Troche teorii - yamadori
Troche teorii - yamadori
Powoli nadchodzi czas kiedy to wszyscy amatorzy yamadori mogą w końcu chwycić łopate i wybrać sie po swoje okazy, których z takim poświeceniem szukali przez całą jesień i zimę. W tekscie tym nie będe opisywał jak wydostać drzewko z jej pierwotnego miejsca, gdyż zrobił już to ktoś inny, zreszta bardzo dokladnie i dobrze moim zdaniem. Nie będe również przedstawiał moich przemyśleń ani spostrzeżeń, gdyż sam ich jeszcze nie jestem pewien, nie jestem również jakoś wielce doświadczonym bonsaistą a nie chce sie spierać z innymi amatorami, przedstawie natomiast troche czystej teorii botanicznej. Teoria ta będzie dotyczyć wybranych aspektów uprawy nowo wykopanych yamadori i pierwszych tygodni ich życia.
---------------------------------------
I. Transpiracja
Zaczne od najbardziej istotnej sprawy jesli chodzi o przeżycie swieżo wykopanego yamadori. Jest to pierwszorzędny czynnik jaki powinniśmy uwzględnić zaraz po wykopaniu naszych drzew. Dopiero pożniej liczy się ziemia i uprawa.
otóż transpiracja jest to ogólnikowo mówiąc wyparowywanie wody z rośliny poprzez liscie i pędy. Jednak nie polega to na tym, że roślina sama oddaje wodę do atmosfery bo tak jej się chce. To atmosfera wyciąga wodę rośliny, i bedzie to robila zawsze dopoki nie osiagnie 100%. Jako ciekawostke i wymiar tego zjawiska, podam że dorosły wiąz polny o wysokości 40 m w ciagu godziny słonecznego dnia może wyparować nawet 270 litrow czystej wody.
Dla nas ważne jest aby ochronić roślinę przed zbyt silnym wysuszeniem co przy słabym systemie korzeniowym yamadori może znaczyć - jakimkolwiek wysuszeniem rośliny, gdyż mała ilośc korzeni nie bedzie w stanie dostarczyc w odpowiednim czasie dostatecznej ilości wody do tkanek. Następuje wtedy tak zwana plazmoliza graniczna, po której przekroczeniu następuje śmierć komórki (ta granica to około 50 % wody w komórce), ale o tym może kiedy indziej
Są dwa czynniki wpływające na transpiracje, dzięki którym możemy spowodować całkowite jej zatrzymanie. Omine te oczywiste, których nie możemy użyc jak np. całkowita ciemność itp.
- Wiatr
- wilgotność powietrza
Jeśli zapewnimy brak ruchu mas powietrza w obrębie naszego yamadori , uzyskamy wtedy cos w rodzaju przestrzeni powietrznej, w której zamkniete jest drzewo i w której powietrze jest wysycone parą wodna, co spowalnia proces transpiracji.
Gdy zapewnimy 100% wilgotnośći w przestrzeni powietrznej, w której znajduje sie nasze drzewo, wtedy po prostu atmosfera nie bedzie miala już gdzie mieścić wody co spowoduje zatrzymanie procesu transpiracji.
Najlepiej jednak połaczyć oba czynniki. Można wybudować sobie coś ala mały tunel foliowy, który będzie szczelnie zamknięty i utrzymywać w nim wysoką (jak najwyższą) wilgotność powietrza (Zdjęcia poniżej).
Wpłynie to również na stabilność temperatury w tym obiekcie, także o nocne przymrozki nie trzeba sie martwić.
Jednak istnieje duże zagrożenie atakami grzybów i nie może nasze drzewo stać tam zbyt długo. Po 4-5 tygodniach (w SZCZELNIE zamknietym obiekcie) można zaczynać hartowanie drzewka, co może trwać od 2 do 4 tygodni. Hartowanie zaczynam od małej szczelinki w obiekcie w godzinach wieczornym (po zmroku). Wpierw godzina póżniej dwie i tak dalej aż do całkowitego zdjęcie wieka.
----------------------------------------
II. Hormony
Mózg rośliny. Jest kilka hormonów biorących udział w metabolizmie rośliny. Nie bede ich opisywał ani tłumaczyć bo jest to sprawa trudna. Temat ten omówie najbardziej ogólnikowo jak umiem, gdyż jest tu za dużo zależności pomiedzy danymi hormonami.
Skupię się na dwoch. Nazwe je "gibereliny" i "auksyny". Sprawa jest prosta.
Auksyny są syntetyzowane w stożkach wzrostu łodyg skąd są transportowane do korzeni wraz z asymilantami ("towarem" wytworzonym przez fotosynteze). Od ilości wyprodukowanych auksyn zależy ich stężenie. Im stężenie bardziej zbliżone do optimum tym roślina wytworzy więcej nowych pąków korzeniowych. Analogicznie idąc im wiecej pąków na łodygach tym silniejszy i bardziej bujny wzrost korzeni.
Z giberelinami ma się podobnie, tyle że są produkowane w stożkach wzrostu korzeni i są transportowane do stożków wzrostu łodyg.
Zaznaczam, że jest to czysta teoria i to jeszcze w bardzo okrojonym formacie. Dla nas ważne jest to żeby za dużo nie wycinać z rośliny i zachować jak najlepsza równowagę miedzy częścią nadziemną i podiemną rośliny. oba typy hormonów działaja antagonistycznie tzn. większa ilość jednego z nich wpływa na hamowanie działania drugiego.
------------
III. Podłoże
Już kilka rodzaji podłoża było podane. Każdy i tak ma pewnie swoją mieszanke. To jakiej ziemi użyjemy w zasadzie ma drugorzędne znaczenie. Dopiero jak zapewnimy ochrone przed utratą wody jakość podłoża jest ważna, a ważne jest to aby miała dużo powietrza, była przewiewna i przepuszczalna, o dobrych właściwościach fizycznych i chemicznych.
-----------
IV. Opieka
Musimy pamietać, że pierwszy sezon to duży stres dla rośliny. Nowe warunki, zmiana otoczenia, zmiana gleby itp. Roślinę trzeba poddać bardzo troskliwej opiece. Zapewnić stanowisko bezwietrzne, półcieniste a nawet lekko cieniste, o wysokiej wilgotności powietrza. Również w tym okresie jest narażone na atak patogenów wszelkiego rodzaju. Na to też trzeba mieć oczy szeroko otwarte, gdyż odporność takiego drzewa jest znacznie zaniżona.
Zimą trzeba zapewnić roślinie stabilne warunki jesli chodzi o temperature. Im mniej wahań pomiedzy +1 a -1 tym lepiej.
Dla ciekawostki podam, że świerk kaukaski który wytrzymuje temp. nawet -50 stopni u nas przemarza czasem, a to właśnie dzięki tym skokom z plusa do minusa i z powrotem. Każda taka zmiana temperatury powoduje nowe uszkodzenia w roślinie aż w końcu jej dewastacje. W jej naturalnych warunkach jak przychodzi zima to o plusie można zapomnieć na pare miesięcy.
Mam nadzieję, że się przyda to co napisałem i życzę udanych wykopków i jeszcze bardziej udanych BONSAI
---------------------------------------
I. Transpiracja
Zaczne od najbardziej istotnej sprawy jesli chodzi o przeżycie swieżo wykopanego yamadori. Jest to pierwszorzędny czynnik jaki powinniśmy uwzględnić zaraz po wykopaniu naszych drzew. Dopiero pożniej liczy się ziemia i uprawa.
otóż transpiracja jest to ogólnikowo mówiąc wyparowywanie wody z rośliny poprzez liscie i pędy. Jednak nie polega to na tym, że roślina sama oddaje wodę do atmosfery bo tak jej się chce. To atmosfera wyciąga wodę rośliny, i bedzie to robila zawsze dopoki nie osiagnie 100%. Jako ciekawostke i wymiar tego zjawiska, podam że dorosły wiąz polny o wysokości 40 m w ciagu godziny słonecznego dnia może wyparować nawet 270 litrow czystej wody.
Dla nas ważne jest aby ochronić roślinę przed zbyt silnym wysuszeniem co przy słabym systemie korzeniowym yamadori może znaczyć - jakimkolwiek wysuszeniem rośliny, gdyż mała ilośc korzeni nie bedzie w stanie dostarczyc w odpowiednim czasie dostatecznej ilości wody do tkanek. Następuje wtedy tak zwana plazmoliza graniczna, po której przekroczeniu następuje śmierć komórki (ta granica to około 50 % wody w komórce), ale o tym może kiedy indziej
Są dwa czynniki wpływające na transpiracje, dzięki którym możemy spowodować całkowite jej zatrzymanie. Omine te oczywiste, których nie możemy użyc jak np. całkowita ciemność itp.
- Wiatr
- wilgotność powietrza
Jeśli zapewnimy brak ruchu mas powietrza w obrębie naszego yamadori , uzyskamy wtedy cos w rodzaju przestrzeni powietrznej, w której zamkniete jest drzewo i w której powietrze jest wysycone parą wodna, co spowalnia proces transpiracji.
Gdy zapewnimy 100% wilgotnośći w przestrzeni powietrznej, w której znajduje sie nasze drzewo, wtedy po prostu atmosfera nie bedzie miala już gdzie mieścić wody co spowoduje zatrzymanie procesu transpiracji.
Najlepiej jednak połaczyć oba czynniki. Można wybudować sobie coś ala mały tunel foliowy, który będzie szczelnie zamknięty i utrzymywać w nim wysoką (jak najwyższą) wilgotność powietrza (Zdjęcia poniżej).
Wpłynie to również na stabilność temperatury w tym obiekcie, także o nocne przymrozki nie trzeba sie martwić.
Jednak istnieje duże zagrożenie atakami grzybów i nie może nasze drzewo stać tam zbyt długo. Po 4-5 tygodniach (w SZCZELNIE zamknietym obiekcie) można zaczynać hartowanie drzewka, co może trwać od 2 do 4 tygodni. Hartowanie zaczynam od małej szczelinki w obiekcie w godzinach wieczornym (po zmroku). Wpierw godzina póżniej dwie i tak dalej aż do całkowitego zdjęcie wieka.
----------------------------------------
II. Hormony
Mózg rośliny. Jest kilka hormonów biorących udział w metabolizmie rośliny. Nie bede ich opisywał ani tłumaczyć bo jest to sprawa trudna. Temat ten omówie najbardziej ogólnikowo jak umiem, gdyż jest tu za dużo zależności pomiedzy danymi hormonami.
Skupię się na dwoch. Nazwe je "gibereliny" i "auksyny". Sprawa jest prosta.
Auksyny są syntetyzowane w stożkach wzrostu łodyg skąd są transportowane do korzeni wraz z asymilantami ("towarem" wytworzonym przez fotosynteze). Od ilości wyprodukowanych auksyn zależy ich stężenie. Im stężenie bardziej zbliżone do optimum tym roślina wytworzy więcej nowych pąków korzeniowych. Analogicznie idąc im wiecej pąków na łodygach tym silniejszy i bardziej bujny wzrost korzeni.
Z giberelinami ma się podobnie, tyle że są produkowane w stożkach wzrostu korzeni i są transportowane do stożków wzrostu łodyg.
Zaznaczam, że jest to czysta teoria i to jeszcze w bardzo okrojonym formacie. Dla nas ważne jest to żeby za dużo nie wycinać z rośliny i zachować jak najlepsza równowagę miedzy częścią nadziemną i podiemną rośliny. oba typy hormonów działaja antagonistycznie tzn. większa ilość jednego z nich wpływa na hamowanie działania drugiego.
------------
III. Podłoże
Już kilka rodzaji podłoża było podane. Każdy i tak ma pewnie swoją mieszanke. To jakiej ziemi użyjemy w zasadzie ma drugorzędne znaczenie. Dopiero jak zapewnimy ochrone przed utratą wody jakość podłoża jest ważna, a ważne jest to aby miała dużo powietrza, była przewiewna i przepuszczalna, o dobrych właściwościach fizycznych i chemicznych.
-----------
IV. Opieka
Musimy pamietać, że pierwszy sezon to duży stres dla rośliny. Nowe warunki, zmiana otoczenia, zmiana gleby itp. Roślinę trzeba poddać bardzo troskliwej opiece. Zapewnić stanowisko bezwietrzne, półcieniste a nawet lekko cieniste, o wysokiej wilgotności powietrza. Również w tym okresie jest narażone na atak patogenów wszelkiego rodzaju. Na to też trzeba mieć oczy szeroko otwarte, gdyż odporność takiego drzewa jest znacznie zaniżona.
Zimą trzeba zapewnić roślinie stabilne warunki jesli chodzi o temperature. Im mniej wahań pomiedzy +1 a -1 tym lepiej.
Dla ciekawostki podam, że świerk kaukaski który wytrzymuje temp. nawet -50 stopni u nas przemarza czasem, a to właśnie dzięki tym skokom z plusa do minusa i z powrotem. Każda taka zmiana temperatury powoduje nowe uszkodzenia w roślinie aż w końcu jej dewastacje. W jej naturalnych warunkach jak przychodzi zima to o plusie można zapomnieć na pare miesięcy.
Mam nadzieję, że się przyda to co napisałem i życzę udanych wykopków i jeszcze bardziej udanych BONSAI
- Załączniki
-
- a tu zdjĂŞcie bez wieka, ktĂłre jest konieczne !!!
- IMG_0262.jpg (55.83 KiB) Przejrzano 8782 razy
-
- Tak to wyglÂąda w Âśrodku
- IMG_0066.jpg (53.07 KiB) Przejrzano 8782 razy
jeżeli chodzi o podłoże to zapomniałes dodać, że oprócz właściwości przewiewnych (dotleniających) i przepuszczalnych powinno mieć bardzo dobre właściwości sorpcyjne (pisząc fizyczne ująłeś to dosyć ogólnie), a mianowicie przede wszystkim dobrą nasiąkliwość.. dobra dawka wiedzy, zwłaszcza dla zgrzanych amatorów yamadori z łopatami.. może twój post zainspiruje ich do zgłębiania wiedzy na temat fizjologii roślin, która jest niezbędna do ocalenia wielu cennych okazów w przyrodzie..
- Przemek R.
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 1023
- Rejestracja: 04 sty 2007, 12:33
- 17
- Imie i nazwisko: Przemek Radomyski
- Województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Siedlce
- Kontakt:
No nieźle - przeczytać na pewno warto ale jeżeli chodzi o samo kopanie to proponuje ten pierwszy raz wybrać sie z kimś doświadczonym i podpatrzeć. Ja np też niby wszystko wiedziałem (ale to tylko teoria - i niezawsze zgodna z tym co sie widzi i robi) ale jak Jacek Piętakiewicz pokazał jak sie wysadza z ziemi jałowce z pniem grubości ręki czy nogi w 5-10 sekund - przez 2 dorosłych facetów - byłem w szoku
Wszystko wygląda ladnie w teori zawsze jak sie czyta czy ksiązki czy fora - ale nikt nie bierze pod uwage tych momentów kiedy liczy się czas - na wykopanie , wsadzenie drzewa do ziemi , przyciecie korzeni - w dodatku ze stresem "czy ktoś nas nie obserwuje".
Jako sama pielęgnacja po wykopaniu - jest ok
Wszystko wygląda ladnie w teori zawsze jak sie czyta czy ksiązki czy fora - ale nikt nie bierze pod uwage tych momentów kiedy liczy się czas - na wykopanie , wsadzenie drzewa do ziemi , przyciecie korzeni - w dodatku ze stresem "czy ktoś nas nie obserwuje".
Jako sama pielęgnacja po wykopaniu - jest ok
Przemysław Radomyski
http://przemekradomyski.blog.onet.pl
http://przemekradomyski.blog.onet.pl
- shishiodoshiMeth.
- Posty: 417
- Rejestracja: 25 kwie 2005, 15:40
- 19
- Imie i nazwisko: Artur M.
- Województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: Poznań
-
- Posty: 222
- Rejestracja: 07 gru 2007, 22:48
- 16
- Imie i nazwisko: Lukasz Slominski
- Województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: PoznaĂą
Witam!
Bardzo przydatny artykuł dla takich Amatorów jak ja!!
Ale mam pytanie do bardziej zaawansowanych, czysto teoretyczne, ale zawsze mnie męczyło a lepiej zapytać, a nie miałem możliwości wybrać się na wykopki z doświadczonym bosaistą. Swoją drogą super sprawą były by jakieś warsztaty Yamadori w terenie oczywiście.Wracam do pytania zakładamy, że pozyskujemy na raz drzewko modrzewia +/-20 letnie w dobrej kondycji i udało nam się wykopać zwarta bryłę korzeniowa wraz z ziemia od spodu widać małe korzonki itp.Po transporcie do nowego domku rozczesujecie cała bryłę rozkładacie korzonki selekcja, wycinanie martwych itp.????????
Czy wsadzacie do pojemnika całą bryłę korzeniowa i obsypujecie waszą Tajemną mieszanka??????????
Z góry Dzięki za fachowe porady
P.s.
Gohan musisz bardzo nie lubić kotków!
Bardzo przydatny artykuł dla takich Amatorów jak ja!!
Ale mam pytanie do bardziej zaawansowanych, czysto teoretyczne, ale zawsze mnie męczyło a lepiej zapytać, a nie miałem możliwości wybrać się na wykopki z doświadczonym bosaistą. Swoją drogą super sprawą były by jakieś warsztaty Yamadori w terenie oczywiście.Wracam do pytania zakładamy, że pozyskujemy na raz drzewko modrzewia +/-20 letnie w dobrej kondycji i udało nam się wykopać zwarta bryłę korzeniowa wraz z ziemia od spodu widać małe korzonki itp.Po transporcie do nowego domku rozczesujecie cała bryłę rozkładacie korzonki selekcja, wycinanie martwych itp.????????
Czy wsadzacie do pojemnika całą bryłę korzeniowa i obsypujecie waszą Tajemną mieszanka??????????
Z góry Dzięki za fachowe porady
P.s.
Gohan musisz bardzo nie lubić kotków!
- fidelpatcha
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 769
- Rejestracja: 11 maja 2006, 09:02
- 18
- Imie i nazwisko: Damian Skiba
- Województwo: śląskie
- Lokalizacja: Siemianowice
Warsztaty yamadori?! Domyślam się, że mówisz o tym, że ktoś prowadzi masę ludu do SWOJEGO lasu i uczy jak wykopywać drzewka. Leśnicy i właściciele lasów z pewnością rozpłakali by się ze szczęścia. Ja swoją drogą średnio cieszę się z tego tematu - im mniej ludzi będzie "uważało, że wie jak postępować z yamadori" tym lepiej.
A co do korzeni po pozyskaniu - skoro drzewku należy dać absolutny spokój przez dwa lata, to raczej nic z takim modrym nie robisz, poza wsadzeniem go do dużego pojemnika - zwłaszcza jeśli to jest kopanie na raz.
A co do korzeni po pozyskaniu - skoro drzewku należy dać absolutny spokój przez dwa lata, to raczej nic z takim modrym nie robisz, poza wsadzeniem go do dużego pojemnika - zwłaszcza jeśli to jest kopanie na raz.
Mam małe krzywe drzewko, ale to chyba jeszcze nie bonsai...
Damian S.
Damian S.
-
- Posty: 222
- Rejestracja: 07 gru 2007, 22:48
- 16
- Imie i nazwisko: Lukasz Slominski
- Województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: PoznaĂą
Uważam ze jak ktoś będzie chciał wykopać drzewko to je wykopie czy mu powiesz ze tak nie wolno ze nie przeżyje to pojdzie i sprawdzi sam czy go nie kłamiesz itp. Wiec jak już się zabiera za wykopki to szczerze mu życzę żeby materiał mu przeżył a artykuł może zwiększyć szanse przeżycia drzewka.Co do warsztatów Yamadori wydaje mi się ze nie było by problem zrobić takie warsztaty dla 10 osób (zresztą na stronie Jurgena Zara swego czasu cos takiego było) kwestia dogadania się z leśnictwem jak pozwalają ci wykopać drzewko to co ich obchodzi czy będą tam 2 czy 10 osób jeśli nie robisz żadnej szkody dla lasu jeszcze jak byś powiedział ze w to miejsce wsadzisz 2 młode drzewka!! Kwestia, na jakiego człowieka trafisz, chyba ze sprawa wykopów wygląda tak ze masz 15 minut i obserwujesz las żeby leśniczy cię nie złapał.Co do bryły korzeniowej to czytająć rożne fora robią różnie sam robiłęm i tak i tak ale żadko udaje się pozyskać całą „kule” przy pozyskaniu na raz chyba ze pozyskujemy z jakiejś półki skalnej albo cos .Jeżeli masz możliwość pracowania na korzeniu zagęszczenia bryły wówczas wytworzy młode korzonki które przytrzymują całą bryle korzeniowa i jest większa szansa ze uda ci się wyciągnąć całą bryłę .A opierając się o powyższy artykuł rozczesanie a co za tym idzie usuniecie zgniłych i martwych korzeni znacznie pomogło by w dostępie powietrza do korzeni i przepuszczalności gleby ale ja nie jestem dendrologiem więc co jest tak naprawdę lepsze to nie wiem??
We have only 35 chambers ther is no 36.
J know that both i want creat new chamber
J know that both i want creat new chamber
Teraz pisze z sensem, może ADMIN łaskawie nie usunie tego postu.... bo widze dużo beznadziejnych postów i jakoś są, z GÓRY DZIEKUJE KAMILU
Gohan nie musisz dziękować Kamilowi - są tu również inni moderatorzy.
Przypominam, że posty napastliwe, jawnie prowokujące do pyskówki, zostają usunięte. To jest forum o bonsai.
Gohan nie musisz dziękować Kamilowi - są tu również inni moderatorzy.
Przypominam, że posty napastliwe, jawnie prowokujące do pyskówki, zostają usunięte. To jest forum o bonsai.
Pozdrawiam,
Marcin Popek
- fidelpatcha
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 769
- Rejestracja: 11 maja 2006, 09:02
- 18
- Imie i nazwisko: Damian Skiba
- Województwo: śląskie
- Lokalizacja: Siemianowice
Pomijam "wymianę poglądów" obu panów - bo ciężko to komentować.
Zygfrydzie - temat na prawdę fajny i wartościowy. W normalnych warunkach pewnie by się go nawet przykleiło, żeby nie przepadł, ale w warunkach normalnych. Niestety ostatnio namnożyło się bonsaistów, którzy po zakupie jednego marketowca i przekonaniu się czym dysponują, wpadają na pomysł wyprawy do lasu. Tu na ogół dochodzi do zwykłej kradzieży i dewastacji - albo pozyskują przy . rąk (tylko), albo kopią w czerwcu, lipcu - bo akurat byli i spotkali. Potem co prawda, ktoś ich zjedzie na forum, zarzuci brak wiedzy i doświadczenia - to się obrażą. Ty im podałeś złudzenie kompendium, poszukają jeszcze o samym kopaniu i mają z netu gotowy przepis jak wykopać wszystko ze 100% skutecznością. Niewielu będzie wiedziało, że na prawdę nic nie wie.
Wiadomo, że się pozyskuje, hipokryzją jest zaprzeczanie. Żeby jednak nie zostać zwykłym wandalem ja założyłem sobie:
- idź z kimś doświadczonym,
- idź w miejsce, gdzie drzewa nie są potrzebne i tak czy inaczej zginą.
- dowiedz się najpierw dokładnie, co, jak i kiedy.
I dla mnie na dzień dzisiejszy twój post, wyjaśnia dodatkowo parę spraw, na coś zwraca uwagę - jest pomocny.
Zygfrydzie - temat na prawdę fajny i wartościowy. W normalnych warunkach pewnie by się go nawet przykleiło, żeby nie przepadł, ale w warunkach normalnych. Niestety ostatnio namnożyło się bonsaistów, którzy po zakupie jednego marketowca i przekonaniu się czym dysponują, wpadają na pomysł wyprawy do lasu. Tu na ogół dochodzi do zwykłej kradzieży i dewastacji - albo pozyskują przy . rąk (tylko), albo kopią w czerwcu, lipcu - bo akurat byli i spotkali. Potem co prawda, ktoś ich zjedzie na forum, zarzuci brak wiedzy i doświadczenia - to się obrażą. Ty im podałeś złudzenie kompendium, poszukają jeszcze o samym kopaniu i mają z netu gotowy przepis jak wykopać wszystko ze 100% skutecznością. Niewielu będzie wiedziało, że na prawdę nic nie wie.
Wiadomo, że się pozyskuje, hipokryzją jest zaprzeczanie. Żeby jednak nie zostać zwykłym wandalem ja założyłem sobie:
- idź z kimś doświadczonym,
- idź w miejsce, gdzie drzewa nie są potrzebne i tak czy inaczej zginą.
- dowiedz się najpierw dokładnie, co, jak i kiedy.
I dla mnie na dzień dzisiejszy twój post, wyjaśnia dodatkowo parę spraw, na coś zwraca uwagę - jest pomocny.
Mam małe krzywe drzewko, ale to chyba jeszcze nie bonsai...
Damian S.
Damian S.
Jak dla mnie mozemy usunac ten post. no problem. Z tymi dewastacjami to masz racje. Też mi jest szkoda. Ale na glupote nic nie poradzisz.
Myśle, że trzeba ludzi uświadamiać a nie przed nimi coś chować, bo wtedy rodzi sie ciekawość. Pozatym jak już ktoś weżmie sie za czytanie informacji na temat yamadori to dowie się jakie jest to trudne i że trzeba mieć nie lada wiedze na ten temat. Jak sobie obliczy jest to też koszt niemaly bo taki obiekt + podloże + kora itp często zamyka sie w 100zł. Takze moze zstanowi sie i zamiast do lasu pojdzie do szkółki.
A na takich co idą do lasu w czerwcu i wyrywają drzewa to i tak nie jestesmy w stanie nic poradzic. Bo przeważnie tacy wpierw robią a pożniej mysla.
Myśle, że trzeba ludzi uświadamiać a nie przed nimi coś chować, bo wtedy rodzi sie ciekawość. Pozatym jak już ktoś weżmie sie za czytanie informacji na temat yamadori to dowie się jakie jest to trudne i że trzeba mieć nie lada wiedze na ten temat. Jak sobie obliczy jest to też koszt niemaly bo taki obiekt + podloże + kora itp często zamyka sie w 100zł. Takze moze zstanowi sie i zamiast do lasu pojdzie do szkółki.
A na takich co idą do lasu w czerwcu i wyrywają drzewa to i tak nie jestesmy w stanie nic poradzic. Bo przeważnie tacy wpierw robią a pożniej mysla.
- Bolas
- wspieram forum (srebro)
- Posty: 2441
- Rejestracja: 20 lis 2004, 18:03
- 19
- Imie i nazwisko: Boleslaw Wujczyk
- Województwo: śląskie
- Lokalizacja: Żory
- Kontakt:
Do tych kosztow dodalbym min 2 lata opieki koszt dojazdu i przewiezienia rosliny, ryzyko z pozyskaniem (na forum PAB jest opisany prawnie). Sumujac jesli roslina nie jest warta ok 1000-2000 zł to osobiscie wolalbym udac sie do najblizszej szkolki z materiałem odchodowanym. Przynajmniej pewnosc ze nie zmarnujemy czesci nakladow poniesionych.
Pozdrawiam
Bolesław Wujczyk
Bolesław Wujczyk
-
- Posty: 240
- Rejestracja: 31 sie 2007, 19:47
- 16
- Lokalizacja: sieradz
Tym bardziej, że "przepis" podany na samym poczatku tez nie gwarantuje nawet w 20 % pzrezycia drzewka. Jeśli ktos nie ma o yamadori pojęcia to nic mu to nie da, bo wystarczy jeden bład, jedno przegapienie podlewania, jedna nieuwaga w pierwszych dwoch latach i mozemy sie pozegnac z drzewkiem.
Tylko ktos z doswiadczeniem paro letnim moze zaczac myslec opozyskiwaniu yamadori z lasu. Inaczej tego nie widze, albo widze w kominku jakop podpalka
Tylko ktos z doswiadczeniem paro letnim moze zaczac myslec opozyskiwaniu yamadori z lasu. Inaczej tego nie widze, albo widze w kominku jakop podpalka