Pielęgnacja

Problemy nurtujące nas na początku przygody z bonsai.
Awatar użytkownika
Pit
Posty: 390
Rejestracja: 17 sie 2004, 16:32
19
Imie i nazwisko: Piotr S.
Województwo: świętokrzyskie
Lokalizacja: Kielce

Pielęgnacja

Post autor: Pit »

Mam pytanie do kolegów, którzy może studiowali biologię, ponieważ ja jako przedstawiciel technicznego wykształcenia nie wszystko mogę zrozumieć od strony naukowej. Poniżej zamieściłem link do strony Mortena Albeka i jego artykułu o pielęgnacji klonów, chodzi o podpis pod pierwszym zdjęciem, usunięcie wiosną pierwszych listków ochronnych spowoduje szybsze stwardnienie podstawy pędu i skrócenie międzywęźli (jeżeli dobrze przetłumaczyłem), Czy ktoś mógłby wytłumaczyć mi to zjawisko ze strony biologii rosliny ? dzieki.
http://www.shohin-europe.com/ARTICLES-l ... ening.html
Piotr
pinaceae
Posty: 302
Rejestracja: 07 sty 2007, 22:48
17
Lokalizacja: Poznan

Post autor: pinaceae »

Cześć.

Moim zdaniem źle to przetłumaczyłeś, chociaż mój angielski zostawia dużo do życzenia, także nic pewnego. Wedłud mnie jest tam napisane : "usunięcie tych osłonek powoduje, że łodyga szybciej wysycha bo nie ma tej ochrony. Ważna technika ... spowalnia wzrost i utrzymuje ogonki liściowe krótsze".

O krótszych międzywęźlach jest napisane w drugiej technice, gdzie usuwamy jeden z młodych liści, czyli źródło auksyn, które wspomagaja wzrost wydłużeniowy młodych komórek.

Co do pierwszej techniki to myślę, że trzeba by zrobić dokładne doświadczenie, żeby wykazać co tak naprawde jest powodem. Według mnie może to być spowodowane szybszą inkrustacją ścian komórkowych oraz szybszą dewastacją epidermy co analogicznie prowadzi do szybszego działania perydermy, która blokuje pośrednio wzrost. Również duży udział w tym procesie mogą mieć tkanki wzmacniające. Usunięcie "osłonek" może powodować zamieranie kolenchymy i wykształcenie sklerenchymy, która w przeciwieństwie do kolenchymy jest martwa i blokuje wzrost komórek na długość. Kolenchymy jest najwięcej własnie w ogonkach liściowych oraz młodych pędach, także myślę, że to o nich jest mowa w artykule.
Ale jak już pisałem nie da się jednoznacznie określić co jest czynnikiem decydującym. Trzeba by zrobić doświadczenie NAUKOWE żeby dojść prawdy bo teoretyzować może prawie każdy, i póki nie bedzie żelaznych dowodów nikt nikomu nic nie udowodni, bo możliwości jest co najmniej kilkadziesiąt.

W każdym razie ciekawa technika. Trzeba wypróbować :yes:

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Pit
Posty: 390
Rejestracja: 17 sie 2004, 16:32
19
Imie i nazwisko: Piotr S.
Województwo: świętokrzyskie
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Pit »

dzięki Pinaceae, rzeczywiście masz rację, jesli chodzi o tłumaczenie, przeczytałem to jeszcze raz i chyba z rozpędu nie dodałem że o międzywęźlach jest pod drugim zdjęciem, Twoje wytłumaczenie tego procesu (pierwszego), jak najbardziej naukowe jednak do mnie nie przemawia, ale nie bież tego do siebie, myślę że niestety trzeba chyba mieć pokrewne wykształcenie żeby zrozumieć co napisałeś. (druga technika - usuniecie liscia - OK, rozumiem). Pozostaje tylko zastosować tą technikę wiosną na próbę i sprawdzić efekty...
dzięki i pozdrawiam
Piotr
Awatar użytkownika
seedkris
Posty: 169
Rejestracja: 14 lut 2007, 23:37
17
Imie i nazwisko: Krzysztof S
Województwo: podlaskie
Lokalizacja: Podlasie
Kontakt:

Post autor: seedkris »

Witam. Mam podobne spostrzeżenia przy formowaniu kasztanowca. Otóż wiosną podczas pękania pąków i nieco później w fazie wydłużania się pędów, usuwałem te śliskie łuski okrywające pąki oraz liście okrywowe do pierwszego liścia (pary liści).Ten zabieg miał na celu skrócenie wydłużającego się pędu i poprawę cyrkulacji powietrza w koronie. Co ciekawe w ogrodzie na Rhododendron flavum i R.catawbiense ten sam zabieg powodował częste wyłamywanie tych pędów przez wiatr. Natomiast zdrowotność była lepsza. Korony luźniejsze. Z czynników negatywnych zauważyłem częstsze ataki mszycy na tych pędach, w porównaniu kontrolnych.
pozdrawiam Krzysztof
pinaceae
Posty: 302
Rejestracja: 07 sty 2007, 22:48
17
Lokalizacja: Poznan

Post autor: pinaceae »

Cześć.

W moim wyjaśnieniu tej sprawy nakreśliłem tylko zarys rozwiązania tej zagadki. Trudno mówić tu o sprawach stricto botaniczno-anatomicznych językiem nie naukowym, stąd też dziwne i trudne czasem do wypowiedzenia słowa. Ujmując to najprościej jak umiem, chodzi o to że młode tkanki są bardzo wrażliwe na wszelkie mechaniczne procesy, w tym wydłużanie, ściskanie, ale za to są bardzo plastyczne co ułatwia im właśnie m.in wzrost na długość, który jest normą u młodych komórek. Usuwając osłonki wystawiamy te wrażliwe tkanki, komórki, na działanie warunków zewnętrznych, które warunkują poniekąd przeinaczanie się ich w "organy" bardziej odporne, a zatem wysycone różnymi substancjami chemicznymi (z. inkrustacja, adkrustacja, oraz tkanki wzmacniające), które wpływają na zmiejszenie plastyczności na korzyść odporności (:)) na warunki zenwetrzne. Z tłumaczenia czegokolwiek zawsze byłem gapa i nie potrafie tego robić po prostu, także musisz mi wybaczyć.
Porównać to można z procesem linienia np. u raków. Gdy rak zrzuci skorupe wtedy rosnie bo młoda skorupa mu na to pozwala. Jednak po jakimś czasie staje się ona twarda i rak przestaje rosnąć.
Ja jednak zdecydowanie bardziej wole dyskusje bez gimnastykowania sie w synonimy (strasznie mnie to męczy :) ). A żeby móc tak rozmawiać wcale nie trzeba skończyć jakieś szkoły. Wystarczy trochę bardziej wgłębić się w temat do czego Ciebie i wszystkich zachęcam. Sam często wracam do tego mimo, iż skończyłem szkołe o pokrewnym kierunku w myśl zasady "Powtórka matką nauki". Internet w dzisiajszych czasach to potężne narzędzie, także nawet nie trzeba ruszać się z domu.

Pozdrawiam

Edit : Seedkris. Zastanawiałem się właśnie jakie skutki negatywne niesie ze sobą ta technika i bardzo ciekawe to co piszesz. dzięki.

Pozdrawiam
ODPOWIEDZ