Forum poświęcone sztuce bonsai

Witajcie,

chcialbym Was poinformowac, ze ukazal sie artykul o naszym "klubie" w lokalnej gaziecie. Oczywiscie pani redaktor troszeczke upiekszyla artykul ale moze w ten sposob znajda sie nowi chetni?
http://www.lokalna.com.pl/main2.php?act ... rtid=14945

Na koniec dodam, ze o artykule dowiedzialem sie dopiero czytajac go w gazecie.

Ci redaktorzy to jedynie zerują na sensacji..
Nic mądrego nie napisała :/ złapała Cie za kilka słów , wyjeła z kontekstu wypowiedzi i myśli ze sie przyczyniła ..

taaa... reklama ..oni tak zawsze , podejmują tematy o których g.. wiedzą..
łaski nie robi , wierszówkę zgarnęła..

DZIEKUJEMY PANI REDAKTOR =D>

Czemu tak negatywnie Michale?
Ja sie ciesze, ze w ogole sie na ten temat cos pisze, dopoki nie jest to nic negatywnego.
Noz widelec zdobedziemy w ten sposob jakiegos nowego klubowicza?

Dzisiaj sie dowiedzialem, ze pani redaktor rozmawiala telefonicznie z moja mama...

moj 2000-ny post

Bo najwazniejsza to jest , moj drogi wiedza na temat indywidualnych wymagan gatunkowych , a nie "technika cięć"

troche tak jakbym ja pisał artykuł o dieslach pytając o nie mamę mechanika (z całym szacunkiem do Twojej Mamy) ale zwazywszy na wszystkie bzdury jakie lubia pisac redaktorzy , to normalne..

Osobiscie nie uwazam by frekwencja była az tak istotna ...

OBOJE panowie macie troche racje ale niema co nazekac jest to w gazecie jaka ona by nie byla a to zawze reklama i chetnych moze bedzie wiecej . a kolega Corfe ma tez racje poco wielu jak mozna mniej ale wysokiej jakosci

Najciekawsze jest to zdanie
To kto w końcu rozmawiał z redaktor

(...) - mówi Kamil Jackiewicz.

sam widzisz..

Ale macie problem - kobita dobrze pisze. Sama sobie z palca tego nie wytrzepała. Pisze w sposób- hmm zachęcający ? aktywny ? - że to fajne i warto (a nie jakieś bierne gadanie o męczeniu drzew). - albo ją oskarżcie i do sądu podajcie albo zabierzcie Kamila mamie telefon i usta zaklejcie

Michale, dlugo mozna polemizowac co jest w tej sztuce najwazniejsze, moim zdaniem to cierpliwosc ale nie w tym rzecz. Chodzi o sam fakt, ze i gazety zaczynaja sie ta dziedzina interesowac. Wiadomo, wiedza ich nt. nie jest duza ale lepsze to niz nic.
Co sie dzisiaj dowiedzialem. Jakas kobieta zainteresowana spotkaniami zadzwonila do mojej mamy. Nie wiem skad miala numer ale w jakis sposob sie dowiedziala.

@Fawin I tu masz dobry przyklad, ze nie nalezy gazetom wszystko wierzyc. Tak jak juz wspomnialem, ja zadnego wywiadu nie udzielalem.

chętni będą ... nie ma co sie spieszyc i tu trzeba byc cierpliwym , jak ktos sie zainteresuje to zawsze znajdzie ...

a numer miała byc moze z tego artykułu ..

ale skąd go miała "pani redaktor" ?? ..........

przeciez jest redaktorem i dziennikarka nie takie numery sie dowiadywala . przeciez to jej zawod .