Bardzo mnie to intryguje..

Problemy nurtujące nas na początku przygody z bonsai.
Pawel P
Posty: 159
Rejestracja: 22 lut 2007, 13:42
Answers: 0
17

Bardzo mnie to intryguje..

Post autor: Pawel P »

http://internetbonsaiclub.org/index.php ... ic=20700.0 Przeglądając to forum wielokrotnie zauważyłem, że pozyskiwane yamadori jest pozbawiane większości korzeni, a szczególnie najważniejszych- włośnikowych. Dokładnie to widać na fotografii 4 i 7 w linku powyżej. Te drzewka pakowane są od razu do płytkich doniczek. Powiedzcie mi jak to się ma do podstawowych zasad pozyskiwania yamadori? Czy ukorzeniacze czy też inne nawozy pobudzające rozwój systemu korzeniowego są w stanie utrzymać takie stare pniaki przy życiu?
Awatar użytkownika
Kamil
Administrator
Posty: 2781
Rejestracja: 19 lip 2004, 10:33
Answers: 0
20
Imie i nazwisko: Kamil Jackiewicz
Województwo: opolskie
Lokalizacja: Reńska Wieś
Kontakt:

Post autor: Kamil »

Pawle, mam mieszane uczucia co do tego czy te drzewka/pniaki przezyja ale czas pokaze. Z ta mala ilosci korzeni wloskowatych moge jedynie wytlumaczyc sobie poprzez brak masy zielonej.
Pozdrawiam,
Kamil Jackiewicz
Pawel P
Posty: 159
Rejestracja: 22 lut 2007, 13:42
Answers: 0
17

Post autor: Pawel P »

Tak jak już wcześniej pisałem, wielokrotnie widziałem na tym forum ogołocone korzenie. Wydaje mi się, że jeżeli ktoś decyduje się na takie odważne cięcia to albo musi mieć sporo doświadczenia z takimi przypadkami albo jest zwykłym idiotą.
"Z ta mala ilosci korzeni wloskowatych moge jedynie wytlumaczyc sobie poprzez brak masy zielonej."
Nie wiem czy zauważyłeś, ale te drzewka miały masę zieloną bo na zdjęciach widać leżące liście i gałęzie. Czyli korzenie włośnikowe musiały być..
Awatar użytkownika
AnnaDorota
wspieram forum (brąz)
wspieram forum (brąz)
Posty: 1444
Rejestracja: 22 lip 2004, 14:34
Answers: 0
20
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: AnnaDorota »

Zanim zaczniesz nazywać ludzi idiotami, może warto przeczytać, co tam na tym forum właściwie pisało?
Ktoś pytał autora zdjęć, czy bougenvillea przeżyje z tak małą ilością korzeni. On na to: "I've seen people remove Bougies from the trash and they live. You can literally chop almost everything off of one and realistically expect a full recovery. "

W szybkim tłumaczeniu: "widziałem ludzi wyciągających bougenville ze śmieci i one żyją. Możesz pozbawić taką dosłownie wszystkiego i oczekiwać że w pełni się odbuduje."

Postępowanie z roślinami jest przecież uzależnione od icjh predyspozycji: dąb by tego pewnie nie przeżył, ale wierzba - czemu nie. Bougenwillee należą do rołśin które łatwo rozmnożyć wegetatywnie, czyli łatwo wypuszczają korzenie. Myślę, że podobnie byłoby z winoroślą, pnączem w sumie w podobnym typie i o podobnych zdolnościach. Nawiasem mówiąc: jeśli obejrzycie teraz na wiosnę korzenie sprzedawanych drzewek bez pojemników (np. jabłoni, śliw itp) to te także są przycinane niemal bez litości. Na wiosnę sadzi się drzewka praktycznie z czterem grubymi korzeniami na krzyż i niczym więcej... a jednak żyją.

Innymi słowy znaczenie ma: gatunek rośliny, odpowiedni czas przeprowadzania operacji, szybkość operacji (tzn. bez niepotrzebnego przechowywania rołśiny przez kilka dni od wykopania do posadzenia), odpowiednia pielęgnacja po zabiegu.
Anna Dorota
Pawel P
Posty: 159
Rejestracja: 22 lut 2007, 13:42
Answers: 0
17

Post autor: Pawel P »

Masz rację, nie przeczytałem dokładnie postu. Chodziło mi o to, że wielokrotnie widziałem takie fotki na tym forum, a ten podałem za przykład. Nie pamiętam czy pozostałe dotyczyły tego samego gatunku, postaram się w wolnej chwili poszukać jeszcze jakichś innych. W każdym razie dzięki serdeczne za odpowiedĽ. Czy mogłabyś Aniu dopisać jeszcze jakieś gatunki, które są tak odporne..
Awatar użytkownika
AnnaDorota
wspieram forum (brąz)
wspieram forum (brąz)
Posty: 1444
Rejestracja: 22 lip 2004, 14:34
Answers: 0
20
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: AnnaDorota »

Myślę, że sumak powinien być dobry do takich sztuk, no i pigwowiec (nie pigwa), chyba ałycza, oliwnik, mahonia, berberys (odmiany zielone na pewno, kolorowe - nie wiem), bez czarny (ale ten jest trudny na bonsai: duze liście niełatwo maleją, wkurzające gałązki puste w środku...), żylistek szorstki, jaśminowiec...

W naszych warunkach ważne byłoby dokonywanie takich sztuk wiosną: wtedy kiedy brak jeszcze liści i roślina ma zgromadzone jesienią rezerwy, a soki zaczynają krążyć . Ograniczenie systemu korzeniowego musi iść w parze z ograniczeniem "góry", czyli przycięciem gałęzi, ale raczej nie tak drastycznie jak u tej bouganvillei. trzeba by pamiętać o pozostawieniu dużej ilości śpiących oczek, zwracać na to uwagę przy cięciu...
W ogóle cała operacja była przeprowadzana gdzieś w jakimś cieplejszym niż nasz kraju: raz że u nas marne szanse na bouganvillee o takim imponującym pniu (w domu w donniczce to nie to samo!) no i zwróć uwagę na otoczenie... A to im ułatwi sprawę (roślinie i właścicielowi): więcej czasu na wypuszczenie korzeni, na odbudowanie się po cięciach... No i rośliny z "ciepłych krajów" są przystosowane do tego, by rozmnażać się wegetatywnie (przes sadzonki) cały rok, np. ficus (można go prawie całkiem ogołocić), draceny (wystarczy kawałek pnia). U nas musimy się dostosować.

Myślę, że dobrym pomysłem byłoby spryskanie rośliny "wzmacnizczem" do roślin przesadzanych, są już takie dostępne w sklepach ogrodniczych.
Anna Dorota
ODPOWIEDZ