Chodzi o formowanie sosny, wiemy, że jak sosna rośnie to "samoczynnie" nie jest skora do rozgałęziania się tzn. gubi igły na pędzie na końcu jest "świeczka" i trochę igieł i mało pędów bocznych. Wyczytałem, że sosnę formuje się od wysokości około 40 cm, i tu cały problem czy zdecydować się na wolniejszy wzrost rośliny uszczykiwać "świeczki" i w ten sposób zmuszać do wypuszczania bocznych pędów (wiem że przez to igły są mniejsze) czy poczekać aż roślina będzie miała "odpowiedni" wzrost i potem różnymi technikami i sposobami zmuszać roślinę do wypuszczania bocznych pędów. Jeśli chodzi o sosne czarną to myślę że i te 40 czy 50 cm będzie za mało (ma długie igły). Kiedyś miałem inne pojęcie o bonsai i uprawiałem sosny z nasion no i teraz troche tych roslin jest i trzeba je dalej kształtować(ktoś powie kup sobie ładna sosne i kształtuj albo zaczynaj od liściaków i się ucz ale coś z tymi sosnami musze zrobić i chce to robić w miare dobrze) Nie mam juz 20 lat i chce widzieć jeszcze efekty mojej pracy więc musze przyśpieszyć i zbierać doświadczenia i na liściakach i iglakach
Pozdrawiam Wszystkich
