Strona 1 z 1

Grab yamadori

: 22 mar 2008, 17:01
autor: Wojtek G
Witam.
W poniedziałek wracając z działki zauważyłem i pozyskałem ładnego graba (tak mi się wydaje, że to grab). Przez miejsce, w którym rósł ma przetoczyć się niedługo buldożer, więc nie czekałem na inną okazję, mogłem się nie doczekać.
Posadziłem go od razu na miejscu do tej samej ziemi nasypując na dno trochę grubszego piasku jako warstwa drenażowa. Zostawiłem dużą część korzeni.
Niestety plan tygodnia, aż do wczoraj napięty i nie było kiedy zrobić odpowiedniej mieszanki glebowej i przesadzić drzewka.
Oryginalna ziemia, w której został posadzony to czarnoziem z domieszką piasku. Dostał profilaktycznie tabletkę na mszyce, tarczniki i inne ohydztwa. Trzymam go na razie w szklarni.
Pytanie moje brzmi: czy przesadzić go do lepszej mieszanki czy zostawić w tej oryginalnej ziemi, w której siedzi już od poniedziałku (17.03) ??
Moje zdanie jest takie żeby już go nie ruszać i w przyszłym roku zmienić ziemię, co Wy na to??
Pozdrawiam

: 22 mar 2008, 18:14
autor: Kamil
Tez jestem za tym Wojtku aby go juz zostawic w spokoju.

: 22 mar 2008, 18:32
autor: Wojtek G
Dzięki za .:)

: 23 mar 2008, 14:27
autor: Pawel P
jeżeli drzewo jeszcze nie ruszyło z pąków to nie widze problemu żeby go przesadzić po raz kolejny do lepszej mieszanki, musisz tylko uważać na korzenie i nie oberwać włośnikowych.. opłucz te korzenie dokładnie i posadź w jakieś chłonne i przepuszczalne podłoże.. to jest grab, gatunek bardzo odporny..

: 23 mar 2008, 16:22
autor: Wojtek G
Fakt, jeszcze nie ruszył z pąków, ale obawiam się aby nie pourywać tych włośników, których jest niewiele - korzenie zostawiłem prawie wszystkie powyżej poziomu cięcia korzenia palowego, ale jak pisałem niewiele tam włośnikowych - pewnie większość została w ziemi razem z pozostałą częścią palowego. Obecne podłoże jest chłonne, tylko niestety nie tak przepuszczalne jak bym tego chciał, jednak może to wyjść na plus ponieważ gorącym latem kiedy go podleje to woda nie przeleje się na "przestrzał" a dobrze nawodni całą bryłę korzeniową pozostając tam na dłużej. Doniczkę mam zrobioną z połowy butelki 5 litrowej więc widzę jaki jest stan nawodnienia i mogę zadbać o to, aby nie przelać bryły i nie dopuścić do gnicia korzeni. W razie wypadku mogę zrobić kilka małych otworków na obwodzie tej " doniczki" co zapewni odpowiedni dopływ tlenu do korzeni.