usychające listki Bonsai Zelkova

Dział poświęcony chorobom i szkodnikom, które mogą dotknąć nasze drzewka.
kicia89
Posty: 5
Rejestracja: 01 maja 2013, 13:15
11
Imie i nazwisko: Pati
Województwo: śląskie

usychające listki Bonsai Zelkova

Post autor: kicia89 »

Witam, parę dni temu dostałam w prezencie drzewko Bonsai Zelkova (wg. etykiety) wiem że drzewko było zakupione w Obi. Wg. zaleceń postawiłam w je w nasłonecznionym miejscu, zraszam je kilka razy dziennie tak aby miało cały czas wilgotną ziemię , niestety pomimo tego listki dokładnie po dwóch dniach uschły :roll: Gdzieś wyczytałam, że drzewko potrzebuje trochę czasu na aklimatyzację w nowym miejscu, ale żeby aż tak źle przeżywało tą zmianę...wydaje mi się że zaraz uschnie i będzie po wszystkim :-( Załączyłam parę zdjęć jak ono wygląda, bardzo proszę o . bo nie wiem co mam z nim zrobić, jakie odżywki kupić i czy mu coś takiego w ogóle pomoże. Jak będzie potrzeba zrobię więcej zdjęć, Pozdrawiam i czekam na odpowiedź! :wink:
Załączniki
drzewo w całości
drzewo w całości
IMAG0517.jpg (854.11 KiB) Przejrzano 9156 razy
pień
pień
IMAG0518.jpg (720.45 KiB) Przejrzano 9156 razy
listki
listki
IMAG0522.jpg (1011.48 KiB) Przejrzano 9156 razy
Awatar użytkownika
Kamil
Administrator
Posty: 2780
Rejestracja: 19 lip 2004, 10:33
19
Imie i nazwisko: Kamil Jackiewicz
Województwo: opolskie
Lokalizacja: Reńska Wieś
Kontakt:

Post autor: Kamil »

kicia89 pisze:Wg. zaleceń postawiłam w je w nasłonecznionym miejscu
...i efekt masz taki jak na zdjeciu.
Postaw drzewko w cieniu (jesli trzymasz je na zewnatrz) i mniej podlewaj. Czas pokaze czy drzewko wypusci nowe liscie czy nie...
Pozdrawiam,
Kamil Jackiewicz
kicia89
Posty: 5
Rejestracja: 01 maja 2013, 13:15
11
Imie i nazwisko: Pati
Województwo: śląskie

Post autor: kicia89 »

dziękuję bardzo za odpowiedz, zobaczymy czy coś z tego będzie...
Awatar użytkownika
Bakus
Posty: 181
Rejestracja: 02 paź 2010, 07:41
13
Imie i nazwisko: Mariusz
Województwo: pomorskie
Lokalizacja: Ustka

Post autor: Bakus »

no tak nic nowego :) też tak zaczynałem myślałem ze im więcej tym lepiej :p ok więc tak widać drzewko jest przelane ! Nie spryskuj parę razy dziennie moje drzewka ustawione sa na parapecie cały czas w słońcu i podlewam tylko raz-dwa razy dziennie. Trochę podstaw: drzewka podlewamy jeśli wierzchnia warstwa ziemi będzie sucha najlepsza metoda jest zanurzenie drzewka razem z doniczką w misce wody aż przestaną uciekać pęcherzyki powietrza :) najlepsza metoda sprawdzenia czy wierzchnia warstwa jest sucha to palec dotknij i sprawdź czy masz wilgoć czy jest sucho :)
wojtek9
Posty: 9
Rejestracja: 16 kwie 2013, 07:29
11
Imie i nazwisko: Wojtek Z
Województwo: pomorskie

Post autor: wojtek9 »

Moze wtrace swoje 3 grosze. Mam pewne doswiadczenie jezeli chodzi o wyprowadzanie padajacych badyli. Przede wszystkim wyciagnij rosline z podloza i przygotuj suchy mix skladajacy sie wylacznie z czesci mineralnych, najlepiej kerazmyt ale nie zasiarczony zmieszany z perlitem. Po wyciagnieciu rosliny z podloza sprawdz korzenie i usun te, ktore sie rozlaza. Ja robie w ten sposob, ze tne korzenie do momentu dopuki nie przestana byc widoczne slady gnicia. Mix, ktory kupilas razem z roslina wyrzuc, jest do niczego nie przydatny i na pewno napakowany nawozami. Jezeli roslina ma czesc zdrowych korzeni - jest do uratowania. "rany" po cieciach i uszkodzeniach korzeni zasyp mieszanina srodka grzybobojczego i cynamonu 50%/50%. Cynamon ma wlasciwosci grzybobojcze i antybakteryjne. Zostaw w cieplym i przewiewnym miejscu do obeschniecia. Gdy "rany" sa suche przenies do przygotowanego mixu w normalnej doniczce i zostaw bez podlewania na 4-5 dni. Usun liscie nawety te, ktore sa zdrowe - liscie sa miejscem, przez ktore wyparowuje woda z organizmu rosliny. Drzewko tak jak jest postaw w naslonecznionym miejscu - takim aby temperatura oscylowala w granicach 15-20C. Bardzo dobrze byloby aby doniczka stala na miescu gdzie jest cieple podloze, z nieprzekraczajaca 15C temperatura. przygotuj sobie butelke do spreyowania i przegotowana- ostudzona wode. i zraszaj naziemna czesc rosliny co 1 godzine lub 2. Zraszanie rob tak aby woda nie zawilgacala podloza. Bryla korzeniowa musi byc sucha aby mogla wytworzyc pozniej korzenie. Przygotuj sobie wode do podlewania, kilka litrow, najlepiej wode przgoruj w czajniku lub garnku i po ostudzeniu odlej do jakiegos naczynia. Postaraj sie zdobyc galazki wierzbowe, najprostrzy sposob to wstawienie galazek do wody (tej przygotowaniej do podlewania) aby zaczely wypuszczac korzenie. Woda ta bedziesz podlewac Twoje male drzewko. Innym sposobem jest pociecie galazek wierzby na male kawalki 5-10cm, zgniecenie ich i zalanie na 24 godziny przygotowana do podlewania woda. Wiecej informacji mozesz znalezc w internecie wpisujac w google woda wierzbowa. Po 4-5 dniach roslina, jezeli ma przezyc powinna zaczac produkowac paki i nowe listki. Nie zaczynasz podlewac ale zwiekszasz opryski tak aby woda do podlewania wsiakala w wierzchnia warstwe podloza. Po 10 dniach mozesz lekko podlac wierzbowa woda ale podlewaj nie przy roslinie ale przy brzegach doniczki. Przygotuj sobie dlugi patyk do sprawdzania wilgotnosci podloza. Najlepszy jest bambusowy szpikulec, ktory sprzedaja jako bagnety do szaszlykow. Kazde nastepne podlewania mozesz robic dopiero jak podloze na calej wysokosci bedzie prawie zupelnie suche. Mix, ktory powinnas uzywac jest bardzo przepuszczalny, woda praktycznie przeleci i wyplynie z doniczki. I tak ma byc. Doniczka nie powinna stac w wodzie ale na suchej podstawce. Praktycznie raz w zyciu kazda roslina produkuje najpierw korzenie. To jest po wysianiu - przy kielkowaniu. W kazdym innym wypadku rosliny po przerwie w wegetacji zaczynaja produkowac czesci zielone a dopiero potem uruchamiaja korzenie. Dostarczenie wiec wody i nawozow w momencie, kiedy gorna czesc rosliny nie ruszyla jest pierwszym elementem zagrozenia ze roslina nam padnie. Poczatkiem wegetacji dla rosliny jest uruchomienie pracy bryly korzeniowej a nie produkcja pakow. Dlatego w przyrodzie rosliny ruszaja dopiero wtedy gdy temperatura podloza jest na tyle wysoka aby zaczely pracowac korzenie. W przypadku rosli, ktore mozna rozmnazac wegetatwynie odbudowanie bryly korzeniowej moze potrwac od kilku tygodni do roku lub dwoch. Podstawowym bledem hodowcow-amatorow jest przelewanie roslin. Zadna roslina nie lubi mokrych nozek z wyjatkiem roslin, ktore zyja w wodzie lub w srodowisku bagiennym.
_______________________
pozdrowienia, Wojtek
Awatar użytkownika
fidelpatcha
wspieram forum (brąz)
wspieram forum (brąz)
Posty: 769
Rejestracja: 11 maja 2006, 09:02
17
Imie i nazwisko: Damian Skiba
Województwo: śląskie
Lokalizacja: Siemianowice

Post autor: fidelpatcha »

Z całym szacunkiem, ale czy ja dobrze rozumiem, że polecasz Wojtku przesadzanie ledwo żywej rośliny wraz z wymianą podłoża? Prawdopodobnie w efekcie takich czynności ostatnie zdrowe korzenie zostaną zniszczone.
Mariusz podlewasz dwa razy dziennie przez zanurzenie? Jedyny powód jaki przychodzi mi do głowy, to posiadanie roslin w bardzo małych doniczkach (mame)
Ja ratując rośliny staram się jak najmniej im przeszkadzać. Żadnego przesadzania, żadnego cięcia, żadnego nawożenia - światło i spokój, a potem cierpliwie czekać i kontrolować czy pod korą są oznaki życia.
Mam małe krzywe drzewko, ale to chyba jeszcze nie bonsai...
Damian S.
wojtek9
Posty: 9
Rejestracja: 16 kwie 2013, 07:29
11
Imie i nazwisko: Wojtek Z
Województwo: pomorskie

Post autor: wojtek9 »

fidelpatcha Nie bardzo zrozumiales co ja napisalem. Bryla korzeniowa tej rosliny gnije od nadmiaru wody. Trzeba obejrzec jak wygladaja korzenie, usunac martwe fragmenty rosliny i wymienic 100% podloza na suche i sterylne. To nie jest jakies tam przesadzanie, to jest ratowanie ginacego egzemplarza. Taktyka aby roslinie zapewnic spokoj w tym wypadku jest nic nie warta. I niczego nie zmieni w procesie chorobowym. Dziwie sie, ze nawet nie wiecie jakie sa warunki w naturalnym srodowisku dla tej rosliny, Podlewania przez podsiakanie sa dobre na silne rosliny, ktore wykazuja wysoka tolerancje na nadmiar wody, brak wody, zasolenie podloza (przez niewlasciwe stosowanie nawozu). Inaczej prowadzi sie rosline w doniczce platikowej inaczej w glinianej, inaczej w terakota. Tej samej rosliny. Przemysl produkujacy na masowa skale "bonzaje" jest tak skonstruowany aby rosliny bedace w sprzedazy co jakis czas byly wymieniane. Inaczej interes sie nie kreci. Gdy czlowiek chce osiagnac dobre wyniki w hodowli roslin musi sie najpierw dowiedziec cos o ich fizjologii. Rady aby zostawic w spokoju i ciepelku sa dobre dla dzidaka, ktory sie zle czuje. Wymieniona w pierwszym poscie rosline trzeba teraz potraktowac jako zwykla rosline doniczkowa, ktora wymaga radykalnego traktowania. Jezeli odzyje to mozna zaczac od nowa kombinowac z treningiem na bonsai.
_______________________
pozdrowienia, Wojtek
Awatar użytkownika
fidelpatcha
wspieram forum (brąz)
wspieram forum (brąz)
Posty: 769
Rejestracja: 11 maja 2006, 09:02
17
Imie i nazwisko: Damian Skiba
Województwo: śląskie
Lokalizacja: Siemianowice

Post autor: fidelpatcha »

viewtopic.php?f=21&t=6464
Zapewniłem mu jedynie spokój i doświetlanie. Przyznam jednak, że podgnitych nie ratowalem. Koleżanka zrobi jak zechce
Mam małe krzywe drzewko, ale to chyba jeszcze nie bonsai...
Damian S.
wojtek9
Posty: 9
Rejestracja: 16 kwie 2013, 07:29
11
Imie i nazwisko: Wojtek Z
Województwo: pomorskie

Post autor: wojtek9 »

kawal swietnej roboty.Z ta roznica, ze w przypadku fikusa miales uszkodzenia czesci zielonych od niskiej temperatury. Podwyzszenie temperatury zatrzymalo proces obumierania czesci naziemnej rosliny. W przypadku tytulowej rosliny tego watku proces niszczenia rosliny mozna tylko zatrzymac przez zatrzymanie gnicia w bryle korzeniowej. Dobrze by tez bylo aby dokladnie okreslic z jaka roslina mamy do czynienia. Z tego co wyczytalem w handlu nazwa "zelkowa" jest uzywana dla nastepujacych roslin Ulmus parvifolia, Zelkova serrata, Zelkova parvifolia. I moze jeszcze dla innych.
Osobiscie zniszczylem przez podlewania kilka kapitalnych okazow flory pustynnej z poludnia USA i Meksyku. Dlatego, ze nie moglem powstrzymac sie przed podlewaniem. Produkcje korzeni na mokro mozna jedynie robic przy wspomaganiu roztworem zawierajacym Indole-3-butyric acid, ktory jest takze zawarty w wodzie, wktorej galazki wierzby wytwarzaja korzenie. Na mokro jako podloze nalezy stosowac coir czyli frakcje zmielonych wlokien i skorupy orzecha kokosowego. W odroznieniu od mielonej kory drzew lisciastych i iglastych, torfu, lupin z kakaowca coir jest w 100% wolny od grzybow i nie powoduje zmiany pH.
_______________________
pozdrowienia, Wojtek
kicia89
Posty: 5
Rejestracja: 01 maja 2013, 13:15
11
Imie i nazwisko: Pati
Województwo: śląskie

Post autor: kicia89 »

Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi..powiem tak, jest już prawie tydzień odkąd z moim drzewkiem jest tak źle i postawiłam na spokój, dobrze oświetlone miejsce, zraszam je kilka razy dziennie, ale z tego co widzę to chyba lepiej w ogóle dać mu spokój z tym zraszaniem. Ogólnie zauważyłam jeden nowy listek :D i widzę też, że drzewko puszcza takie małe zielone pędy..więc może nie ma tak źle? Muszę przeanalizować te Wasze propozycje i coś z nich może dodatkowo zastosuję. Powiedzcie mi prosze jeszcze czy to drzewko lubi w końcu słońce czy nie? Okna mam na południe i nie wiem czy trzymać je bezpośrednio przy oknie czy może w takim lekkim cieniu ?? Tak, żeby miało słońce ale nie bezpośrednio.
kicia89
Posty: 5
Rejestracja: 01 maja 2013, 13:15
11
Imie i nazwisko: Pati
Województwo: śląskie

Post autor: kicia89 »

i jeszcze chcę się upewnić, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałam...drzewko najlepiej by było przesadzić do keramzytu z domieszką perlitu??? Jestem nowicjuszem w tym temacie, także bardzo proszę o wyrozumiałość... :)
wojtek9
Posty: 9
Rejestracja: 16 kwie 2013, 07:29
11
Imie i nazwisko: Wojtek Z
Województwo: pomorskie

Post autor: wojtek9 »

Zgadza sie. Najlepiej do takiej mieszanki. Dlatego, ze jakakowiek domieszka czesci organicznej moze byc zrodlem procesow gnilnych oraz dostarczyc grzyby, dla ktorych oslabione lub martwe korzenie bylyby swietna odzywka. Mozna do samego perlitu. Wazne jest aby osuszyc bryle korzeniowa i wyeliminowac proces gnicia. Galazki drzewka tez spelniaja jakas role w absorbowaniu wilgoci z powietrza w momencie gdy system korzeni jest "zamkniety". Dlatego sugeruje zraszanie ale tak aby nie moczyc podloza. Przez pare dni a pozniej aby nie zrobic suszki z drzewka delikatnie podlewac ale przy brzegach doniczki a nie przy pniu. Radze na czas kwarantanny zastosowac zwykla doniczke gliniana.
_______________________
pozdrowienia, Wojtek
wojtek9
Posty: 9
Rejestracja: 16 kwie 2013, 07:29
11
Imie i nazwisko: Wojtek Z
Województwo: pomorskie

Post autor: wojtek9 »

Dopiero teraz przeczytalem Twoj post o tym, ze pojawil sie listek i jakies zielone pedy. To jeszcze nie determinuje, ze wszystko jest OK. Bedac na Twoim miejscu wymienilbym podloze sprawdzajac uszkodzenia korzeni. Slonca sie nie boj, nic tak nie dziala pozytywnie na rosline jak bezposrednie slonce a szczegolnie promienie UV. Jezeli sa wyzsze temperatury to jedynie nalezy tak ustawiac rosine aby nie byla wystawiana na silne popoludniowe slonce bo wtedy moze dochodzic do poparzen czesci zielonych
_______________________
pozdrowienia, Wojtek
kicia89
Posty: 5
Rejestracja: 01 maja 2013, 13:15
11
Imie i nazwisko: Pati
Województwo: śląskie

Post autor: kicia89 »

super, teraz już wszystko jest dla mnie jasne! W takim razie zastosuję się do powyższych zaleceń i jestem pełna nadziei że jednak coś z tego będzie ;)
ODPOWIEDZ