: 14 cze 2006, 19:04
Jak najbardziej trzeba podkreślać błędy, bo to co czasami się dziś widuje woła o pomstę do nieba. W większości przypadków pojęcie dysgrafii jest po prostu usprawiedliwianiem własnego niechlujstwa. Jak chodziłem do szkoły nie mówiło się o dysgrafii, wszyscy musieli nauczyć się pisać poprawnie. Jednym przychodziło to łatwiej, innym trudniej, ale w większości opanowywali tę „sztukę”. Nie wydaje mi się, żeby przez te ok. 20 lat aż tak zmienił się klimat i żebyśmy dziś mieli połowę dyslektyków.