lasu prawie w październiku i wykopie po dwa drzewka z lasu to na wiosnę mamy ok. 10.000 drzewek mniej w lasach, nie wiem czy jest to takie zabawne. Może ty masz ubaw w takim podejściu do przyrody ale jest to zwykły wandalizm.zauwazylem takie 2 roslinki... podobaly mi sie wiec zaczalem kopac... rekami bo z lopatka na grzyby nie chodze Roslinki wydaly mi sie bardzo ciekawe... Niestety stracily wiekszosc korzeni NIe moglem ich pozyskac na wiosne z lopatka bo poprostu bym ich 2gi raz nie znalazl
- fidelpatcha
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 769
- Rejestracja: 11 maja 2006, 09:02
- 18
- Imie i nazwisko: Damian Skiba
- Województwo: śląskie
- Lokalizacja: Siemianowice
W uzupełnieniu tego co napisał Rafał
Bonsai to przede wszystkim szacunek dla natury, a u ciebie jakoś tego szacunku nie dostrzegam
Bonsai to przede wszystkim szacunek dla natury, a u ciebie jakoś tego szacunku nie dostrzegam
. Przykro mi, ale na razie to bonsaista z ciebie żaden! Mogę jedynie życzyć powodzenia leśnikom, w końcu kilkaset złoty dla Lasów Państwowych się przyda.Juz sie nastawilem ze drzewka nie przezyja ale jest jeszcze 1% szansy hehe
Mam małe krzywe drzewko, ale to chyba jeszcze nie bonsai...
Damian S.
Damian S.
- Sebastian Plonkowski
- Posty: 20
- Rejestracja: 12 sty 2007, 17:24
- 17
- Lokalizacja: PÂłoty k/Zielonej GĂłry
Postąpiłeś jak ktoś kto się wogóle na niczym nie zna ani na bonsai ani na podstawowych zasadach ogrodnictwa. Jak można wykopać taki materiał bez szpadla chyba tylko wyrwać a co za tym idzie uszkodzić wszystkie włośniki. No cóż skoro już tak postąpiłeś to chociaż miej ambicje, żeby rośliny przyżyły. Ja pozyskiwałem w zeszłym roku buki i graby ale trochę później jak już nie miały liści i 100% przeżyło, także bądź chociaż dobrej myśli i dbaj o te rośliny. A na przyszłość wyciągnij wnioski !!!!!!!
A ha i jeszcze jedno liście jak chciałeś usunąć to pamiętaj, że nie należy ich urywać tylko trzeba je poobcinać tuż przy samym liściu tak aby agonki pozostały ponieważ obrywając liście uszkadzasz pąki uśpione które na wiosnę powinny się rozwinąć !
A ha i jeszcze jedno liście jak chciałeś usunąć to pamiętaj, że nie należy ich urywać tylko trzeba je poobcinać tuż przy samym liściu tak aby agonki pozostały ponieważ obrywając liście uszkadzasz pąki uśpione które na wiosnę powinny się rozwinąć !
Marcinie tyle razy już o tym pisano, że przez pierwsze parę lat powinniśmy jako początkujący pracować na dobranym materiale szkółkarskim, odpada Ci wtedy sprawa wykopywania i przygotowywania rośliny przez rok, dwa a nawet więcej do formowania. Materiał ten ma zwięzłą , zwartą bryłę korzeniową, jest trochę prostszy od niektórych yamadori, przy których należy już mieć pewne tzw. "oko" czyli ileś tam oglądniętych pokazów formowania, uformowania kilkudziesięciu swoich prostych drzewek. Dopiero wtedy, gdy wyrobisz sobie to tzw. oko, nabędziesz umiejętności bonsaiowych(drutowania, techniki formowania itp.) i gdy tą całą wiedzę połączysz z wiedzą ogrodniczą(fizjologia drzew i krzewów, choroby, sposoby pielęgnacji itp.) to wtedy z bardziej doświadzczonym kolegą można wybrać się na kopanie Yamadori(oczywiście w zgodzie z prawem, o których to problemach pisano w innych działach). Bo przecież chodzi nam o to aby przynajmniej 90% drzewek(albo i więcej) pobranych z natury przeżyło nam i by yamadori nie znaczyło ruletki, czy wręcz rosyjskiej ruletki dla drzew(przeżyje albo nie przeżyje kto to wie), po prostu lepiej nie kopać niż dla swych własnych ambicji zabijać kolejne drzewka. Pewnie i największym się zdaża, że drzewko nie przeżyje ale to raczej odosobnione przypadki.
- Przemek R.
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 1023
- Rejestracja: 04 sty 2007, 12:33
- 17
- Imie i nazwisko: Przemek Radomyski
- Województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Siedlce
- Kontakt:
Z yamadori jest tak(bynajmiej teraz takie jest moje zdanie które ewoluowało od wiosny) że - kopiemy coś czego nie dostaniemy w ogrodniczym - są to pojedyncze egzemplarze drzew (no chyba ze mamy wiecej na oku, wiecej przygotowanych, wieksze pozwolenie albo potrzeby (np szkoły bonsai)), które są wyszukane miesiącami a przygotowywane latami (chociaż często jest tak że kopiemy też odrazu jak znajdziemy - ale tu sie liczy wiedza), Yamadori ma pokazywać coś oryginalnego - ukształtowanego przez nature, ma zachwycać przy wkładzie naszej pracy. Szukamy drzew ze zwężającymi sie pniami ku górze, z nebari czy z ruchem pnia -jakiego nie znajdziemy nigdzie indziej.
Oczywiście że chodzi o ilość przezytych drzew i ich wartość. Bo po co wykopać X letnią sosne, jałowca,graba, którego nikt nie miał i mieć nie będzie a nam ta roślina padnie bo: nieumiejetnie kopaliśmy, kopaliśmy w złym terminie, wsadziliśmy nie w taką ziemie, źle dbaliśmy albo jakaś choroba ,robal nam zezarło to drzewko.
Sztuka kopania yamadori to kopanie wartościowego materiału z którym trzeba sie napracowac i odpowiednio przygotować a nie kopanie nie w pore na pałe (a tu nawet nie kopanie a wyrywanie) bezsensowne zwykłych prostych kołków czy w wiekszości przypadków samosiewek 1-3 letnich. Materiał, który chcemy kopać musi już nam coś przypominać albo musimy wiedzieć co potem z niego chcemy zrobić a nie wykopać drzewko i potem nie wiedzieć czy nam sie przyda ...) Jakby tak każdy szedł z nas do lasu i kopał na pałe gdzie popadnie, co popadnie i jak popadnie to byśmy byli wiekszym zagrożeniem dla lasów niż pożary tam wybuchające.
To sprawa do przemyślenia, do większych apiracji i umiejętności - no i trzeba liczyć sie z prawem.
Oczywiście że chodzi o ilość przezytych drzew i ich wartość. Bo po co wykopać X letnią sosne, jałowca,graba, którego nikt nie miał i mieć nie będzie a nam ta roślina padnie bo: nieumiejetnie kopaliśmy, kopaliśmy w złym terminie, wsadziliśmy nie w taką ziemie, źle dbaliśmy albo jakaś choroba ,robal nam zezarło to drzewko.
Sztuka kopania yamadori to kopanie wartościowego materiału z którym trzeba sie napracowac i odpowiednio przygotować a nie kopanie nie w pore na pałe (a tu nawet nie kopanie a wyrywanie) bezsensowne zwykłych prostych kołków czy w wiekszości przypadków samosiewek 1-3 letnich. Materiał, który chcemy kopać musi już nam coś przypominać albo musimy wiedzieć co potem z niego chcemy zrobić a nie wykopać drzewko i potem nie wiedzieć czy nam sie przyda ...) Jakby tak każdy szedł z nas do lasu i kopał na pałe gdzie popadnie, co popadnie i jak popadnie to byśmy byli wiekszym zagrożeniem dla lasów niż pożary tam wybuchające.
To sprawa do przemyślenia, do większych apiracji i umiejętności - no i trzeba liczyć sie z prawem.
Przemysław Radomyski
http://przemekradomyski.blog.onet.pl
http://przemekradomyski.blog.onet.pl
- fidelpatcha
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 769
- Rejestracja: 11 maja 2006, 09:02
- 18
- Imie i nazwisko: Damian Skiba
- Województwo: śląskie
- Lokalizacja: Siemianowice
W uzupełnieniu i ja dopiszę. Być może trafię w sedno błędnego myślenia początkujących bonsaistów.
Oglądacie drzewka zrobione przez kogoś w internecie - wspaniałe stare drzewka, z rewelacyjnego materiału. Po formowaniu wychodzi niemal gotowy, piękny bonsai. Rzecz w tym, że takie drzewko po wykopaniu powinno być pozostawione same sobie przez najbliższe 2-3 lata bez formowania. Po tym czasie można myśleć o wstępnym formowaniu - choć nadal nie ma co myśleć o donicy docelowej. W sumie więc wychodzi, że "gotowe" drzewko będzie najwcześniej za powiedzmy 5 lat. Zastanowić się więc trzeba, czy za te 5 lat, nadal będzie nam zależeć na tym materiale, czy może już będziemy posiadać takie drzewka, że na ten kopany przed 5 laty krzak nie będziemy nawet patrzeć.
Znacznie szybciej jest zrobić bonsai, które będzie można pokazać na wystawie, z materiału szkółkarskiego. Zakup na wiosnę, mamy gotową bryłę korzeniową, taką którą można swobodnie przyciąć by zmieścić do mniejszej doniczki. Zagęszczenie zieleni może zamknąć się w jeden sezon i na jesień jesteśmy już w posiadaniu drzewka, którym można się zacząć chwalić. Najpóźniej mamy je za dwa lata. Na ten temat akurat coś wiem.
Gdzie więc jest sens kopać byle roślinkę, by za 5 lat mieć coś z niej, skoro w 2 lata możemy mieć bonsai - bez strachu, ryzyka i wstydu na forum, bo ktoś się wkurzy i powie prawdę.
A teraz powiem jaki jest wg mnie prawdziwy powód kopania drzewek przez nowicjuszy - ŻAL PIENIĘDZY na starszy materiał ze szkółki - bo taki to potrafi kosztować nawet z 50 zł i więcej - hoho toż to przecież straszny pieniądz!!!. Bonsai nie musi być drogim hobby, ale też nie da się nie ponosić żadnych kosztów. A znam przypadki, kiedy drzewko kupione tanio, formowane kilka miesięcy i pokazane na wystawie, zostaje sprzedane za pokaźną sumkę. Shohin to też bonsai.
Oglądacie drzewka zrobione przez kogoś w internecie - wspaniałe stare drzewka, z rewelacyjnego materiału. Po formowaniu wychodzi niemal gotowy, piękny bonsai. Rzecz w tym, że takie drzewko po wykopaniu powinno być pozostawione same sobie przez najbliższe 2-3 lata bez formowania. Po tym czasie można myśleć o wstępnym formowaniu - choć nadal nie ma co myśleć o donicy docelowej. W sumie więc wychodzi, że "gotowe" drzewko będzie najwcześniej za powiedzmy 5 lat. Zastanowić się więc trzeba, czy za te 5 lat, nadal będzie nam zależeć na tym materiale, czy może już będziemy posiadać takie drzewka, że na ten kopany przed 5 laty krzak nie będziemy nawet patrzeć.
Znacznie szybciej jest zrobić bonsai, które będzie można pokazać na wystawie, z materiału szkółkarskiego. Zakup na wiosnę, mamy gotową bryłę korzeniową, taką którą można swobodnie przyciąć by zmieścić do mniejszej doniczki. Zagęszczenie zieleni może zamknąć się w jeden sezon i na jesień jesteśmy już w posiadaniu drzewka, którym można się zacząć chwalić. Najpóźniej mamy je za dwa lata. Na ten temat akurat coś wiem.
Gdzie więc jest sens kopać byle roślinkę, by za 5 lat mieć coś z niej, skoro w 2 lata możemy mieć bonsai - bez strachu, ryzyka i wstydu na forum, bo ktoś się wkurzy i powie prawdę.
A teraz powiem jaki jest wg mnie prawdziwy powód kopania drzewek przez nowicjuszy - ŻAL PIENIĘDZY na starszy materiał ze szkółki - bo taki to potrafi kosztować nawet z 50 zł i więcej - hoho toż to przecież straszny pieniądz!!!. Bonsai nie musi być drogim hobby, ale też nie da się nie ponosić żadnych kosztów. A znam przypadki, kiedy drzewko kupione tanio, formowane kilka miesięcy i pokazane na wystawie, zostaje sprzedane za pokaźną sumkę. Shohin to też bonsai.
Mam małe krzywe drzewko, ale to chyba jeszcze nie bonsai...
Damian S.
Damian S.
wiem o co wam chodzi, bez sensu jest wykopywać drzewko jak nie jesteśmy pewni czy nam się przyda, ale jak jest drzewko które ma coś w sobie, to ono nie straci uroku, trzeba po prostu dobrze się zastanowić, ważne żeby się dobrze przygotować żeby drzewko przeżyło, a po paru latach samemu się nim zająć albo zabrać na warsztaty, tam na pewno ktoś doceni dobry materiał, a warto się nauczyć jak najszybciej sztuki kopania drzewek i wiedzieć jak to zrobić, gdyż jak da się mu odżyć przez 2-3 lata to przez ten czas można się doszkolić żeby się nim zająć, a jemu do tej pory wrócą siły ...
Marcin Wwa