Witam
Paweł P, piszesz że jesteś fascynatem sztuki bonsai jednego z braci Kato, Saburo. I nie dziwię się że jesteś jego fascynatem, sam jestem zafascynowany bonsai starych japońskich Mistrzów, są to naprawdę żywe dzieła sztuki.
Za to dziwię się, że będąc takim fascynatem nie przyjechałeś na wykłady Nobu, przecież namawiając Was do przyjazdu na wykłady Nobu, podałem jego życiorys i to co w nim najważniejsze, że jest uczniem braci Kato. Ale to Wam nie wystarczyło, bo Nobu nie jest tak znany ogółowi, no cóż nie jest on gwiazdorem bonsai, nie daje spektakularnych pokazów formowania drzew wykonywanych niezależnie od pory roku, na wielkich wystawach, gdzie wióry i urwane frezy latają w powietrzu, oczy szczypią od dymu z opalanego palnikiem shari, robi się niedobrze od nadużywanego "płynu do jinów", a gałęzie i pnie trzeszczą od wyginania przy . drutu, łomów, dźwigni, często pękając pod osłoną miłosiernie owiniętej rafii. Nobu jest po prostu tym kim jest, skromnym człowiekiem i nauczycielem sztuki bonsai, a jest w tym tak dobry, że dla nas z Bonsai Juku, dla Juraja Morcinko, Bryana Albrighta i jeszcze wielu w Europie (według mojej wiedzy uczy się, czy też uczył u Nobu Prezes EBA) jest Mistrzem.
Przyszła mi do głowy taka rymowanka:
"Od sztuki bonsai są Mistrze, a od sztuczek w formowaniu bonsai sztukmistrze"
Paweł, jeżeli chodzi o Twoją prośbę napisanie o podejściu Nobu do bonsai i jego filozofi bonsai, to się tak nie da w kilku linijkach tekstu tego opisać, zresztą motywuję to poniżej.
Fidelpatcha, na wstępie chcę przyznać w dwóch sprawach Ci rację :
1. że pisownia "
Gyo" w terminach Shin Gyo So jest poprawna, a ja pisząc w pośpiechu zrobiłem błąd i napisałem "Gio".
2. że trudno się podjąć streszczenia wykładów Nobu, a właściwie że jest to niemożliwe. To było łącznie
8 godzin wykładu, gdzie podane wiadomości nie były nawet w małej części jakimś powtórzeniem czegoś co się do tej pory wiedziało czy usłyszało z innych ust. Sam Nobu po którymś wykładzie przepraszał za natłok przekazanych informacji, ale po prostu krócej mu się nie udało przedstawić tematu i dziękował, że wszyscy słuchacze to wytrzymali. To wszystko były wiadomości nowe, także powstał w głowach słuchaczy niezły mętlik, tym bardziej, że parę legend zakorzenionych w "europejskim bonsai" upadło. Na przykład:
- to nie drzewko, jego wygląd i forma są w bonsai najważniejsze, lecz krajobraz który to drzewo przywołuje. wystawione w odpowiedni i umiejętny sposób. Tak więc
nie formuje się drzewka dla niego samego, aby powstało bonsai, ale dla przedstawienia natury, czyli krajobrazu którego to drzewko jest jednym z elementów.
-
no i to co wprowadziło większość słuchaczy w niedzielę w stan milczącego szoku: technika obcinania liści czy świeczek w drzewach iglastych, jest niepotrzebnym, zbędnym i do niczego nie prowadzącym zabiegiem. To że liście/igły się zmniejszą nie zależy w ogóle od przeprowadzenia takiego zabiegu.
Jeżeli cięcia gałęzi i gałązek w strukturze drzewa będą prowadzone dobrze, to doprowadzą do stworzenia krótkich bonsaiowych międzywęźli oraz takiego rozbudowania struktury, aż do wytworzenia masy najdrobniejszych gałązek włącznie, że to właśnie wtedy liście lub igły się zmniejszą.
Dla przykładu załączam poniżej fotkę bonsai z wystawy Kokufu w Japonii, nagrodzonego tytułem Kokufu Prize, którego prowadził i któremu nadał wygląd, formę i styl sam Saburo Kato. Czy się komuś spodoba to drzewo, styl i forma nasadzenia na kamieniu, jest to w tym przykładzie nieistotne, proszę spojrzeć na wspaniałą strukturę gałęzi z olbrzymią masą najdrobniejszych rozgałęzień. Tego się nie otrzyma z dnia na dzień poprzez obcinanie liści, czy też przy użyciu innych technik-sztuczek bansaiajowych.
- Prize Elm Kato.jpg (76.38 KiB) Przejrzano 4786 razy
I tym akcentem obrazu pięknej struktury japońskiego bonsai, chcę zakończyć swój czynny udział na tym forum Kamcia.
W tych kilku tematach, do których napisałem parę postów starałem się przekazać Wam inną niż europejska prawdę o bonsai, prawdę którą przekazał mnie i moim kolegom z Bonsai Juku, Nobu w ciągu trzech lat nauki. Moje posty były przyjmowane różnie, myślę że niektórzy, a może nawet większość postrzegała mnie jako dziwaka, jakiegoś Don Kichota, który coś tam bredzi o tradycyjnej japońskiej drodze w sztuce bonsai. Oceniam, że mój czas na forum nie był zmarnowany, kilku forumowiczów zainteresowanych naszym, ludzi z Juku podejściem do bonsai, zaczęło korespondować ze mną prywatnie i to jest ta wartość, którą uzyskałem. A reszta, no cóż ja nie będę nikogo na siłę przekonywał. Myślałem że wykłady Nobu Was przekonają, ale nie pojawiliście się na nich i to jest Wasza strata. Czy za rok Nobu może przyjechać i powtórzyć wykłady ? Pewnie że może, ale to już od Was zależy. Jeżeli będziecie występować na forum Klubu Bonsai Polska z prośbami o przyjazd i wykłady Nobu w przyszłym roku, to może Kierownictwo Centrum Manggha się ugnie i zaprosi Nobu ponownie.
I wtedy spotkamy się na pewno w Krakowie
Pozdrawiam Wszystkich
Tadek