Problem z Gruboszem

Problemy nurtujące nas na początku przygody z bonsai.
Kajaa
Posty: 2
Rejestracja: 05 gru 2013, 11:22
10
Imie i nazwisko: Karolina
Województwo: śląskie

Problem z Gruboszem

Post autor: Kajaa »

witam
Drzewko mam od około 6m-cy, na poczatku nie sprawiało kłopotów. Ładnie rosło, liście nie opadały. Od pewnego czasu zaczeły sie problemy, najpierw na ziemi w doniczce pojawił sie biały nalot, pomyslałam ze po prostu ziemia szybko wysycha i zwiekszyłam częstotliwośc podlewania. Biały nalot zniknął. Drzewko miało tez mało światła wiec przeniosłam je na bardziej naświetlone miejsce, i teraz stoi w kuchni na parapecie. To miejsce mu sprzyjało, puścił liczne nowe pędy, niestety znów trwało to do pewnego czasu. W tej chwili bardzo opada, zgubił juz połowe liści. Liście albo usychaja i odpadają albo odpadają jeszcze nie uschniete, mięsiste liście. Nie sadze ze to z braku wody bo utrzymuje cały czas wilgotne podłoże. Raz w miesiacu dodaje również do wody nawóz dla bonsai. Sytuacja sie nie zmienia, drzewko cały czas gubi liscie, za chwile zostanie "łyse" :(


Obrazek

Obrazek


Obrazek
Awatar użytkownika
Squanto
Posty: 48
Rejestracja: 28 sie 2010, 11:59
13
Imie i nazwisko: Bernard
Województwo: podlaskie

Post autor: Squanto »

Fajny gatunek - znasz może nazwę łacińską?
Na twoim miejscu bym się szczególnie mocno nie zamartwiał - grubosze to twarde rośliny :wink: Przede wszystkim ogranicz podlewanie! Grubosz jest sukulentem - podlewaj dopiero jak ziemia wyschnie (lepiej zapomnieć niż podlać 2 razy). Warto by go przesadzić w coś bardziej przepuszczalnego z dobrym drenażem i będzie miodzio
Nic nie jest skończone, dopóki się nie skończy.
Miś Yogi
kuba555
Posty: 34
Rejestracja: 28 cze 2012, 09:41
11
Imie i nazwisko: Kuba
Województwo: wielkopolskie

Post autor: kuba555 »

dodatkowo dodam o gruboszach, ze jesli chodzi o wode (tak jak wspomniano wyzej sukulenty)
są bardzo odporne na brak wody. Mialem przypadek gdzie zapomnialem o dwóch gruboszach i jakby to ujac liscie zrobily sie jak wysuszone owoce- małe ,wygladajace na slabe- wystarczylo je podlac i doslownie z dnia na dzien wracaly do prawidlowego stanu :3
Kajaa
Posty: 2
Rejestracja: 05 gru 2013, 11:22
10
Imie i nazwisko: Karolina
Województwo: śląskie

Post autor: Kajaa »

Nie bede podlewać jak radzicie. Ale przez te kilka dni mój grubosz jeszcze bardziej zmarniał. Załączam aktualne fotki.
Obrazek

Obrazek

Jeszcze bardziej opadł i wyschły końce pędów. Czytałam że grubosze zimują, i żeby go tak zostawić jak jest i przez całą zimę nie podlewać, ale czy to normalne ze on az tak wysechł ? Boje sie ze jesli podleje go dopiero za 3 miesiące nie bedzie juz co ratowac.

Mysle zeby isc za radą Squanto i przesadzić moje drzewko, ponieważ nie był jeszcze przesadzany i tkwi w tej ziemi od momentu kupna. Tylko czy mu to nie zaszkodzi ? Nie chce jeszcze pogorszyć sytuacji.
Awatar użytkownika
Kamil
Administrator
Posty: 2780
Rejestracja: 19 lip 2004, 10:33
19
Imie i nazwisko: Kamil Jackiewicz
Województwo: opolskie
Lokalizacja: Reńska Wieś
Kontakt:

Post autor: Kamil »

Karolino, z dnia na dzien poprawy na pewno nie zauwazysz... cierpliwosci.
Nie znam sie na gruboszach ale 3 miesiace bez podlewania watpie aby Tobie grubosz w takiej doniczce przezyl.
Przesadzenie = stres dla drzewka, ktorego teraz na pewno nie potrzebuje. Mozesz ale wyciagnac drzewko z obecnej doniczki nie ruszajac bryly korzeniowej i wlozyc do wiekszej doniczki dosypujac nowego podloza.
Pozdrawiam,
Kamil Jackiewicz
JM
Posty: 87
Rejestracja: 10 lut 2006, 21:48
18

Post autor: JM »

To drzewko to nie jest ten popularny grubosz drzewko szczęścia (Crassula ...).
To jest Portulacaria afra, też sukulent.
Kondycja tego drzewka jest tragiczna.
Tyle co mogę wywnioskować ze zdjęcia to:
przyrasta - a więc ma stosunkowo ciepło
- cienkie przyrosty, długie międzywęźla - zdecydowanie za mało światła
- wykwity na podłożu - podłoże zasolone, zawapnione w wyniku podlewania twardą wodą lub nadmiernie przenawożone
- opadające listki i zamierające młode pędy - jak wyżej i dodatkowo prawdopodobnie całkowicie nieodpowiednie, zbite i przelane podłoże.

Moja rada:
- wyjąć roślinę z doniczki i poczekać do przesuszenia podłoża, ale nie na tzw. pieprz,
- cienkim np. patyczkiem usunąć, wygrzebać, wykruszyć, wytrząsnąć, wystukać możliwie jak najwięcej starego podłoża,
- przy okazji będzie widać co się dzieje z korzonkami, martwe, nadgniłe usunąć,
- nadgniłe, zaschnięte, martwe końcówki pędów również usunąć aż do zdrowego,
- doniczkę wyczyścić i ponownie posadzić drzewko do świeżego lekkiego, przepuszczalnego podłoża, byle nie za dużo torfu, max. do 30%
- ustawić drzewko w możliwie najjaśniejszym miejscu, byłoby dobrze na tę porę roku w nieco chłodniejszym,
- przez kilka dni nie podlewać, następnie podlać tak, aby podłoże całkowicie nawilgło ale nie pozostało zalane wodą, płynna woda musi z doniczki być odsączona całkowicie,
- kolejne podlewania stosować dopiero po prawie całkowitym, lub całkowitym przeschnięciu podłoża, a nawet po dwu, trzy dniowej suszy, portulakaria dobrze znosi suszę, jak długo to można wypraktykować obserwując jaj listki, niedobory wody łatwo rozpoznać po pojawiających się zmarszczkach na listkach,
Portucaria to twarda roślina, łatwo się ukorzenia więc ta ratunkowa przesadka nie powinna jej zaszkodzić.
Lubi jak najwięcej światła, w lecie nawet pełne słońce i wtedy trochę więcej wody nie zaszkodzi.
Aha, i woda do podlewania najlepiej deszczówka, bo kranówki bywają zabójcze dla roślin doniczkowych.
No i na koniec ogólna zasada dla roślin: czym cieplej, tym potrzebują więcej światła i wody i na odwrót.
.
A oto moje drzewko, też nieco wyłysiałe, bo zdjęcie z lutego ub. roku, a przez zimę zawsze trochę listków spadnie.
A oto moje drzewko, też nieco wyłysiałe, bo zdjęcie z lutego ub. roku, a przez zimę zawsze trochę listków spadnie.
portulacaria_JM.jpg (294.91 KiB) Przejrzano 7257 razy
Pozdrawiam, Józef
Maciej M.
Posty: 12
Rejestracja: 01 sty 2014, 17:50
10
Imie i nazwisko: Maciej Moliszewski
Województwo: śląskie
Lokalizacja: Chorzów

Post autor: Maciej M. »

Karolino,
JM chyba w pełni wyczerpująco wyjaśnił zasady postępowania, nie tylko z Twoim drzewkiem a praktycznie z wszystkimi sukulentami. Dodam tylko, że jeśli chodzi o portulacarie czy odmiany crassuli, dobrze jest się kierować prostą zasadą, którą kiedyś usłyszałem od hodowcy tych roślin - aby drzewku było dobrze należy, paradoksalnie, nie dbać... (wszystko w granicach rozsądku oczywiście) :wink:
Podstawa to dużo światła a z podlewaniem na prawdę oszczędnie. Te rośliny, rosną zazwyczaj w trudnych warunkach i do permanentnej suszy są przez naturę doskonale przystosowane. Rosną wtedy wolno ale same się miniaturyzują. U najbardziej popularnego "drzewka szczęścia" (crassula ovata) przy częstym podlewaniu, po niedługim czasie, mamy pół metrową roślnę o liściach do 5 cm.
Ja swoje grubosze, zgodnie w w.wym. zasadą, podlewam jak mi się przypomni :wink: .
A tak poważnie, to co jakiś czas macam listki aby ocenić czy już wody potrzebuje. To bardzo prosty sposób prawidłowej oceny. Napita roślina ma sztywne i jędrne liście, jeśli listki stają się delikatnie miękkie i już nie takie napęczniałe, znaczy podlewamy (ja podlewam przez całkowite zanurzanie, raz na około półtora/dwa tygodnie). Tu nie czekałbym na pojawienie się zmarszczek na listach bo to już troszku za późno. Wtedy obfite podlanie staje się sygnałem dla rośliny że "susza się skończyła, przyszły lepsze czasy i trzeba się rozmnażać" w efekcie spadną kolejne listki (wystarczy jeden wetknięty w ziemię aby rozsadzic grubosza).
W kwesti podłoża, jeśli jeszcze nie przesadziłaś, poszukaj gotowej mieszanki Compo sany - do sukulentów / kaktusów. Moim zdaniem jest całkiem w porządku.
Jestem dobrej myśli. Te roślinki na prawdę zniosą sporo. Powodzenia.
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ