Cześć.
W moim wyjaśnieniu tej sprawy nakreśliłem tylko zarys rozwiązania tej zagadki. Trudno mówić tu o sprawach stricto botaniczno-anatomicznych językiem nie naukowym, stąd też dziwne i trudne czasem do wypowiedzenia słowa. Ujmując to najprościej jak umiem, chodzi o to że młode tkanki są bardzo wrażliwe na wszelkie mechaniczne procesy, w tym wydłużanie, ściskanie, ale za to są bardzo plastyczne co ułatwia im właśnie m.in wzrost na długość, który jest normą u młodych komórek. Usuwając osłonki wystawiamy te wrażliwe tkanki, komórki, na działanie warunków zewnętrznych, które warunkują poniekąd przeinaczanie się ich w "organy" bardziej odporne, a zatem wysycone różnymi substancjami chemicznymi (z. inkrustacja, adkrustacja, oraz tkanki wzmacniające), które wpływają na zmiejszenie plastyczności na korzyść odporności (:)) na warunki zenwetrzne. Z tłumaczenia czegokolwiek zawsze byłem gapa i nie potrafie tego robić po prostu, także musisz mi wybaczyć.
Porównać to można z procesem linienia np. u raków. Gdy rak zrzuci skorupe wtedy rosnie bo młoda skorupa mu na to pozwala. Jednak po jakimś czasie staje się ona twarda i rak przestaje rosnąć.
Ja jednak zdecydowanie bardziej wole dyskusje bez gimnastykowania sie w synonimy (strasznie mnie to męczy
). A żeby móc tak rozmawiać wcale nie trzeba skończyć jakieś szkoły. Wystarczy trochę bardziej wgłębić się w temat do czego Ciebie i wszystkich zachęcam. Sam często wracam do tego mimo, iż skończyłem szkołe o pokrewnym kierunku w myśl zasady "Powtórka matką nauki". Internet w dzisiajszych czasach to potężne narzędzie, także nawet nie trzeba ruszać się z domu.
Pozdrawiam
Edit : Seedkris. Zastanawiałem się właśnie jakie skutki negatywne niesie ze sobą ta technika i bardzo ciekawe to co piszesz. dzięki.
Pozdrawiam