Wasza niedyspozycja a Bonsai
Wasza niedyspozycja a Bonsai
Co z Waszymi roslinkami i drzewkami w czasie waszej niedyspozycji(choroba z leżeniem w łózku, pobyt w szpitalu, rehabilitacja itp.) Jeśli chodzi o "ogrodowe" to można zadołować w gruncie w miejscu półcienistym gdzies pod krzawami i powinne sobie dać radę ale dramatycznie wygląda to jeśli chodzi o balkonowei tarasowe (mozna poprosić o opiekę inną osobę ale jesli sie nie zna i przesuszy albo zaleje?) Jakie sa wasze doswiadczenia czy przechodziliście juz przez to?
Szkoda każdej roslinki i drzewka, sa dla nas bardzo cenne.
Szkoda każdej roslinki i drzewka, sa dla nas bardzo cenne.
BogdanG
-
- Posty: 262
- Rejestracja: 19 gru 2005, 16:23
- 18
- Lokalizacja: Kalisz
Jeżeli masz już sporą i drogocenną kolekcję drzewek to proponuje zakupić samonawadniający system sterowany komputerem (np. Gardena). Co prawda nie jest to tanie, ale innego sposobu (procz opieka innych) nie widzę. Stosuję tą "metodę", ale tylko dlatego, że trawnik jest tak podlewany i na czas wyjazdu "podłaczam" jeden zawór. Woda leci malutkimi węzykami prosto do doniczek (stosuje podlewanie kropelkowe tak jak przy np. pomidorach). Niesamowita rzecz ale przyznaję, że kosztowna
Artysta jest ÂźrĂłdÂłem dzieÂła. DzieÂło jest ÂźrĂłdÂłem artysty.
- AnnaDorota
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 1444
- Rejestracja: 22 lip 2004, 14:34
- 19
- Lokalizacja: Zawiercie
- AnnaDorota
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 1444
- Rejestracja: 22 lip 2004, 14:34
- 19
- Lokalizacja: Zawiercie
No i wlasnie... bede miala w tym roku wielki problem z moimi roslinami, bo wyjezdzam na wakacje do Polski na kilka tygodni. W tamtym roku mialam sasiadow Polakow, ktorzy mi podlewali, choc tez mi troche szkod narobili, ale w tym roku wyprowadzili sie i nie mam zupelnie co zrobic. I niestety, zapowiada sie, ze co roku bedzie taki sam problem
Lepiej mniej wiedziec, niz nic nie wiedziec ;))
Niestety, Kamilu nie mam takiego sklepu w poblizu, jest tylko Garden Center, ale jak widze drzewka, ktore tam sa to mi sie serce kraje i swoich nie oddalabym tam za nic. Sprobuje jednak pogadac z wlascicielka malej kwiaciarni ( maja tam tez odkryte zaplecze ), moze sie zgodzi zajac nimi.
Dzieki za podpowiedz.
Dzieki za podpowiedz.
Lepiej mniej wiedziec, niz nic nie wiedziec ;))
Heh, włoskowatość
Moja mama robiła tak:
-Napełniała butelkę wodą, odstawiała na parę dni, a w dniu wyjazdu wkładała do Ziemi (dno do ziemi). Jakim cudem nie przelewało - nie mam pojęcia, przy bonsai raczej nieprzejdzie.
Moja mama robiła tak:
-Napełniała butelkę wodą, odstawiała na parę dni, a w dniu wyjazdu wkładała do Ziemi (dno do ziemi). Jakim cudem nie przelewało - nie mam pojęcia, przy bonsai raczej nieprzejdzie.
Kajetan mam na imiĂŞ,
staropolsko zaiste,
chociaÂż urodziÂłem siĂŞ w zimie,
lubie dni pogodne, lecz i mgliste :P
staropolsko zaiste,
chociaÂż urodziÂłem siĂŞ w zimie,
lubie dni pogodne, lecz i mgliste :P
- wwoadas
- Posty: 578
- Rejestracja: 06 mar 2006, 19:22
- 18
- Imie i nazwisko: Adam Filipiak
- Województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Milanówek
co do wypowiedzi Bogg'a to sie z jedna rzecza nie zgodze;) chodzi mi tutaj o przelanie rosliny: Jesli drzewo jest dobrze posadzone to sie go nie da przelac, gdyz nadmiar wody wyplynie przez otwory w doniczkach:) A ja jak gdzies wyjezdzam to najczesciej komus z rodziny tlumacze dokladnie co i jak
Kto się nie rozwija, ten się cofa.
I tu się mylisz Wwoadas.
Zbyt obfite podlewanie ( przelanie) ma miejsce, gdy ziemia nigdy nie wysycha z powodu zbyt częstego podlewania. Może to doprowadzić do tego, że tlen nie będzie mógł dotrzeć do korzeni i przyczyni się to do rozwinięcia grzybów.
Woda może sobie wypływać przez otwory drenażowe. Wystarczy, że nigdy nie pozwolisz ziemi lekko przeschnąć przed kolejnym podlewaniem i o nieszczęście nie trudno.
Pozdrawiam.
Zbyt obfite podlewanie ( przelanie) ma miejsce, gdy ziemia nigdy nie wysycha z powodu zbyt częstego podlewania. Może to doprowadzić do tego, że tlen nie będzie mógł dotrzeć do korzeni i przyczyni się to do rozwinięcia grzybów.
Woda może sobie wypływać przez otwory drenażowe. Wystarczy, że nigdy nie pozwolisz ziemi lekko przeschnąć przed kolejnym podlewaniem i o nieszczęście nie trudno.
Pozdrawiam.