Choroba czy szkodnik?
Choroba czy szkodnik?
Witam,
Mam problem z moimi dwoma drzewkami. Prawdopodobnie choruja na to samo. Zakladam osobny temat, bo nie wiem, co im jest, wiec nie wiedzialabym, czego szukac na forum.
Najpierw grab: rosl sobie w spokoju jakos do konca maja, mial duzo ladnych, zdrowo zielonych listkow, az jakos na poczatku czerwca nowe, male listki zaczely zolknac. Potem zauwazylam, ze usychaja koncowki duzych lisci, a nawet niektore duze uschly juz calkiem. Sklanialabym sie do opinii, ze to jakas choroba, gdyby nie to, ze niektore listki wygladaja jak wygryzione, co widac na zdjeciach.
Drzewku nic w tym czasie nie robilam, nie przesadzalam, nie cielam, nie zasuszylam, ani nie zalalam, nawozilam raz w maju nieduza iloscia organicznego Bio Goldu.
Ten puszek, ktory widac na niektorych zdjeciach to pylaca topola, raczej nie slady obecnosi szkodnika.
Jakis tydzien temu zaobserwowalam, ze u brzozy zaczynaja sie te same objawy. Zoltkna mlode listki i koncowki wiekszych. Z tym, ze brzoza byla w kwietniu opryskiwana preparatem Karate na szkodniki, bo pojawily sie mszyce. W tej chwili juz ich nie ma. Jej takze nie robilam zadnych zabiegow pielegnacyjnych, poza nawozeniem od maja nawozem mineralnym do roslin zielonych niekwitnacych.
Moze ktos potrafi jednoznacznie stwierdzic czy to szkodniki i czy nalezy zrobic opryski, czy tez jakas choroba i jak sobie z nia radzic?
Pozdrawiam i z gory dzieki,
Basia
Mam problem z moimi dwoma drzewkami. Prawdopodobnie choruja na to samo. Zakladam osobny temat, bo nie wiem, co im jest, wiec nie wiedzialabym, czego szukac na forum.
Najpierw grab: rosl sobie w spokoju jakos do konca maja, mial duzo ladnych, zdrowo zielonych listkow, az jakos na poczatku czerwca nowe, male listki zaczely zolknac. Potem zauwazylam, ze usychaja koncowki duzych lisci, a nawet niektore duze uschly juz calkiem. Sklanialabym sie do opinii, ze to jakas choroba, gdyby nie to, ze niektore listki wygladaja jak wygryzione, co widac na zdjeciach.
Drzewku nic w tym czasie nie robilam, nie przesadzalam, nie cielam, nie zasuszylam, ani nie zalalam, nawozilam raz w maju nieduza iloscia organicznego Bio Goldu.
Ten puszek, ktory widac na niektorych zdjeciach to pylaca topola, raczej nie slady obecnosi szkodnika.
Jakis tydzien temu zaobserwowalam, ze u brzozy zaczynaja sie te same objawy. Zoltkna mlode listki i koncowki wiekszych. Z tym, ze brzoza byla w kwietniu opryskiwana preparatem Karate na szkodniki, bo pojawily sie mszyce. W tej chwili juz ich nie ma. Jej takze nie robilam zadnych zabiegow pielegnacyjnych, poza nawozeniem od maja nawozem mineralnym do roslin zielonych niekwitnacych.
Moze ktos potrafi jednoznacznie stwierdzic czy to szkodniki i czy nalezy zrobic opryski, czy tez jakas choroba i jak sobie z nia radzic?
Pozdrawiam i z gory dzieki,
Basia
- Załączniki
-
- brzoza2.jpg (16.92 KiB) Przejrzano 4077 razy
-
- brzoza1.jpg (22.56 KiB) Przejrzano 4077 razy
-
- grab4.jpg (16.17 KiB) Przejrzano 4077 razy
-
- grab3.jpg (34.66 KiB) Przejrzano 4077 razy
-
- grab2.jpg (40.75 KiB) Przejrzano 4077 razy
-
- grab1.jpg (15.51 KiB) Przejrzano 4077 razy
to mógł byc jakiś "przypadkowy przechodzień", który poczęstowal się i odfrunął
A na przędziorki polecam MAGUS 200 SC
Popatrz też pod listki czy nie ma na nich małych kolorowych kropeczek. Na drugim zdjęciu wydaje mi się ż pod spodem prawego żóltego liścia coś siedzi. Może to zdobniczka (taka mszyca) Ich w tym roku jest mnóstwo, no ale powinnaś je wyraĽnie zauważać. Jakby co to tylko PIRIMOR AL
Oczywiście podchodzę tylko od strony chemicznej ale możesz stosować tez preparaty roślinne (pokrzywa, wrotycz, skrzyp)
A na przędziorki polecam MAGUS 200 SC
Popatrz też pod listki czy nie ma na nich małych kolorowych kropeczek. Na drugim zdjęciu wydaje mi się ż pod spodem prawego żóltego liścia coś siedzi. Może to zdobniczka (taka mszyca) Ich w tym roku jest mnóstwo, no ale powinnaś je wyraĽnie zauważać. Jakby co to tylko PIRIMOR AL
Oczywiście podchodzę tylko od strony chemicznej ale możesz stosować tez preparaty roślinne (pokrzywa, wrotycz, skrzyp)
"Nie w poznaniu le¿y szczêœcie, lecz w d¹¿eniu do niego"
Edgar Alan Poe
Edgar Alan Poe