Strona 1 z 1

Ficus Benjamina - pierwsze moje drzewko

: 14 paź 2005, 20:13
autor: Kłamczuch
Na wstępie pragnąłbym powiedzieć, że zabrałem się do zrobienia tego drzewka bez jakiejkolwiek wiedzy na temat bonsai. Jestem totalnym amatorem. I być może tematem tym niezwykle się ośmieszę.

Tak więc pewnego pięknego dnia dorwałem Ficusa Benjamina spokojnie rosnącnego w doniczce.

Jedynm drastycznym cięciem skróciłem go o ponad połowę. Następnie pobawiłem się troszkę z drutami i z nożyczkami.
Kupiłem doniczkę, wyczyściłem korzenie, wypukałem je w wannie, posypałem ukorzeniaczem i przesadziłem do nowej doniczki z ziemią wymiaszaną z piaskiem i żwirem. Na drugi dzień zdrapałem z krawęznika trochę mchu i udekorowałem nim powierzchnie doniczki.

Zgubił dość sporo liści i nie wiele z niego zostało, choć mam nadzieję, ze coś kiedyś z niego będzie. Póki co wygląda naprawdę żałośnie.

Wyrośnie coś z niego?

: 14 paź 2005, 21:33
autor: MarcinM
Jak na amatora Ľle Ci nie poszło mech ładny ale ja niedość, że zdjęcia są niezbyt piękne to i drzewko. Mogłeś chodciaż posty poczytać!! Tylko mech jest piękny.

: 15 paź 2005, 02:56
autor: Martin
Zastanawiam sie co chciałeś osiągnąć zamieszczając tego posta...???????
To jest prowokacja?? (mieliśmy tu już jedną taką) Czy też bezgraniczna ignorancja??
Już pierwsze zdanie powiedziało mi wszystko o Tobie... ale ciąg dalszy to woła o pomste do nieba.
Na miejscu tej rośliny mając takiego właściciela palnął bym sobie w łeb żeby skrócić cierpienia (pewnie i tak nie przeżyje)
Masz jakąkolwiek wiedze o uprawie roślin doniczkowych?????bo o bonsai nie ma tu <font color="#FF0000">wogule //ort</font> mowy.
MAsz do dyspozyci całe forum wystarczy poczytać i robisz takie rzeczy i jeszcze je prezentujesz...... żenada. Jak by to był pies albo kot zadzwoniłbym do animalsów :twisted:

: 15 paź 2005, 07:23
autor: Inssane
No... w sumie straszne straszznnnee..
Teraz wsadz tego benjamina pod worek foliowy taki dosc przezroczysty i sztywny... zeby mial tam powietrze, spryskaj go (ficusa) przed tym woda z jakiegoś spryskiwacza.. niech bedzie mokry... i na pare dni do worka i nie trzymaj go na sloncu...
zagladaj pod worek czasem go przewietrzaj ...powinno ...

No i mam nadzieje ze nie wywaliles do smietnika reszty obcietej tego fikusa... Jesli mozesz to jeszcze znalesc to potnij reszte na mniejsze pedy i wsadz do wody to sie ukorzenia i bedziesz mial mnostwo mniejszego materialu do cwiczen.
Ale najpierw poczytaj cos o fikusach i o formach bo to co zrobiles ...Jak sie juz reszta forum obudzi to dostaniesz :P za swoje ....

: 15 paź 2005, 10:21
autor: Michał
brak słów :shock: :shock:

: 15 paź 2005, 11:43
autor: Bolas
Chciałes cos osiagnac nie majac pojecia o tym i to wlasnie bolaczka wszystkich bonsai-amatorów. Wiedza najwazniejsza jest wiedza. Zdolnosci manualne idzie wycwiczyc. No chyba ze chcesz sie nauczyc sztuki bonsai wg wlasnej drogi bledow tylko powiem ci ze sztuka ta liczy juz sobie kilka wiekow wiec czemu nie skorzystac z tej wiekowej wiedzy ktora nam przekazuja.

PS ladne nebari.

: 15 paź 2005, 11:54
autor: Kłamczuch
Wiedzy i doświadczenia, rzecz jasna, nie mam za grosz.

Druga część benjamnika rośnie już w osobnej doniczce.

Co chciałem osiągnąć? Chyba coś, co wyglądać będzie nietypowo. W końcu od czegoś trzeba począć, nawet jeśli będzie to całkowitym fiaskiem.

: 15 paź 2005, 13:00
autor: Adam KoĽlik (kozanos
Nie wiem czy zwróciłeś uwagę ale kolega Inssane powiedział abyś obcięte części wstawił najpierw do wody ale to taki mały szczegół. 8) A jeśli chodzi o twoje "COŚ" 8) to naprawde marnie to widzę. Cała sytuacja przypomina migórnika przodkowego który chce przeprowadzić operacje neuro-chirurgiczną.
Poszę cię zanim jeszcze raz weĽmiesz jakieś narzedzie które może posłużyć do zrobienia takiej krzywdy jaką zrobiłeś pomyśl, poczytaj i potem zapytaj a <font color="#FF0000">napewno //ort</font> cię oświeci jak to masz zrobić :idea:

Pozdrowienia
Adam KoĽlik
Mysłowice Śląsk

: 17 paź 2005, 10:15
autor: AnnaDorota
Wsadzić ten szkielet do porządnej DUŻEJ doniczki. Worek foliowy nie będzie konieczny, bo łatwo można doprowadzić do zgnicia o tej porze roku. I pozostaje czekać, czekać, czekać...
Zastanawia mnie w tym wszystkim jedno: po co pytasz o radę TERAZ?