Jałowiec Skyrocket

Gdy zaczynasz przygodę z bonsai i chciałbyś omówić swoje drzewko, które hoduje się na zewnątrz.
Maciej M.
Posty: 12
Rejestracja: 01 sty 2014, 17:50
10
Imie i nazwisko: Maciej Moliszewski
Województwo: śląskie
Lokalizacja: Chorzów

Jałowiec Skyrocket

Post autor: Maciej M. »

Witam,
Przedstawiam mojego jałowca, od którego tak naprawdę zaczęła się moja przygoda z bonsai.
Drzewko ma jakieś 15 lat. Kupiłem go jeszcze w szkole średniej kiedy to, pod wpływem pierwszej fascynacji tą piękną sztuką, zdecydowałem się coś stworzyć. Wybór gatunku nie był zbyt szczęśliwy a układ gałęzi pozostawia wiele do życznia, jednak wtedy o tym nie myslałem. Na jednej ze stron w temacie znalazłem sposób na "szybkie" osiągnięcie ciekawego efektu przez połączenie młodej rośliny z martwym drewnem. W lesie szczęśliwie znalazłem odpowiedni korzeń, nieco frezowania, dwa wkręty przez pień dla zamocowania i drzewko zostało posadzone. Po jakimś czasie fascynacja minęła, cierpliwości ani pomysłu nie było i jałowiec rósł sobie zapomniany na balkonie przez kolejnych lat... z dziesięć. Sporadycznie podlewany, w zimie nie osłonięty, ogólnie zaniedbany.
Po przeprowadzce do własnego lokum (ze sporym balkonem) drzewko wróciło do łask.
Zacząłem o niego dbać jednak ciągle nie mogłem wymyślić co z niego zrobić. Obrana przed laty forma nasadzenia, skutecznie ogranicza możliwości i nie ułatwia decyzji.
W końcu, po wileu godzinach oglądania i kręcenia drzewem oraz lekturze m.in. tego forum zdecydowałem się na ostre cięcie i gięcie.
Formowanie (moje pierwsze) przeprowadziłem w kwietniu 2012 roku. Drzewko straciło na wysokości, kilka gałęzi wypadło, w ruch poszły druty, rafia, odciągi. Uzyskałem w końcu COŚ.
Na jesieni 2012 musiałem zdjąć większość drutów bo jałowiec sporo przytył, w kilku miejscach niestety za późno i zostały paskudne rany.
W tym roku dałem mu spokój. Drzewko dostawało papu i dużo pić (balkon wystawa południowa - w lato jakieś 50st.C), jedyne co robiłem to uszczykiwanie wybujałych przyrostów. Na wiosnę przyszłego roku chciałbym mu nadać właściwą formę bo obecnie jest ona, powiedzmy bliżej nie określona... myślę o zrobieniu z niego bunjina, choć z uwagi na korzeń wokół którego jest okręcony (chciałbym go zachować) to chyba bardziej coś jak tanuki.
Załączone fotki to stan przed i po formowaniu, jesień 2012 i jesień tego roku. Dodatowo virt ewentualnego bunjina.
Nie mogę się zdecydować jak to drzewo poprowadzić dlatego proszę o ocenę i sugestie.
Załączniki
aa przed 04.2012.JPG
aa przed 04.2012.JPG (151.17 KiB) Przejrzano 3241 razy
bb po 04.2012.JPG
bb po 04.2012.JPG (155.51 KiB) Przejrzano 3241 razy
cc wiosna 2013.JPG
cc wiosna 2013.JPG (150.36 KiB) Przejrzano 3241 razy
dd 10.2013.JPG
dd 10.2013.JPG (144.75 KiB) Przejrzano 3241 razy
virt bunjin2.jpg
virt bunjin2.jpg (245.08 KiB) Przejrzano 3241 razy
Awatar użytkownika
maciek3miasto
Posty: 410
Rejestracja: 14 gru 2009, 15:49
14
Imie i nazwisko: maciek park
Województwo: pomorskie
Lokalizacja: gdańsk

Post autor: maciek3miasto »

Cześć Maciek
Też mam tanuki. Moje mam jakieś 10 lat, a może dłużej i może w końcu uda mi się je doprowadzić do finału.
Ile już prowadzisz to drzewo? to moje: http://www.bonsaiforum.pl/saksofon-tanuki-t14569.html
Moja opinia o Twojej pracy nie jest najlepsza (sorry). Ani ten korzeń, ani sama odmiana nie jest trafiona. Wydaję mi się, że ta odmiana jałowca ma dość długie przyrosty i słabo się zagęszcza. Ten pieniek to chyba nie jałowiec?
To co najważniejsze i ciężkie do uzyskania to, to aby łączenie było niewidoczne. U Ciebie to połączenie będzie zawsze widoczne. Ważne jest, żeby kora w żywym była zdarta od środka, inaczej będzie pęczniał i wyglądał nienaturalnie.
Uważam, że najlepiej będzie jak będziesz kształtował to drzewo jak samodzielne, bez tego pieńka.
Powodzenia
pozdrawiam maciek knap
Maciej M.
Posty: 12
Rejestracja: 01 sty 2014, 17:50
10
Imie i nazwisko: Maciej Moliszewski
Województwo: śląskie
Lokalizacja: Chorzów

Post autor: Maciej M. »

Cześć Maćku. :-)
Dzięki za odpowiedz i opinie.
Co do obecnego wyglądu drzewka, formy i odmiany sam jestem niezadowolony. Tak jak pisałem, wyborów dokonałem daaawno temu, pod wpływem pierwszej fascynacji bonsai bez potrzebnej wiedzy i przemyśleń. Długo stało zapomniane. Efekt formowania również mnie nie zadowala dlatego nie dziwi mnie Twoje zdanie, popatrz jednak na fotkę tego krzaka przed... :wink:
Uwagę poświęcam mu od lat może pięciu ale tego kształtu, przez brak pomysłu, nabrał dopiero w kwietniu 2012.
Z czego jest martwe nie mam pojęcia, znalezione w lesie na spacerze, totalnie przez przypadek, zabrane bo ładne było...
Im dłużej na niego patrzę, tym bardziej widzę właśnie literata. Może być mały problem żeby rozłączyć drzewo z korzeniem bez większych uszkodzeń ale jeśli tak, to może być coś z tego (imho).
Myślę o zmianie kąta nasadzenia, front bardziej z prawej, mocna redukcja zieleni i pozostawienie tylko górnej części + ukształtowanie korony + wygięcie pnia w górnej parti aby nadać ruchu.
No a korzeń do wykorzystania na przemyślane od początku tanuki.
dogut
Posty: 3
Rejestracja: 04 sty 2014, 14:11
10
Imie i nazwisko: Boguslaw D
Województwo: małopolskie

Post autor: dogut »

Ogólnie widać, że sporo pracy w to włożyłeś, niemniej fakt - łączenie trochę kłuje po oczach. Jakby ten korzeń jakoś odseparować to może rzeczywiście byłoby do odratowania.
ODPOWIEDZ