Pilna . potrzebna!

Problemy nurtujące nas na początku przygody z bonsai.
Blanco
Posty: 6
Rejestracja: 27 gru 2014, 13:30
9
Imie i nazwisko: Peter
Województwo: mazowieckie

Pilna . potrzebna!

Post autor: Blanco »

Witam,
Jestem nowym użytkownikiem tego forum i niestety zdołowanym… Potrzebuję Waszej .!
Zawsze chciałem mieć swoje własne drzewko bonsai, ale zawsze coś stało na przeszkodzie. Szczęście uśmiechnęło się do mnie na przestrzeni września/października tego roku. W tym okresie zostałem nim obdarowany  Rodzinie kolejne potomstwo przyszło na świat. Z braku miejsca i czasu drzewko zostało więc wydane. Gatunek to Ficus Microcarpa (około 1m wysokości). Stoi w jasnym miejscu z dala od ogrzewania centralnego. Staram się podlewać regularnie, aby ziemia była wilgotna najczęściej zraszając powierzchnie podłoża i liście. Ewentualnie podlewałem ziemie dodatkowo po zraszaniu. Woda kranowa, która najczęściej odstała kilka godzin.

Przejdźmy do problemów. Przed postawieniem u mnie w domu konieczna była wymiana ziemi. Niestety drzewko już na samym początku utraciło sporo liści. Przed przesadzaniem tak jak wyczytałem trzeba było oczyścić korzenie, ewentualnie usunąć stare. Zajął się tym ojciec, ale podejrzewam, że nie zajął się tym odpowiednio. Liści zamiast przybywać, ehh zaczęło znowu ubywać. Którejś nocy, przez nie prawidłowe ustawienie wypadło z donicy… Znajoma przy okazji zakupów poprosiła o radę w sklepie ogrodniczym. Wracam i pytam co to za ziemia, a ona, że chyba do kaktusów. Zresztą nie wie bo polecił jej taką sprzedawca… Ręce mi opadły, ale na dyskusje nie miałem siły bo się zwykle wymądrzam podobno… Dodatkowo dał jakiś w pałeczkach całoroczny nawóz. Teraz wyczytałem, że nie należy w tym okresie w ogóle nawozić. Rodzice twierdzą że to przez suche i ciepłe powietrze z centralnego jest winowajcą, ale przecież ta roślina lubi ciepło?! No ale za dużo czytam i… podlałem według zaleceń dość mocno.

Cóż o ile na początku troszkę liści to w tej chwili prawie pusty suchy pień. Prawie bo u jego podstawy wyrastają całe pędy nowych ładnie zieloniutkich listków. Cóż, dziwnie to wygląda. Gdzie nie gdzie widać na pniu biały nalot.

Poniżej zamieszczam zdjęcia początków mojego bonsai i jego śmierci? Cóż nie wyglada to najlepiej... Dajcie mi jakąś nadzieje.
Jak jeszcze miał trochę liści... Listopad
Jak jeszcze miał trochę liści... Listopad
1.jpg (502.72 KiB) Przejrzano 8195 razy
Blanco
Posty: 6
Rejestracja: 27 gru 2014, 13:30
9
Imie i nazwisko: Peter
Województwo: mazowieckie

Post autor: Blanco »

Galeria mojego truposza na dzis :-(

27.12.2014
27.12.2014
20141227_133801.jpg (950.94 KiB) Przejrzano 8190 razy
27.12.2014
27.12.2014
7.jpg (826.16 KiB) Przejrzano 8190 razy
27.12.2014
27.12.2014
4.jpg (920.71 KiB) Przejrzano 8190 razy
27.12.2014
27.12.2014
3.jpg (785.58 KiB) Przejrzano 8190 razy
Awatar użytkownika
00seba
Posty: 388
Rejestracja: 29 gru 2006, 23:50
17
Imie i nazwisko: Sebastian
Województwo: lubelskie
Lokalizacja: Opole Lubelskie
Kontakt:

Post autor: 00seba »

roślina na pewno była zaniedbana jak wszedłeś w jej posiadanie , pewnie przesuszona , dodatkowo zmiana miejsca , te wszystkie zabiegi które zostały wykonane itp tym bardziej dobiły kondycję rośliny , podłoże jak widać to też zwykła torfowa ziemia która nie ułatwia sprawy ( problemy z podlewaniem, brak powietrza w systemie korzeniowym za czym idzie gnicie korzeni i brak nowych) jeśli roślina jest jeszcze wogóle żywa to poprostu postaw ją w nasłonecznionym miejscu pokoju , utrzymuj podłoże lekko wilgotne , możesz na całosć nałożyć jakiś worek foliowy przeźroczysty z kilkoma optworami do wietrzenia i tylko czekać do wiosny , jeśli przeżyje , coś tam wypuści nawet tzw dzikie przyrosty to ok spokojnie przy . doświadczonego bonsaisty odbudujesz roślinę . koniecznie do wiosny namierz takowego w swojej najbliższej okolicy
Pozdrawiam serdecznie z Lubelszczyzny
http://bonsaisabamiki.freehost.pl/
Awatar użytkownika
00seba
Posty: 388
Rejestracja: 29 gru 2006, 23:50
17
Imie i nazwisko: Sebastian
Województwo: lubelskie
Lokalizacja: Opole Lubelskie
Kontakt:

Post autor: 00seba »

wygląda na to że cały pień jest martwy a roślina odbija od korzenia. zdrap tu i ówdzie trochę kory i zobacz gdzie jest zielone, te części które są martwe trzeba usunąć , rany zabezpieczyć maścią , całość tak jak pisałem wyżej osłonic folią aby zwiększyć wilgotność powietrza
Pozdrawiam serdecznie z Lubelszczyzny
http://bonsaisabamiki.freehost.pl/
Blanco
Posty: 6
Rejestracja: 27 gru 2014, 13:30
9
Imie i nazwisko: Peter
Województwo: mazowieckie

Post autor: Blanco »

Witam, Ficus niestety sporo ścięty. Nakłuwałem a gdzie nie gdzie zdarłem korę. Sciąłem go na intuicję. Nigdzie nie znalazłem wskazówek jak mocno ścina się martwe części. Zrobiłem to jednak ostrożnie. Hmmm szkoda go trochę. Zastanawiam się czy to przez to nawożenie czy rzeczywiście już zaniedbany był skoro jeszcze trochę liści wysoko było... Mam wyrzuty sumienia trochę. No ale przygotowałem mu eleganckie miejsce pod folią. Jak duża powinna wentylacja tzn. otwory? To taki box o wymiarach 55x55x60cm. I jak dużo i często podlewać? Ponieważ 5 dni przed ścięciem podlałem go około 1,5 l jak nie więcej, a ziemia przy otworach na dnie była wilgotna ale nic nie więcej nie pojawiło się w podstawce. Poniżej zdjęcie w którym momencie został skrócony. Czy zrobiłem to prawidłowo? Niestety nie poradziłem się nikogo doświadczonego.
linia na czerwono to miejsce cięcia, nie wiedziałem czy ciąć pionowo, poziomo czy jak.
linia na czerwono to miejsce cięcia, nie wiedziałem czy ciąć pionowo, poziomo czy jak.
po.jpg (417.62 KiB) Przejrzano 8122 razy
JM
Posty: 87
Rejestracja: 10 lut 2006, 21:48
18

Post autor: JM »

Blanco pisze:Witam, Ficus niestety sporo ścięty. Nakłuwałem a gdzie nie gdzie zdarłem korę. Sciąłem go na intuicję...[/attachment]
Jak to na intuicję?
To nie zacząłeś przycinać od końcówek gałązek, aby tym samym rozpoznać czy tniesz suche, czy już dochodzisz do żywego?
Bo przecież suchą gałązkę od świeżej, jeszcze żywej, odróżnić chyba potrafisz?
Czyś Ty się aby nie pospieszył z tym tak drastycznym cięciem?
Cięcie, jeżeli jest po żywej tkance zabezpiecz maścią ogrodniczą, jak nie masz to choćby wazeliną (jakbym napisał, że z braku laku...to nawet zwyczajnym kremem... innym smarem to już się wykrztusić nie ośmielę...bo by mnie...) roztartą z węglem drzewnym (wystarczy poskrobać z nadpalonego drewienka).
Pod folią z podlewaniem trzeba uważać aby nie przelać, nie będzie trzeba dużo podlewać bo nie będzie tak szybko wysychać, tyle tylko aby podłoże było lekko wilgotne, ale w całej masie.
Teraz drzewko potrzebuje ciepła, większej wilgotności powietrza (po to folia) i jak najwięcej światła.
Na początek w folii zrób tylko kilka małych ca. 1 cm otworów, jak fikusik ruszy mocniej to stopniowo je powiększaj.
Pozdrawiam, Józef
Blanco
Posty: 6
Rejestracja: 27 gru 2014, 13:30
9
Imie i nazwisko: Peter
Województwo: mazowieckie

Post autor: Blanco »

Intuicję miałem na myśli w kontekście powiedzmy ile należy ściąć powyżej żywej tkanki. Chyba nie oto chodzi aby nakłuć całą roślinę co 1 cm? Tak naprawdę nie wiem czy nie powinienem sciąć go bardziej ponieważ ta najwyższa część pnia czyli ta co ocalała dokładniej pozioma jak widać na zdjęciu też za żywa nie była... Rany zabezpieczyłem balsamem do roślin zaraz po ścięciu. Gałązki były suche jak pieprz, łamały się w dłoniach. Pod korą w wyższych partiach nie było nic zielonego najwyżej brązowe, a lateksu nawet kropli...

Poza tym nie wiem jak to podlać aby była "wilgotna w całej masie". Doniczka ma ok. 50 cm długości i pewnie tak 13 cm wysokości bez podstawy. Jak to podlać aby nie przelać i co ile? Raz na tydzień? Zraszać może?
Blanco
Posty: 6
Rejestracja: 27 gru 2014, 13:30
9
Imie i nazwisko: Peter
Województwo: mazowieckie

Post autor: Blanco »

Aha roślinka przed cięciem wyglądała jak w 2 poście tematu żeby się ktoś nie sugerował. Nie tam gdzie zobrazowałem miejsce gilotyny. Jeszcze mała uwaga, cały czas odnoszę wrażenie, że roślina nie jest stabilna w doniczce. To normalne?
Awatar użytkownika
Amator Bonsai
Posty: 96
Rejestracja: 11 kwie 2012, 18:58
11
Imie i nazwisko: Kacper R.
Województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Amator Bonsai »

Jeżeli nie jest niczym do niej przymocowana, to jak najbardziej normalne. Możesz sprawdzić czy pod spodem doniczki jest przeprowadzony drut przez otwory drenażowe, żeby się upewnić.
pawelo73
Posty: 158
Rejestracja: 02 wrz 2006, 22:11
17
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: pawelo73 »

Co do zabezpieczenia miejsca po cięciu - przestrzegam przed używaniem maści ogrodniczych tworzących stałą nieprzepuszczalną powłokę (np. http://swiat-bonsai.pl/pasty/91-pasta-n ... iekka.html), fikusy w miejscu cięcia dość długo wydzielają soki, które mogą się zbierać pod taką powłokę i gnić. Z drugiej strony bez żadnego zabezpieczenia drewno może zacząć pleśnieć, chyba najlepiej zastosować jakiś funaben albo płyn do jin. Co do zaznaczonego miejsca cięcia to ja bym skrócił trochę wyżej, no i te stare gałązki będą w przyszłości do usunięcia - to co wyskoczy z pnia będzie mieć inne liście.
Paweł Dembek
Awatar użytkownika
Bolas
wspieram forum (srebro)
wspieram forum (srebro)
Posty: 2441
Rejestracja: 20 lis 2004, 18:03
19
Imie i nazwisko: Boleslaw Wujczyk
Województwo: śląskie
Lokalizacja: Żory
Kontakt:

Post autor: Bolas »

A funaben nie zasycha? Środek do jin jako zabezpieczenie miejsc po cięciu?
Ja do fikusów stosuję wacik. Wycieram sok aż przestanie cieknąć. Potem pasta twarda do ran:
Obrazek
Pozdrawiam
Bolesław Wujczyk
Blanco
Posty: 6
Rejestracja: 27 gru 2014, 13:30
9
Imie i nazwisko: Peter
Województwo: mazowieckie

Post autor: Blanco »

Pozostała część została posmarowana balsamem na rany. Może nie najlepsze wyjście, ale zawsze to coś. Chciałem zauważyć że po ścięciu nie ciekły żadne soki, co najwyżej pień był wilgotny. Zmartwił mnie tylko jeden objaw. Jeszcze jakiś czas przed operacją, listki nawet te młody zaczęły się zwijać, skręcać w różne strony.Jest to powolny proces, a jednak już nie wyglądają tak ładnie jak na starych, powyższych zdjęciach. Czego może to być wina? Podlewam dość konkretnie od zeszłego poniedziałku raz na 8 dni. Trochę zraszam. Box foliowy założony. Nie uważam żeby miała tam za ciepło lub wilgotno. Co w takiej sytuacji uczynić?
Awatar użytkownika
Bakus
Posty: 181
Rejestracja: 02 paź 2010, 07:41
13
Imie i nazwisko: Mariusz
Województwo: pomorskie
Lokalizacja: Ustka

Post autor: Bakus »

Blanco pisze:Witam,
Jestem nowym użytkownikiem tego forum i niestety zdołowanym… Potrzebuję Waszej .!
Zawsze chciałem mieć swoje własne drzewko bonsai, ale zawsze coś stało na przeszkodzie. Szczęście uśmiechnęło się do mnie na przestrzeni września/października tego roku. W tym okresie zostałem nim obdarowany  Rodzinie kolejne potomstwo przyszło na świat. Z braku miejsca i czasu drzewko zostało więc wydane. Gatunek to Ficus Microcarpa (około 1m wysokości). Stoi w jasnym miejscu z dala od ogrzewania centralnego. Staram się podlewać regularnie, aby ziemia była wilgotna najczęściej zraszając powierzchnie podłoża i liście. Ewentualnie podlewałem ziemie dodatkowo po zraszaniu. Woda kranowa, która najczęściej odstała kilka godzin.

Przejdźmy do problemów. Przed postawieniem u mnie w domu konieczna była wymiana ziemi. Niestety drzewko już na samym początku utraciło sporo liści. Przed przesadzaniem tak jak wyczytałem trzeba było oczyścić korzenie, ewentualnie usunąć stare. Zajął się tym ojciec, ale podejrzewam, że nie zajął się tym odpowiednio. Liści zamiast przybywać, ehh zaczęło znowu ubywać. Którejś nocy, przez nie prawidłowe ustawienie wypadło z donicy… Znajoma przy okazji zakupów poprosiła o radę w sklepie ogrodniczym. Wracam i pytam co to za ziemia, a ona, że chyba do kaktusów. Zresztą nie wie bo polecił jej taką sprzedawca… Ręce mi opadły, ale na dyskusje nie miałem siły bo się zwykle wymądrzam podobno… Dodatkowo dał jakiś w pałeczkach całoroczny nawóz. Teraz wyczytałem, że nie należy w tym okresie w ogóle nawozić. Rodzice twierdzą że to przez suche i ciepłe powietrze z centralnego jest winowajcą, ale przecież ta roślina lubi ciepło?! No ale za dużo czytam i… podlałem według zaleceń dość mocno.

Cóż o ile na początku troszkę liści to w tej chwili prawie pusty suchy pień. Prawie bo u jego podstawy wyrastają całe pędy nowych ładnie zieloniutkich listków. Cóż, dziwnie to wygląda. Gdzie nie gdzie widać na pniu biały nalot.

Poniżej zamieszczam zdjęcia początków mojego bonsai i jego śmierci? Cóż nie wyglada to najlepiej... Dajcie mi jakąś nadzieje.
1.jpg
Miałem ten sam problem 8)

Przez moje ręce przeszło już wiele fikusów wszystkie były piękne wyrośnięte i zdrowe - nadawały się w sam raz na prezent.

Z tym dziadostwem miałem najwięcej problemów postępowałem tak jak z innymi fikusami a on odpłacał się zawsze tym samym "ŚMIETNIK" :ups:

00seba
twoje sadzonki również mi padły - nie wiem mam jakiegoś pecha do tych drzewek :wink:

Szybko mi przeszło teraz mam Wiązy, Klony Palmowe, Jałowce i Modrzewie stwierdzam że te drzewka są nie do zajechania :wink:
pawelo73
Posty: 158
Rejestracja: 02 wrz 2006, 22:11
17
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: pawelo73 »

No właśnie chodzi o ten wilgotny pień !!!. Wilgoć się zbiera pod maścią, to nie jest tak że od razu tam się zbierze, sugeruję by za jakiś czas sprawdzić jak wygląda sytuacja. A (tu do Bolasa) różnica (paroprzepuszczalna) między zwykłym funabenem a taką maścią o jakiej pisałem, jest taka jak między lakierem a farbą np. akrylową. Poza tym środki grzybobójcze, a takim jest ciecz kalifornijska stosuje się powszechnie jako funaben do zabezpieczania ran po cięciach - rany na drzewach smaruje się miedzianem, lub farbą z dodatkiem środka grzybobójczego. W każdym razie ja miałem problem z pleśniejącym drewnem fikusa w miejscu cięcia, po wysmarowaniu środkiem do jin, problem zniknął - a tę "plastelinkę" można zastosować w dalszej kolejności - jedno drugiemu nie przeszkadza :).
Paweł Dembek
ODPOWIEDZ