.
Ja mam dwie propozycje:
1. odciąć boczne odgałęzienie średniej grubości i próbować zrobić formę wzniesioną,
2. skrócić pień (mocniej) jak i odgałęzienie o którym mowa wyżej (mniej) i spróbować uformować miotłę - to że pień jest poniżej krzywy nie jest chyba przeszkodą do zastosowania tego stylu.
pozdr
1. odciąć boczne odgałęzienie średniej grubości i próbować zrobić formę wzniesioną,
2. skrócić pień (mocniej) jak i odgałęzienie o którym mowa wyżej (mniej) i spróbować uformować miotłę - to że pień jest poniżej krzywy nie jest chyba przeszkodą do zastosowania tego stylu.
pozdr
Paweł Dembek
ja bym poucinał te grubsze i zostawił tą cienką, a potem do gruntu i czekać aż coś z tego będzie ....
- Załączniki
-
- hpim0995_177.jpg (82.43 KiB) Przejrzano 12166 razy
Marcin Wwa
dokładnie, też nie widzę żadnego sensu ładowania go do gruntu, a wręcz może to przynieś zły efekt (zbyt grube gałęzie ze zbyt duzymi miedzywiezlami. Nebari jest już ukształtowane, krzywizna pnia piękna, grubośc odpowiednia, by rozpoczac kształtowanie drzewa w stylu wzniesionym nieregularnym - za kilka lat powinien byc z tego dobry klasyk. Polecam artykuł Harrego Harringtona: Developing Informal Upright Trunks for Deciduous Bonsai, jest na stronie http://www.bonsai4me.co.uk/ w dziale ADVANCED TECHNIQUES
- shishiodoshiMeth.
- Posty: 417
- Rejestracja: 25 kwie 2005, 15:40
- 19
- Imie i nazwisko: Artur M.
- Województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: Poznań
Ja bym tak mocno nie ciął. Na ładnego klasyka trzeba by było poczekać z 15 lat co widać pod historią 'trunk chop bonsai' http://www.rgbonsai.com/amurearly.htm
Moja propozycja jest taka aby się pozbyć grubej gałęzi i wykorzystać drobne gałązki do zbudowania korony. Myślę, że pięć lat i będzie pięknie.
Fajny materiał i gatunek. Cały czas poluję na takiego klona. Powodzenia!
Moja propozycja jest taka aby się pozbyć grubej gałęzi i wykorzystać drobne gałązki do zbudowania korony. Myślę, że pięć lat i będzie pięknie.
Fajny materiał i gatunek. Cały czas poluję na takiego klona. Powodzenia!
- Załączniki
-
- Moja propozycja
- ciecie.jpg (55.96 KiB) Przejrzano 12092 razy
Artur
- shishiodoshiMeth.
- Posty: 417
- Rejestracja: 25 kwie 2005, 15:40
- 19
- Imie i nazwisko: Artur M.
- Województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: Poznań
-
- Posty: 30
- Rejestracja: 29 wrz 2007, 20:54
- 16
- Lokalizacja: ÂŻabin
No cóż , drzewko zapowiada się ciekawie i to już za jakieś 2-3 latka . TYLKO ta gałązka , druga od dołu (na focie ) ona wychodzi centralnie ze środka pnia i natychmiast robi unik w lewo , dlaczego nie z niej budować przedłużenie pnia , obcinając gruby pień tusz za nią uzyskasz ładną linię , a po takim cięciu i redukcji samej gałązki szczytowej wiosną , wyrośnie tam kilka z których to wybierzesz sobie przyszły lewy konar i kilka następnych . Przynajmniej ja tak bym postąpił i to tylko propozycja
Pozdrawiam z Pojezierza Drawskiego Jacek G.
-
- Posty: 122
- Rejestracja: 24 lip 2008, 17:16
- 15
- Imie i nazwisko: Tadeusz Bednarczyk
- Województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
Witaj Corfe
Jeżeli pozwolisz napiszę parę słów na temat twojego drzewa i nie ukrywam wskażę na popełnione przez Ciebie
błedy. Drzewo ma fajną korę, ale jest trudne i ma wady:
1. Drzewo jest wysokie i nie ma naturalnego zwężania się pnia. W związku z tym pień trzeba było skrócić przez cięcie, przez co powstanie duża rana (to też jest wada), a z cienkiej gałęzi wyprowadzić szczytową część pnia i wierzchołek.
2. Nebari jest ale ma wadę - z jednej strony jest "podcięte" (na większości fotek jest to strona prawa).
Po pierwsze:
Przy ww realiach nie rozumiem dlaczego posadziłeś drzewo do bonsaiowej doniczki, wprawdzie sporej ale jednak za małej, zamiast do dużej roboczej? No i w jaką mieszankę ? Wygląda to na normalną czarną ziemię.
Przecież będziesz "pędził" gałąź szczytową no i całą resztę korony, tak więc ani doniczka ani rodzaj podłoża tego nie zapewnią. Od razu odżegnuję się od modnej na forach wypowiedzi: "...i do gruntu z tym drzewem". Jest to bez sensu, w gruncie nie masz kontroli nad rozwojem drobnych korzeni, nie masz kontroli nad podlewaniem, napowietrzaniem podłoża, dostarczaniem składników mineralnych, a to są podstawowe warunki dobrego wzrostu części nadziemnej i korzeni.
Po drugie:Wady drzewa trzeba ukrywać, tak więc grube cięcie powinno być wykonane " z tyłu" za gałązką, z której będzie wierzchołek. I była taka szansa w propozycji Marcina Wwa, gałązka byłą grubsza niż pozostałe tak więc z 1 rok do przodu byś miał, a wada podcięcie nebari znalazłoby się z tyłu. No ale się nie posłuchałeś i obciąłeś niżej.
Przy Twoim wykonanym cięciu, aby ranę czy co daj Boże bliznę po niej (nie zapowiada się) schować za gałązką wierzchołkową musisz wystawić do frontu wadę nebari. No cóż stało się i musisz z tym żyć.
Po trzecie:
Dlaczego napisałem, że nie zapowiada się zabliźnienie rany ? Jeżeli mnie oczy nie mylą to pasta zawija się na korę poza krawędzie cięcia z 1- 2 cm. Jest to błąd, tak się nie zakłada pasty na rany.
Po czwarte:
Obiecywałeś nie ruszać gałązki szczytowej przez sezon żeby utyła (nie myślę żeby różnice w grubości pnia i tej gałązki dało się zniwelować w 2-3 latka jak pisze Jacek), a tu oczom nie wierzę już ją przyciąłeś. Dlaczego ?
Przecież sezon się jeszcze nie skończył, drzewa wprawdzie już hamują, nie wypuszczają nowych pędów czy liści, ale dalej pracują i zbierają siły i zapasy na wzrost wiosenny.
To by było na tyle, pozdrawiam
Tadek
Jeżeli pozwolisz napiszę parę słów na temat twojego drzewa i nie ukrywam wskażę na popełnione przez Ciebie
błedy. Drzewo ma fajną korę, ale jest trudne i ma wady:
1. Drzewo jest wysokie i nie ma naturalnego zwężania się pnia. W związku z tym pień trzeba było skrócić przez cięcie, przez co powstanie duża rana (to też jest wada), a z cienkiej gałęzi wyprowadzić szczytową część pnia i wierzchołek.
2. Nebari jest ale ma wadę - z jednej strony jest "podcięte" (na większości fotek jest to strona prawa).
Po pierwsze:
Przy ww realiach nie rozumiem dlaczego posadziłeś drzewo do bonsaiowej doniczki, wprawdzie sporej ale jednak za małej, zamiast do dużej roboczej? No i w jaką mieszankę ? Wygląda to na normalną czarną ziemię.
Przecież będziesz "pędził" gałąź szczytową no i całą resztę korony, tak więc ani doniczka ani rodzaj podłoża tego nie zapewnią. Od razu odżegnuję się od modnej na forach wypowiedzi: "...i do gruntu z tym drzewem". Jest to bez sensu, w gruncie nie masz kontroli nad rozwojem drobnych korzeni, nie masz kontroli nad podlewaniem, napowietrzaniem podłoża, dostarczaniem składników mineralnych, a to są podstawowe warunki dobrego wzrostu części nadziemnej i korzeni.
Po drugie:Wady drzewa trzeba ukrywać, tak więc grube cięcie powinno być wykonane " z tyłu" za gałązką, z której będzie wierzchołek. I była taka szansa w propozycji Marcina Wwa, gałązka byłą grubsza niż pozostałe tak więc z 1 rok do przodu byś miał, a wada podcięcie nebari znalazłoby się z tyłu. No ale się nie posłuchałeś i obciąłeś niżej.
Przy Twoim wykonanym cięciu, aby ranę czy co daj Boże bliznę po niej (nie zapowiada się) schować za gałązką wierzchołkową musisz wystawić do frontu wadę nebari. No cóż stało się i musisz z tym żyć.
Po trzecie:
Dlaczego napisałem, że nie zapowiada się zabliźnienie rany ? Jeżeli mnie oczy nie mylą to pasta zawija się na korę poza krawędzie cięcia z 1- 2 cm. Jest to błąd, tak się nie zakłada pasty na rany.
Po czwarte:
Obiecywałeś nie ruszać gałązki szczytowej przez sezon żeby utyła (nie myślę żeby różnice w grubości pnia i tej gałązki dało się zniwelować w 2-3 latka jak pisze Jacek), a tu oczom nie wierzę już ją przyciąłeś. Dlaczego ?
Przecież sezon się jeszcze nie skończył, drzewa wprawdzie już hamują, nie wypuszczają nowych pędów czy liści, ale dalej pracują i zbierają siły i zapasy na wzrost wiosenny.
To by było na tyle, pozdrawiam
Tadek