Mirt
- Przemek R.
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 1023
- Rejestracja: 04 sty 2007, 12:33
- 18
- Imie i nazwisko: Przemek Radomyski
- Województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Siedlce
- Kontakt:
Mirt
Chciałem sie podzielić z Wami zdjęciami mirtów jakie mam w uprawie. Są to już drzewka formowane na bonsai jak i sadzoneczki. Niestety przy remoncie sporo jest robienia, sprzątania, kupowania i nie ma czasu sie doglądać codziennie wszystkiego - drzewka in-door zostawiłem wiec od momentu przeprowadzki październik 2010 do dnia dzisiejszego. Będąc u rodziców podlewałem z czasu i sprawdzałem czy żyją - okrutna sprawa. Odbierając dzisiaj mirty zobaczyłem, ze wszystkie sadzoneczki w dużej donicy mają kulki zielone, które zamieniają sie na mega ładne kwiaty. W szoku jestem, ponieważ najstarszego mirta mam od 5 lat i nigdy nie kwitł - tym bardziej na jesieni. Stały one od maja do dnia dzisiejszego na balkonie.
- Załączniki
-
- P9100063.JPG (82.18 KiB) Przejrzano 5354 razy
-
- P9100064.JPG (77.04 KiB) Przejrzano 5354 razy
-
- P9100074.JPG (85.62 KiB) Przejrzano 5354 razy
-
- P9100079.JPG (88.99 KiB) Przejrzano 5354 razy
Przemysław Radomyski
http://przemekradomyski.blog.onet.pl
http://przemekradomyski.blog.onet.pl
- AnnaDorota
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 1444
- Rejestracja: 22 lip 2004, 14:34
- 20
- Lokalizacja: Zawiercie
No cóż, mirty tak mają, albo kwitną nie wiedzieć czemu, albo wcale nie chcą w najlepszych warunkach...
Nie dopuść tylko do owocowania, nie warto: jagody są aromatyczne i podobno jadalne (raczej jako przyprawa niż owoc) ale mirt przestaje wypuszczać nowe liście i "całą uwagę" poświęca owocom, w związku z czym znacznie traci na urodzie. Jagody są bardzo ciemne i nie rekompensują tego swoim wygladem.
Nie dopuść tylko do owocowania, nie warto: jagody są aromatyczne i podobno jadalne (raczej jako przyprawa niż owoc) ale mirt przestaje wypuszczać nowe liście i "całą uwagę" poświęca owocom, w związku z czym znacznie traci na urodzie. Jagody są bardzo ciemne i nie rekompensują tego swoim wygladem.
Anna Dorota
- Przemek R.
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 1023
- Rejestracja: 04 sty 2007, 12:33
- 18
- Imie i nazwisko: Przemek Radomyski
- Województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Siedlce
- Kontakt:
Te kwiatki są mega - dodam jeszcze jakieś zdjęcia jak są całe w kwiatach - ale mimo ich wyglądu efektownego zapach jest paskudny 
Co do uprawy - to moje wszystkie mirty rosną w podłożu akadama + zwykła ziemia doniczkowa w proporcji 1:1 + dosypka drobnego keramzytu. W samej akadamie też sadziłem je i w samej ziemi ogrodniczej. W akadamie się męczyły i zrzucały liście bo miały za mokro ciągle, w zwykłej ziemi szybko przesychały i też padały. Potrafią wytrzymać dłuzej bez wody niż np ligustr chiński ale reakcja wygląda podobnie i następuje bardzo szybko - wszystkie nowe pędy wiszą jakby z nich uszło powietrze, życie.
Co do uprawy to wygląda ona u mnie w ten sposób, że od początku marca zabieram je do mieszkania na okno i zaczynam podlewanie, nawożenie - nawozy mineralne albo biohumus. W połowie maja wystawiam je już na balkon i na pełnym słońcu trzymam aż do połowy września czasami nawet do końca września. Na balkonie nawoże je obornikiem - tak jak inne drzewa. We wrześniu zabieram je do piwnicy z oknem. Okno oczywiście myje by wpuszczało jak najwięcej światła i pod nim stawiam pudło by drzewko stało blisko. I tak sobie stoją do marca , oczywiście podlewane i nie nawożony. W piwnicy w bloku nie zamarzały mi nigdy płyny a temperatura była od 0 do 5 stopni Zdarzało się, ze potrafiły od zimna młode pędy zwisać do dołu ale to im nie szkodziło - jak robiło sie cieplej to zaraz wracały do normalnego wyglądu - więc taki mróz tygodniowy czy 2 tygodniowy jak jest na dworze nawet po - 20* nie skutkuje utratą rośliny, która stoi w tej piwnicy. W tym roku w domu rodzinnym ustawiam je na oknie na klatce - będą podobne warunki z tym, że będzie troszeczke cieplej - do ok 10* - klatka niby jest ogrzewana ale jest zimno na niej, z klatki są oddzielne wejścia na każde piętro więc będą stały na przeciwko moich nowiutkich drzwi
.
Z doświadczenia i uprawy wynika, że mirty jednak trzeba zimować, ponieważ w zime męczą sie w domu w suchym powietrzu a na wiosne bardzo po woli ruszają. W zime potrafią też schnąć - chociaż w starych domach na wsiach rosną cały rok w domu a babcie potrafią ścinać mirty i dorzucac do pieca aby pachniało.
Co do ciecia - rosną bardzo szybko, więc musza być prześwitlane - jeżeli nie sa to wewnątrz korony liscie żółkną i odpadają z braku światła i przydatności rośliny. To chyba tyle z moich wniosków. Da sie je szybko formować ale jak widac na grubości nie przybierają szybko - chyba że rosną w dużych donicach. Mam ich sporo więc chętnie oddam jak ktoś bedzie w Siedlcach labo w Warszawie by sobie popróbował

Co do uprawy - to moje wszystkie mirty rosną w podłożu akadama + zwykła ziemia doniczkowa w proporcji 1:1 + dosypka drobnego keramzytu. W samej akadamie też sadziłem je i w samej ziemi ogrodniczej. W akadamie się męczyły i zrzucały liście bo miały za mokro ciągle, w zwykłej ziemi szybko przesychały i też padały. Potrafią wytrzymać dłuzej bez wody niż np ligustr chiński ale reakcja wygląda podobnie i następuje bardzo szybko - wszystkie nowe pędy wiszą jakby z nich uszło powietrze, życie.
Co do uprawy to wygląda ona u mnie w ten sposób, że od początku marca zabieram je do mieszkania na okno i zaczynam podlewanie, nawożenie - nawozy mineralne albo biohumus. W połowie maja wystawiam je już na balkon i na pełnym słońcu trzymam aż do połowy września czasami nawet do końca września. Na balkonie nawoże je obornikiem - tak jak inne drzewa. We wrześniu zabieram je do piwnicy z oknem. Okno oczywiście myje by wpuszczało jak najwięcej światła i pod nim stawiam pudło by drzewko stało blisko. I tak sobie stoją do marca , oczywiście podlewane i nie nawożony. W piwnicy w bloku nie zamarzały mi nigdy płyny a temperatura była od 0 do 5 stopni Zdarzało się, ze potrafiły od zimna młode pędy zwisać do dołu ale to im nie szkodziło - jak robiło sie cieplej to zaraz wracały do normalnego wyglądu - więc taki mróz tygodniowy czy 2 tygodniowy jak jest na dworze nawet po - 20* nie skutkuje utratą rośliny, która stoi w tej piwnicy. W tym roku w domu rodzinnym ustawiam je na oknie na klatce - będą podobne warunki z tym, że będzie troszeczke cieplej - do ok 10* - klatka niby jest ogrzewana ale jest zimno na niej, z klatki są oddzielne wejścia na każde piętro więc będą stały na przeciwko moich nowiutkich drzwi

Z doświadczenia i uprawy wynika, że mirty jednak trzeba zimować, ponieważ w zime męczą sie w domu w suchym powietrzu a na wiosne bardzo po woli ruszają. W zime potrafią też schnąć - chociaż w starych domach na wsiach rosną cały rok w domu a babcie potrafią ścinać mirty i dorzucac do pieca aby pachniało.
Co do ciecia - rosną bardzo szybko, więc musza być prześwitlane - jeżeli nie sa to wewnątrz korony liscie żółkną i odpadają z braku światła i przydatności rośliny. To chyba tyle z moich wniosków. Da sie je szybko formować ale jak widac na grubości nie przybierają szybko - chyba że rosną w dużych donicach. Mam ich sporo więc chętnie oddam jak ktoś bedzie w Siedlcach labo w Warszawie by sobie popróbował

Przemysław Radomyski
http://przemekradomyski.blog.onet.pl
http://przemekradomyski.blog.onet.pl
- seedkris
- Posty: 169
- Rejestracja: 14 lut 2007, 23:37
- 18
- Imie i nazwisko: Krzysztof S
- Województwo: podlaskie
- Lokalizacja: Podlasie
- Kontakt:
Witam. Też mam kilka mirtów i mogę potwierdzić potrzebę zimowania w chłodnym miejscu. Moje zimują w piwnicy przy oknie wschodnim i na strychu. W piwnicy jest ledwie jasno ale temperatura spada tylko do +8C. Na strychu jest bardzo jasno (Poludniowa okno) ale temp. spada do -5C i taka czasami trzyma tydzień. Ziemia zamarza w doniczkach, młode pędy zwisają, jak się ociepla wracają do pionu. Lato spędzają pod gołym niebem, nawożone organiczne. Kwitną co roku sierpień -wrzesień. Jagody sine, bez wartości ozdobnej.
pozdrawiam Krzysztof