Gdy patrzy się na starsze drzewa (głównie iglaste) to widać, że igły od środka są uschnięte, a zielone są tylko te na zewnątrz. Czy jest na to jakaś rada?
Jak rozglądam się za jakimś yamadorii to większość właśnie tak wygląda. Czyli jest problem żeby skrócić te gałęzi, bo nie będzie na nich w ogóle zielonych części. Jak sobie z tym dać radę? Trzyba po prostu szukać innych okazów?
Mam nadzieję, że wszystko dobrze wyjaśniłem.
Pytanie o yamadorii
Pytanie o yamadorii
Wojtek Łukaszewski
- Kamil
- Administrator
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 lip 2004, 10:33
- 20
- Imie i nazwisko: Kamil Jackiewicz
- Województwo: opolskie
- Lokalizacja: Reńska Wieś
- Kontakt:
Wojtku,
to normalne, ze wewnetrzne igly usychaja bo maja za malo swiatla do rozwoju. Dlatego tez w sztuce bonsai robi sie rozne poziomy, usuwa stare (dlugie igly), kieruje sie igly na zewnatrz. Dzieki temu umozliwiamy dojscie slonca do srodkowych partii galezi i pobudzenie do rozwoju nowych galezi.
Czy szukac innych okazow? Raczej nie. Dzieki ww. zabiegom z czasem (tzn. po kilku latach) wytworza sie Tobie nowe galezie w miejscach gdzie teraz sa uschniete igly.
to normalne, ze wewnetrzne igly usychaja bo maja za malo swiatla do rozwoju. Dlatego tez w sztuce bonsai robi sie rozne poziomy, usuwa stare (dlugie igly), kieruje sie igly na zewnatrz. Dzieki temu umozliwiamy dojscie slonca do srodkowych partii galezi i pobudzenie do rozwoju nowych galezi.
Czy szukac innych okazow? Raczej nie. Dzieki ww. zabiegom z czasem (tzn. po kilku latach) wytworza sie Tobie nowe galezie w miejscach gdzie teraz sa uschniete igly.
Pozdrawiam,
Kamil Jackiewicz
Kamil Jackiewicz
Jak to było pisane w tym temacie: viewtopic.php?t=882 np. sosna "może wypuścić pąki tylko w miejscach gdzie są igly". Czyli jeżeli od środka by nie było igieł to chyba nie jest to możliwe.
A jak by było np. ze świerkim?
"Dzieki ww. zabiegom z czasem (tzn. po kilku latach) wytworza sie Tobie nowe galezie w miejscach gdzie teraz sa uschniete igly. "
Ale co trzeba zrobić jeśli ma się gałązkę długości np. 30 cm, którą trzeba skrócić do około 10 cm, a zielone igły są na samym końcu? Należy czekać aż pojawią się bliżej pnia?
A jak by było np. ze świerkim?
"Dzieki ww. zabiegom z czasem (tzn. po kilku latach) wytworza sie Tobie nowe galezie w miejscach gdzie teraz sa uschniete igly. "
Ale co trzeba zrobić jeśli ma się gałązkę długości np. 30 cm, którą trzeba skrócić do około 10 cm, a zielone igły są na samym końcu? Należy czekać aż pojawią się bliżej pnia?
Wojtek Łukaszewski
- Kamil
- Administrator
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 lip 2004, 10:33
- 20
- Imie i nazwisko: Kamil Jackiewicz
- Województwo: opolskie
- Lokalizacja: Reńska Wieś
- Kontakt:
Pierwsze pytanie. Uwazam, ze po jakims czasie jest to mozliwe.
Drugie p. Moim zdaniem odpowiedzia na Twoje pytanie moze byc pokaz ksztaltowania jaki odbyl sie teraz w Ksiazu. Zobacz jakie dlugie galazki mial ten jalowiec... Tak, czekasz az pojawia sie nowe galazki przy pniu i usuwasz ta 30cm. galazke.
Drugie p. Moim zdaniem odpowiedzia na Twoje pytanie moze byc pokaz ksztaltowania jaki odbyl sie teraz w Ksiazu. Zobacz jakie dlugie galazki mial ten jalowiec... Tak, czekasz az pojawia sie nowe galazki przy pniu i usuwasz ta 30cm. galazke.
Pozdrawiam,
Kamil Jackiewicz
Kamil Jackiewicz
Kiedyś na terenie zakłady pogrzebowego :twisted: rosły sobie sosny (zwyczjne) . Pewnej wiosny ścięto jedną sosnę ( po to żeby zmienić jej pokrój ) ... ale zrobili to ... powyżej środka okółku
POyślełem : " ale debile ... przecież sosna nie wypuści tam nowych pędów i zostanie suchy 30 cm kikut " po 2 miesiacach ku mojemu zdumieniu stwierdziłem że wypusciła pędy z pnia , tuż koło miejsca cięcia .
Przycinanie gałezi sosny uważam jednak za dość ryzykowny zabieg .
Sam mam shohinową sosenkę i mam podobny problemik , na szczęście w około jest sporo gałęzi do odciecia i będzie można się pobawić w bezpieczne szczepienie ( przez zabliĽnienie ... czy jakoś tak ) .
I polecił by ten zabieg (szczepienie) w przypadku sosny ... jeśli chodzi o inne np. modrzewie to nie ma problemu , bo po ucięciu gałęzi zachowują się prawie tak jak dzrewa liściaste .
Młode świerki też często puszczają pędy z nieco starszch gałązek , ale tzreba uważać .
POyślełem : " ale debile ... przecież sosna nie wypuści tam nowych pędów i zostanie suchy 30 cm kikut " po 2 miesiacach ku mojemu zdumieniu stwierdziłem że wypusciła pędy z pnia , tuż koło miejsca cięcia .
Przycinanie gałezi sosny uważam jednak za dość ryzykowny zabieg .
Sam mam shohinową sosenkę i mam podobny problemik , na szczęście w około jest sporo gałęzi do odciecia i będzie można się pobawić w bezpieczne szczepienie ( przez zabliĽnienie ... czy jakoś tak ) .
I polecił by ten zabieg (szczepienie) w przypadku sosny ... jeśli chodzi o inne np. modrzewie to nie ma problemu , bo po ucięciu gałęzi zachowują się prawie tak jak dzrewa liściaste .
Młode świerki też często puszczają pędy z nieco starszch gałązek , ale tzreba uważać .