Witam
Przedstawiam buka, który znajduje się w mojej kolekcji . Drzewko pierwotnie miało około 2.5m wysokości. Po pozyskaniu na wiosnę 2010 roku posadziłem je do dużego pojemnika , który został wkopany do gruntu. Początkowo buk miał być niższy ,ale zdecydowałem się zostawić ok. 25 cm górną część głównego pnia ,licząc , że w czasie wegetacji wybije i się z tego odcinka pąk uśpiony (znajdujący się na szczycie), z którego będę mógł w przyszłości wyprowadzić wierzchołek.
W 2010 drzewko rosło swobodnie, jednak w szczytowej części pąk nie wybijał, dodatkowo fragment pnia częściowo obumarł .Dopiero w lecie pąk wbił, co mnie ucieszyło, ponieważ w przeciwnym razie wierzchołek musiałbym wyprowadzać z części gdzie poprzednio były dość grube gałęzie i rejon ten jest zgrubiały. Na jesień 2010 nowe przyrosty zostały skrócone do 2-4 pąków. Drzewko rosło w pełnym słońcu co spowodowało ,że kora nabrała bardzo ładnego szarego koloru.
W 2011 drzewko mocno wybiło. W górnej części pojawiało się coraz więcej martwych fragmentów pnia. Przycięte pod koniec września 2011.
Drzewko zobaczyłem dopiero po kilkunastu miesiącach ,na jesień 2012. 90% górnej części buka obumarło i wykształciła się tam linia życia. Wyglądało to dość ciekawie jednak na martwym drewnie zauważyłem biały nalot z jakiegoś grzyba. Z obawy przed wroślakiem opaliłem palnikiem martwe fragmenty. Na dolnej części pnia zauważyłem ,ze tam tez znajduje się martwy fragment o średnicy ok. 3 cm. Usunąłem odpadającą korę i przypaliłem to miejsce. Kora wokół tego fragmentu dobrze się trzymała, wyglądała na żywą i nie chciałem jej kaleczyć szukając kolejnej martwicy. Zwłaszcza ze z tej strony miał być front drzewa. Na buku nawet drobne skaleczenia pozostają widoczne praktycznie na zawsze. Dlatego zdecydowałem ze w czasie zimy i mrozów ewentualne martwe fragmenty same się odsłonią i w ten sposób będę mógł je zlokalizować. Buk ma w dolnej części dziuplę , w której w 2012 zagnieździły się mrówki. Mrówki prawdopodobnie przeżuwały martwe drewno i powiększyły dziuplę, ale głębszą inspekcję pozostawiłem na wiosnę 2013.
Na wiosnę 2013 usunąłem mrowisko znajdujące się w pniu. Dziupla jest naprawdę głęboka , i znajdowało się w niej bardzo dużo martwego, zbutwiałego drewna. Pomimo płukania pnia wodą pod dużym ciśnieniem, cały czas wychodziły z niego mrówki. Dlatego postanowiłem wytruć je trutką. Prawdopodobnie to one również spowodowały dalsze obumieranie pnia , które miało się ukazać za kilka miesięcy. Pierwotnie , rok temu miałem zamiar przesadzić buka i wywiercić w pniu od spodu niewielki otwór , który sięgałby do dziupli i umożliwiał odpływ wody z jej wnętrza, jednak z braku czasu musiałem ten pomysł przenieść na przyszły rok. Drzewko zostało odrutowane i wstępnie uformowane.
Wszystko wydawało się w porządku do połowy czerwca. Wtedy zauważyłem , że kora na pniu , na froncie zmieniła kolor z szarego na brązowy. Oznaczało to ,że drzewo w tym miejscu jest martwe. Kolejno usuwałem martwe fragmenty kory. Niestety okazało się ,ze martwy jest cały przód drzewka. Martwy był już zapewne rok temu ,ponieważ na krawędziach, pod korą widoczny był już narastający kallus.
Buk zwyczajny I - Fagus sylvatica
-
- Posty: 18
- Rejestracja: 18 paź 2009, 14:49
- 14
- Imie i nazwisko: Jakub j
- Województwo: małopolskie
Drewno było zawilgocone, w dziupli cały czas była woda , bo nie miała odpływu. Martwe opaliłem , wysuszyłem,wyszczotkowałem i nałożyłem maść sadowniczą. Usunąłem wierzchnią warstwę podłoża tak żeby martwy fragment nie miał kontaktu się ziemią. Niektórym może się wydawać że jestem przewrażliwiony w temacie martwego drewna na buku, ale kiedyś przyciąłem w lesie buki o pniu grubości łydki. Na wiosnę bardzo ładnie wypuściły nowe przyrosty, ale w lecie zostały zaatakowane przez wroślaka szorstkiego wywołującego białą zgniliznę drewna. W ciągu 3 miesięcy cale wnętrze pinia zmieniło się w białą papkę, którą można było wybierać palcami jak rozmoczona tekturę. Została tylko kora jak skorupka na wydmuszce. Dlatego wolę wszystko wypalić i zabezpieczyć.
W tym roku wyczyściłem korę z glonów i wyciągnąłem buka z pojemnika. Jak już pisalem wczesniej przez cały czas rósł w zwyklej ziemi, bardzo ciężkiej i gliniastej. Korzeniom to nie służyło. Przesadzilem drzewko do mniejszego pojemnika, do lekkiej mieszanki. Ze względu na kształt nebari, porzuciłem pomysł wiercenia dziury od spodu do dziupli. Prawdopodobnie zaleję ją drewnopodobnym tworzywem lub pogłębię do dna dziupli szczelinę z tyłu, tak aby woda mogła swobodnie wypływać.
Pod koniec kwietnia drzewko zostało zadrutowane i uformowane. Martwe na froncie wyczyściłem szlifierką. Pozostało jeszcze obrobić martwe fragmenty na szczycie buka, ale w chwili obecnej nie dysponują urządzeniem o odpowiedniej mocy. Będę musial zrobić to pewnie jeszcze w tym roku, ponieważ potem gałęzie się zagęszczą i nie będzie tam łatwego dostępu. Z tyłu buka, przy dnie dziupli wywierciłem niewielki otwór zapewniający odpływ wody z wnętrza.
Co do frontu to mam dwie opcje. Albo ustalę go tak jak buk wsadzony jest teraz, tylko wtedy górna część pnia ucieka trochę na prawo. Albo obrócę drzewo troszkę tak , aby górna część pnia skierowana była do tyłu ,a optyczne „uciekanie” buka do tyłu skoryguję rozbudowaniem gałęzi zaznaczonej na zielono.
- siekierka
- Posty: 100
- Rejestracja: 12 maja 2013, 21:33
- 10
- Imie i nazwisko: tomek
- Województwo: pomorskie
Jestem podobnego zdania jak shatus, duzo martwego na tym drzewie... Jesli popracujesz z martwym na glownym pniu a usuniesz martwa czesc powyzej zielonego i rozbudjesz zielen to moze byc fajne drzewo o podwojnym pniu, ktore trafil piorun np. ale drzewo z dwoma trafieniami pioruna to bylby juz prawdziwy pechowiec...
Wysłane z mojego LT30p przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego LT30p przy użyciu Tapatalka