Strona 1 z 1

klon palmowy

: 12 wrz 2006, 11:27
autor: nebaba
Witam wszystkich!
Kupiłem niedawno klon palmowy (acer palmatum) wysokości około
jednego metra. Wygląda tak jak na zdjęciu. Po prawej jest
powiększenie, na którym zaznaczyłem jasnoniebieskim kolorem
planowane linie wiosennych cięć. Co wy na to? Może ktoś ma
jakieś inne (lepsze) pomysły?
Problem nie jset oczywiście palący bo najpierw trzeba
przezimować :) w tym celu na razie myślałem o piwnicy.

pozdrawiam wszystkich
nebaba

: 12 wrz 2006, 15:40
autor: Bolas
Nie wiem ile wydales na tego klona ale w Akademii Bonsai sa piekne klony roznych odmian (przebarwień lisci) i to po 15-20cm wysokosci wstepnie uformowane.
Jakie zamiary masz na tego klona? skrocic go o poł metra i pierwsza galązka znajdować sie bedzie wyżej niż połowa wysokosci rosliny. Pozatym gdy obetniesz gorna cześć bedziesz juz miał tylko na drzewku 2 gałęzie. Ile masz zamiar je formowac? 10lat? bo watpie żeby wcześniej udało ci sie z niego zrobić coś sensownego.

klon

: 13 wrz 2006, 13:59
autor: nebaba
Gdybym chciał mieć uformowane drzewko (nawet wstępnie) - kupiłybm takie
Gdybym chciał mieć efekt szybko - formowałbym jakiegoś fikusa (np. beniamina)
Chciałem kupić "dziczkę" i samemu coś zrobić, miejsca cięcia zaznaczyłem na poprzednim obrazku.
Tu wstawiam to, co chciałem uzyskać (mniej więcej)
Pytałem o jakieś sugestie, ewentualnie poprawki - nie jestem pewien czy dobrze kombinuję.
acha - za klon zapłaciłem 29 zł

pozdr.
Marcin

: 13 wrz 2006, 16:28
autor: wwoadas
no dobra... a ja sie pytam co to za forma? bo spaghetti to chyba nie jest;)

: 13 wrz 2006, 16:41
autor: nebaba
forma? noooooo
jakaś niekanoniczna :wink:
ale gdybym przyciął ten najwyższy "konar" po prawej to byłby to chyba dobry początek do jakiegoś Sokan?

: 13 wrz 2006, 18:55
autor: Bolas
A ty dalej swoje....

: 14 wrz 2006, 08:20
autor: fidelpatcha
Marcinie to co pokazujesz na zdjęciu i nawet na wircie mi osobiście w żadnym stopniu nie przypomina bonsai - owszem sporo widuje się tego typu roślin w doniczkach, często ładnie zadbanych i gęstych, ale ich właściciele nie nazywają ich bonsai, bo po prostu bonsai nie znają. Nie uraĽ się, ale twój klon wygląda jak klasyczny doniczkowy krzaczek - potocznie "kwiatek", taki z którego pani Krysia cieszy się jeśli ma dużo liści i ogólnie jest zdrowy.
Jak dla mnie należy o niego dbać, przycinać aby nie rósł zbyt w górę, a na czas kiedy klon będzie sobie rósł kupić sobie jakiegoś prebonsai.
Pozdrawiam

: 14 wrz 2006, 10:52
autor: Bogg
Moim zdaniem, drzewko jest fajne(dużo czasu jeszcze przed nim) możesz go ciąć w zaznaczonech miejscach, niech sobie potem rośnie(może wypuści coś niżej niz połowa albo nawet 1/3 pnia, dużo się na nim możesz nauczyć - jak będziesz chciał)Przecież bonsai to nauka, cierpliwość, czas i wnioski. A na razie kup sobie coś "grubszego" czytaj wszystko co możesz na temat bonsai i ćwicz. Ja też tak robie myślę że to jedyna droga.
Pozdrawiam

: 14 wrz 2006, 12:22
autor: Bolas
Noooo panie Bogdanie.Szkoda ze nie zawitał pan na zadnym warsztacie w Katowicach bo nie wspomne ze mamy do siebie ???15km???. Uczcie sie państwo uczcie. Z neta sie wyszkolicie że aż diabli. Całe życie bedziecie sie uczyć bo przecież bedziecie żyć w nieskończoność a wasze dzieci i wnuki przejmą z chęcią wasze hobby. Ja obawiam sie że moi potomkowie to raczej z moich bonsai zrobią sobie rozpałkę do grilla i modlę się żeby im tylko karkóweczka smakowała.
Widze że naprawdę nie ma się co męczyć i poświecać za free bo jak ktoś doświadczony mówi ze roslina sie nie nadaje nawet do uczenia sie to i tak postawi na swoim.
A może trzeba was głaskać po główce i obiecywać bonsai z nieba z takiego kszaczora? LUDZISKA OPAMIETAJCIE SIĘ życie jest za krótkie żeby wszystko z tej sztuki opanować albo idziecie na całosc albo zacznijcie hodować paprotki.

I nie piszcie mi jaki to niedobry jestem i ze sie unosze juz to nieraz przerabialiśmy.[/i]

: 14 wrz 2006, 13:31
autor: nebaba
Bardzo dziękuję Bolasowi za szorstką garść szczerości - doceniam to, ale spróbuję jednak coś z tego drzewka wydusić :) miałem nadzieję, że temat jest jasny: "co da się z tej sadzonki zrobić" a nie "czy warto coś z niej robić"

Dziękuję też Boggowi za to, że jako nieliczny ustosunkował się do moich planów cięcia

Chętnie wziąłbym udział w jakimś szkoleniu, niestety w Białymstoku niczego nie znalazłem, za wyjazdy żona mnie pewnie wypisze mnie z rodziny, książek mam kilka - ale i tak najwięcej różności jest w Internecie. Uczę się więc z tego, co dostępne. :-( to i tak lepsze niż nic nie robić, a co do czasu - z tego co wiem nie mam nowotworu - nie śpieszy mi się aż tak.

dzięki i pozdrawiam wszystkich :-)

: 14 wrz 2006, 14:16
autor: Bogg
Do Bolasa, masz rację nie nauczą się "bonsai z neta", nie byłem na spotkaniu w Katowicach i na żadnym innym i nie musisz mnie "głaskać po główce" nie jedno juz w życiu widziałem i doświadczyłem i nie licze na to ze ktos po mnie coś odziedziczy chocby z tego powodu ze nie ma czego (piszę teraz o bonsai) Ale przecież jak nie każdy malujący obrazy jest artystą (a wielu to robi) tak nie każdy jest BONSAISTˇ, mimo że jest to jego zainteresowaniem. Czy tylko dlatego że mam 44 lata mam wszystko zostawić na boku rodzinę, inne zainteresowania bo mogę nie zdążyć zobaczyć swojego prawdziwego bonsai? A może ktoś nie ma środków finansowych by uczestniczyć w spotkaniach i wystawach, moze ktoś w tym czasie kiedy było spotkanie w Katowicach był w szpitalu, może ktos jest niepełnosprawny ruchowo i jest bardziej "przywiązany" do swojego miejsca zamieszkania? Bolas znam ton Twoich wypowiedzi(wydaje mi sie że czasem są za ostre) ale cenie je sobie i czegoś się z nich nauczyłem( tak przynajmniej mi się wydaje) Jesteś młody i na pewno będzie z Ciebie bardzo dobry bonsaista i wiele ładnych drzewek wyjdzie spod Twojej reki i tego Ci właśnie życzę
A tak na marginesie nie musisz sie do mnie zwracać per pan (chyba ze to zrobiłes przekornie) i czym sie to drzewko różni od wielu innych które było prezentowane na tym forum a nie skreśliłeś go na starcie (może sie czegoś dowiem)

: 14 wrz 2006, 15:04
autor: Bolas
Nie wtym moja rzeczy ze chce wszystkich zbesztać bo wydają pieniądze na bzdury i chcą siłą coś wydusić z ołówka. Prosze bardzo tylko z takich ołówków zeby coś osiagnać trzeba mieć wiedze hooooo przewyzszającą zwykłe warsztaty. To lata praktyki w ogrodnictwach gdzie przez dziesięciolecia pracuje sie nad setkami takich patoli i wtedy to ma sens bo nie skupiamy sie nad jednym tylko setka podobnych. Po co planować forme rosliny skoro nebari jest od podstawy do czubka praktycznie identyczne? Jakie sa kanony utrzymania rosliny w formie o dwóch pniach wyrastajacych z jednego miejsca? Ile czasu chcecie spedzic przy tej roslinie? Ile jeszcze bedziemy pisac "do gruntu"? Ile jeszcze bedziemy pisac w kólko o tym samym?

Szczerze wierze ze znajdzie sie wkoncu takie grono osób które zechce się przeciwstawić "głupocie" i bedzie o wszystkim rozmawiać otwarcie a nie siedzieć cicho "...bo po co sie narażac".

Z poważaniem Bolesław Wujczyk.

: 14 wrz 2006, 15:06
autor: AnnaDorota
Panowie, ja was nie rozumiem... Po co pytać, jeśli się obrażacie jak ktoś szczerze odpowie?

Klon przycięty w tych miejscach wypuści odrosty z miejsc bezpośrednio pod cięciem - rośliny idą na łatwiznę i uaktywniają najmłodsze, najwyżej położone oczka. Otrzymacie w ten sposób tę samą nieco tylko gęstszą sadzonkę. Na dobrą sprawę należałoby przyciąć klon na wiosnę dużo niżej, zostawiając goły pieniek i mając nadzieję, że (o ile nie padnie, bo one są delikatne) to uaktywni więcej oczek na pniu, co po jakimś czasie (raczej długim u tego gatunku) pozwoli uzyskać gałęzie do czegoś się nadające...

Panie Bogdanie, nie rozumiem dlaczego trwanie w stagnacji i brak dążenia do poprawienia swoich umiejętności miałby być cnotą? Co prawda nie każdy malujący musi być artystą,, ale czy musimy wobec tego podziwiać ewidentne bohomazy i stawiać je na równi z Picassem czy Monetem?

: 14 wrz 2006, 15:47
autor: Bogg
Pani AnnoDoroto nie obraziłem się prosze mi mierzyć.
Pani wyjaśnienia na temat cięcia czy przycinania klonu palmowego są dla mnie cenne, niosą informację.
A jeśli chodzi o stagnację i cnoty to to, że odwiedzam te forum codziennie na razie musi wystarczyć i świadczy o tym, że na mój sposób nie chce stac w miejscu tylko czegos sie nauczyć.
A jeśli chodzi o sztukę to granice między kiczem (ewidentnym bohomazem) a prawdziwym dziełem są bardzo płynne. A to czy jakaś praca zostanie okrzyknieta dziełem czy nie zależy od wielu rzeczy i nie zawszy jest zależna od samego twórcy( moda, "klimat", czasy, oczekiwanie, klasa społeczna, krytyka) nie ujmując nic pracom Monet'a czy Picassa. Prawdziwy artysta maluje dla siebie i "ma w nosie" co ludzie na to powiedzą, realizuje jakieś wizje i samego siebie.
Pozdrawiam

: 14 wrz 2006, 16:29
autor: Bolas
nie ma co porównywać Bonsai do malowania chyba ze mowimy tu o malowaniu pezaży. Ktos kto nigdy nie widział niczego poza 20 cm od siebie nigdy nie namaluje takiego obrazu. Musi patrzec przestrzennie. Natomiat jesli ktos nie zachowa proporcji czy nie odwzoruje natury taka jaka była nigdy nie bedzie mogł liczyć na pobłażliwość osób 3cich.
Bohomaz bohomazem artysta artystą ale w Bonsai albo roslina jest BONSAI albo to tylko krzak w misie. Nie ma innego wyjscia. Nie ma nic posrodku jedyne ograniczenie to nasza niemozność w odzwierciedleniu natury. Tutaj nie mozna puscic fantazji podczas libacji czy zrobić na roślinie to co nam sie przyśniło. Każdy ruch musi być przemyślany i ma konsekwencje w przyszłości.

: 14 wrz 2006, 16:37
autor: romanb
Czesc Wam.
Powiem tylko jedno WIEDZA KOSZTUJE.
Czy to warsztaty czy jakasinna forma zdobywania wiedzy.
Jestem szczesliwy,ze inzynierowie od budowy mostow nie uczale sie na swoich bledach.......
Pozdrawiam Roman

: 17 wrz 2006, 12:22
autor: kutny leszek
hehe dobre i trafne...