Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Witam. Mam pewien problem- znalazłem pewnego dęba który rośnie w rowie, mam zamiar rozplanowac jego pozyskanie na 2 lata ze względu na jego rozmiary - ponad metr, na tę wiosne przytne korzenie a na następną pozyskam do pojemnika. Problem w tym ze ow drzewko choruje na mączniaka Biały nalot mają liscie tylko na końcach gałązek. Zastosowac opryski przed pozyskaniem, a wykopac gdy pozbęde sie mączniaka czy walczyc z nim po pozyskaniu?
Uuuu - będzie problem. Zarodniki mączniaka są niesamowicie żywotne, trudno się go pozbyć, a łatwo się przenosi... Ja bym (jeśli dąb jest NAPRAWDĘ tego wart, bo jeśli nie, to szkoda nerwów) spróbowała leczyć go teraz, zanim go zabierzesz i zakazisz sobie resztę roślin, a nastąpiłoby to niezawodnie. Trzeba usunąć zakażone liscie, czyli wszytkie, (a na to już póĽnawo) resztę porządnie spryskać jakimś środkiem antymączniakowym... potem jeszcze raz pryskać.... aż do skutku. Wyleczenie drzewka będzie trudne (jeśli w ogóle możliwe).
Dzięki Aniu za szybką odpowiedz. Na moje oko to dopiero początek choroby, tylko pare lisci jest z białym nalotem- Zrobie tak, usune zakazone gałązki, kupie jakis preparat. Moim zdaniem materiał jest wart zeby go wykopac ale jeśli rzeczywiscie mączniak nie zniknie dam sobie z nim (dębem :D ) spokuj.
AnnoDoroto, chyba nie należy obawiać się porażenia drzew innych gatunków stojących w pobliżu. Zarodniki grzybów powodujących mączniaka różnią się w zależności od gatunku. Mączniak dębu nie przeniesie się np. na jesiona czy klona.
Niestety, przenosi się elegancko. Chyba że młode dęby które miałam u siebie nie były zakażone mączniakiem dębu - bo zakaziły mi klony jesionolistne w zeszłym roku i do tej pory mam problem. U nas sporo tego grzybola w ogóle i widzę oznaki na m.in. klonach, karaganie, jesionie ("na wolności", nie w doniczkach). Poza tym mączniaka trudno całkiem wygubić, więc szkoda byłoby, gdyby Adek zakaził sobie np. zdrowe dęby, jeśli takie planuje mieć w przyszłości.
Taka, że w donicy masz go pod nosem, a w gruncie - musisz latać gdzieś daleko... A na poważnie - chore (już w jakiś sposób osłabione) drzewko przesadzać? Chyba że chodzi ci o leczenie drzewek które zostały zainfekowane już jako doniczkowe?
W każdym razie sądzę że drzewko w gruncie jest silniejsze, ma więcej szans.
Mączlik - biała muszka
Mączniaki - larwy (używa się do karmienia np. gadów w terrariach)
Mączniak - niemiły grzyb atakujący drzewa i sprawiający że liście wyglądają jak obsypane mąką.
W tym roku tez miałam ten problem i z tego co się dowiedziałam to tak:
Preparaty typu bravo - nic tu nie zdziałają. One działają tylko kontaktowo i zeby nie dopuszczec do zakazenia pozostalych lisci musiałbyś bezprzerwy opryskiwać.
U mnie pomógł preparat: Folicur. Opryskujesz raz, pozniej do 4 dni 2 raz i pozniej chyba jeszcze mozna w zaleznosci od potrzeb. Ale po zastosowaniu Folicura widzę wyraĽną różnicę. W przyszłym roku wiosną profilaktycznie również zastosuję ten preparat.
No i moim zdaniem oczywiście lepiej wyleczyć go przed pozyskaniem. Zdecydowanie silniejsze jest drzewko "w gruncie" i szybciej poradzi sobie z chorobą. A Folicur podobno przedostaje się do roślinki i krąży z sokami, wiec nie ma potrzeby biegac aż tak często.
Hi. Poczekaj jak drzewo straci liscie.Kup plyn do malowania jin martwe drzewo rozrob go 1-20 stu i spryskaj dokladnie cale drzewo. powinno .,a tak naprawde maczniak i dab wystepuja czesto parami :-( :
Na wiosnę zanim wypuści liście opryskaj Folicurem kilka razy w odstępach czasowych jak na ulotce. Ten preparat będzie sobie krążył w sokach rośliny i nowe liście wyrosną zdrowe. Testowałam różne preparaty na mączniaka i ten okazał się ok.
No i moim zdaniem lepiej go wyleczyć przed pozyskaniem. Przesadzenie do donicy będzie sporym stresem dla rośliny i lepiej żeby była w dobrej kondycji. Poza tym i tak pozyskanie planujesz rozłożyć na 2 lata, więc tym bardziej już teraz musisz to leczyć.
A i pamiętaj przy pozyskiwaniu, że dęby mają potężne korzenie palowe - bardzo długie.
sprawa jest dyskusyjna, leczenie drzewa w jego naturalnym srodowisku ( mam tu na myśli obecność innych dużych drzew, które rozsiewają zarodniki) jest syzyfową pracą. Najlepiej było by go pozyskać, tak aby nie przytargać opadłych liści i aby bryła korzeniowa była na tyle silna aby mozna było ją oczyścic i potraktowac środkiem grzybobujczym, najlepiej na wiosnę. No ale nie zawsze sie tak da.
Ja pryskam środkiem na mączniaka kilka razy w sezonie, mimo że go nie mam, profilaktycznie.
Tylko że zabierając do siebie dąb zakażony mączniakiem można sobie wspaniale roznieść to świństwo po innych roślinach... Mówię tu powołując się na jakże bolesne doświadczenia... Samo usunięcie liści niewiele da, bo przetrwalniki grzyba siedzą np. na pąkach...
Dlatego ważne jest to co napisał Pit - czyli opryski profilaktyczne .
Szczerze mówiąc bardziej bym się zdziwił gdyby ów dąb nie był nosicielem mączniaka , nie chce szacować ale wydaje mi się że większość małych dębów szypółkowych choruje na mączniaka , niezależnie od stanowiska (wiadomo gdzie ciemniej tam gorzej , ale wystarczy nasze lato : najpierw upały , a nagle ulewy i pochmurno 2 tygodnie -mączniak murowany ).