Co daje nam posadzenie drzewka w gruncie

Problemy nurtujące nas na początku przygody z bonsai.
MateuszT
Posty: 74
Rejestracja: 21 lis 2005, 17:37
18
Lokalizacja: Luboń

Post autor: MateuszT »

Rozumiem, że posadzenie drzewka w gruncie daje najszybsze przyrosty. Ale czy rzeczywiście najlepsze? Wg autora artykułu: http://www.rgbonsai.com/amurearly.htm lepiej jest sadzić do dużej doniczki, a właściwie kontenera, poniważ mimo, że wzrost trwa dłużej, to efekty są lepsze. No i w tym momencie zwątpiłem. Sam wywnioskowałem, nie wiem czy prawidłowo, jeśli nie, to proszę poprawić, że jeżeli zależy nam na grubości pnia, wsadzamy drzewko do gruntu. Gdy już pień nabierze masy, redukujemy drastycznie korone, wsadzamy do donicy/kontenera i tu nad pracujemy nad "górą". W takim przypadku jednak nie widzę sensu gruntowania drzew. W końcu może i przy "tyciu" pnia nadrobimy 2-3 lata, ale na budowie korony stracimy kupę czasu :roll: .
Może troche chaotycznie wytłumaczyłem o co mi chodzi, ale prosiłbym kogoś z większą wiedzą o choć drobne wyjaśnienie.
Pozdrawiam
Mateusz Topolanek :wink:
Xinnie
Posty: 22
Rejestracja: 20 paź 2005, 10:54
18
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Xinnie »

Sam chętnie poznałbym na to odpowiedĽ. Najlepiej byłoby prowadzić około 10 lat dwa bardzo podobne wyjściowe materiały, jeden początkowo w gruncie a potem do stopniowo do pojemnika docelowego a drugi tylko w pojemnikach. I potem ocenić co dało lepsze efekty.

Myślę, że zaletą metody gruntowej jest wsadzenie drzewka do ziemi i zapomnieniu o nim na kilka lat, tzn. ograniczeniu operacji pielengnacyjnych do minimum. W tym czasie zajmujesz się kształtowaniem innych drzewek, które już nabrały odpowiednią grubość pnia i nie męczysz tych w gruncie. Po upływie kilku lat masz ładnie zarośnięty materiał do formowania. Oczywiście najlepiej wtedy mieć sporą liczbę roślin, bo nie będzie nas korciło do zbyt szybkiego wykopywania i zamęczania roślin.

Natomiast metoda pojemnikowa z podanej strony to trochę inna sprawa. Autor nie wsadza do tej donniczki cienkiego patyka zupełnie bez nebari tylko ten pień ma już dobrą grubość dla planowanej wysokości drzewka.

W całej tej dyskusji nad gruntem myślę, że widać jak szalenie ważny jest wybór dobrego materiału wyjściowego. Zamiast kupować cienkiego kikuta i wsadzać go do gruntu na parę lat lepiej od razu zainwestować w starszy materiał o cechach porządanych dla bonsai. I druga sprawa to warsztaty. Z Internetu/książek można się nauczyć wielu ciekawych rzeczy. Niestety bonsai nie.
Tomek
Szymon
Posty: 741
Rejestracja: 27 lip 2004, 07:57
19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Szymon »

MateuszT pisze:Rozumiem, że posadzenie drzewka w gruncie daje najszybsze przyrosty. Ale czy rzeczywiście najlepsze? Wg autora artykułu: http://www.rgbonsai.com/amurearly.htm lepiej jest sadzić do dużej doniczki, a właściwie kontenera, poniważ mimo, że wzrost trwa dłużej, to efekty są lepsze. No i w tym momencie zwątpiłem. Sam wywnioskowałem, nie wiem czy prawidłowo, jeśli nie, to proszę poprawić, że jeżeli zależy nam na grubości pnia, wsadzamy drzewko do gruntu. Gdy już pień nabierze masy, redukujemy drastycznie korone, wsadzamy do donicy/kontenera i tu nad pracujemy nad "górą". W takim przypadku jednak nie widzę sensu gruntowania drzew. W końcu może i przy "tyciu" pnia nadrobimy 2-3 lata, ale na budowie korony stracimy kupę czasu :roll: .
Może troche chaotycznie wytłumaczyłem o co mi chodzi, ale prosiłbym kogoś z większą wiedzą o choć drobne wyjaśnienie.
Czesc

autor tego artukułu nic nie pisze o dużym kontenerze. Pisze, zresztą jak najbardziej sensownie, że drzewo trafia do doniczki w momencie, gdy pień osiągnął już odpowiednią grubość (co to znaczy odpowiednią? Odpowiednią to znaczy wystarczającą w stosunku do planowanej wysokości drzewa) i drzewo nie jest osłabione. W tym momencie hodowla w gruncie przestaje mieć sens, a nawet zaczyna przeszkadzać. Przyrosty gałęzi, nie tylko grubości pnia w gruncie są maksymalne - na tym etapie maksymalny wzrost gałęzi nie jest już pożądany. W momencie gdy pień jest już odpowiednio ukształtowany, albo jego grubość jest zbliżona do pożądanej, drzewo ląduje w donicy - i to jak nabradziej płaskiej, jeśli chcemy osiągnąć finezyjne przyrosty, małe liście i krótkie międzywęĽla. W tym momencie rozpoczyna się praca z rozgałęzieniem. Góra celowo zostaje nietknięta przez pierwsze sezony, by gałąĽ, która przejęła rolę pnia "leczyła" ranę po cięciu.

Szymon
Rob
Posty: 4
Rejestracja: 22 kwie 2007, 19:16
17
Lokalizacja: Bielsko-BiaÂła

Post autor: Rob »

Witam

Wiem, że odkopuje zardzewiały temat, ale myśle, że nie ma sensu zakładać nowego, bo i tak jest ich sporo.
Jak przystało na początkującego chcącego pozyskać drzewko, niewiele myśląc i nie mając zbyt wiele wiedzy wybrałem się do lasu. Pozyskane w ten sposób graby wylądowały w donicach. W miare uzupełniania wiedzy zorientowałem się że drzewka są za małe i dobrze zrobiłoby im kilka lat w gruncie. Pytanie brzmi :
Czy nie jest już za późno by znowu je przesadzać ? W donicach są już około 2 miesiące i puszczają pierwsze listki. Pozatym zasadzone w gruncie będą miały dość poważnie ograniczoną opiekę co w połączeniu z panującymi ostatnio temperaturami, może nie wyjść im na dobre.
Grzegorz M.
dary1
Posty: 263
Rejestracja: 05 gru 2004, 21:42
19
Lokalizacja: WoÂłkowyja

Post autor: dary1 »

Jeżeli chcesz posadzić je w gruncie poczekaj jeszcze ze 2 -3 miesiące i posadź je wyciągając delikatnie z całą ziemią z doniczki (nie otrzepuj korzeni). W ten sposób znajdą się w gruncie w tym roku a nie odczują przesadzania. W gruncie grab nie potrzebuje specjalnej opieki.
Darek Rychlicki
Rob
Posty: 4
Rejestracja: 22 kwie 2007, 19:16
17
Lokalizacja: Bielsko-BiaÂła

Post autor: Rob »

Dziękuje za szybką odpowiedz.

Pozdrawiam
Grzegorz M.
BarbaraP
Posty: 5
Rejestracja: 22 maja 2007, 08:09
16

Post autor: BarbaraP »

To ja też dorzucę do tematu "gruntowego"
Jeżeli są gdzieś takie informacje a nie doczytałam - to przepraszam.
Rozpoczynamy właśnie budowę domu na działce zo sporym spadkiem terenu. Miejscami będę chciała porobić tarasy i tak sobie wykombinowałam że miejscami, na brzegach tych tarasów wsadzę bonsai-nie-bonsai - na stałe "gruntowe" (kaskadowe lub pochylone). Nie wiem tylko czy w takim przypadku też trzeba ograniczać co jakiś czas korzenie czy mogą sobie rosnąć do woli a ja będę się znęcać tylko nad górą? Czy rozmiar korzeni ma większy wpływ na rozwój rośliny (to znaczy - wiem, że ma tylko czy w tym przypadku powinno się coś robić)
Będę wdzięczna za wszelkie rady
Awatar użytkownika
PiotrMochocki
Posty: 774
Rejestracja: 23 gru 2005, 08:07
18
Lokalizacja: Radom

Post autor: PiotrMochocki »

Im wiecej jest korzeni i masy zielonej tym drzewko szybciej tyje.To tez zalezy na jakim etapie jest drzewko.Jezeli jest to zwykła siewka to nie ma sensu go ruszac przez cojamniej 2 lata,drzewko które bedzie rosło w samopas bedzie szybciej przybierało na masie,ale jezeli mamy juz zamierzony kształt,i pien chcemy nie az tak abrdzo pogrubic,to co sezon mozna podcinać korzenie,by nie rosły maksymalnie w dół.Dzieki temu uzyskamy zamierzony cel czyli pien+mase zielona,i zwarty system korzeniowy
----Co Cię nie zabije,to Cie wzmocni----Pozdrawiam Piotr Mochocki
BarbaraP
Posty: 5
Rejestracja: 22 maja 2007, 08:09
16

Post autor: BarbaraP »

Czyli na spokojnie co jakiś czas je sieknę i tyle. Dzięki bardzo
Awatar użytkownika
AnnaDorota
wspieram forum (brąz)
wspieram forum (brąz)
Posty: 1444
Rejestracja: 22 lip 2004, 14:34
19
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: AnnaDorota »

Piotrze, o ile dobrze rozumiem, Barbara chce te "bonsai nie bonsai" zostawic w gruncie NA ZAWSZE, do ozdoby ogrodu, bez wsadzania potem do doniczki. A w takim przypadku nie ma W OGÓLE potrzeby cięcia korzeni, kształtuje się tylko górę.

Barbaro, korzenie przy bonsai tnie się po to, żeby doniczka mogła być mała. Trzeba wtedy pozbyć się grubych korzeni zakotwiczajacych roślinę w gruncie, a wyhodować jak największą ilość drobnych korzonków pobierających wodę i składniki pokarmowe z gleby. W ten sposób drzewko jest zdrowe, "najedzone" a nie dręczone, jak sądzi większość osób widzących bonsai po raz pierwszy.
W przypadku krzewów formowanych w gruncie, które na zawsze pozostaną w ziemi, nie ma potrzeby pozbawiać ich jakichkolwiek korzeni, przeciwnie, dobre zakotwiczenie i wpuszczenie korzeni w głąb pozwoli im przetrwać niekorzystne warunki (np. suszę, burzę itd), nie wspominając, że wtedy będą szybciej rosły.

Nota bene, oprócz iglaków polecam do takiego ogrodu śliwy: tarninę, ałyczę, lub po prostu dzikie odrosty lub siewki śliw owocowych, które można wycyganiż z ogrodu znajomych. Świetnie nadają się do takiego strzyżenia i formowania, dają szybkie, zwarte odrosty a w rezultacie grube "poduchy" z drobnych liści.
Anna Dorota
BarbaraP
Posty: 5
Rejestracja: 22 maja 2007, 08:09
16

Post autor: BarbaraP »

Anno - masz rację - mam zamiar je tam zostawić na stałe. A że mają być na tarasach to nie chcę ich trzymać w donicach właśnie po to żeby ich nie zbierac co chwilę z działki.
Może i masz dobry pomysł z tymi śliwami. Musze poszukać inspiracji. Dzięki!
Awatar użytkownika
AnnaDorota
wspieram forum (brąz)
wspieram forum (brąz)
Posty: 1444
Rejestracja: 22 lip 2004, 14:34
19
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: AnnaDorota »

Moze wyjść np. coś takiego: http://www.adamski.pl/foto/galeria/wroc ... ski/30.htm
http://www.drzewaformowane.pl/galeria/krakow4.jpg 9ten wysoki w środku)

W zasadzie większosć ludzi używa do tego iglaków, ale śliwy (np. ałycze) świetnie się sprawdzają, a zieleni przybywa o wiele szybciej niż iglakom!
Anna Dorota
Awatar użytkownika
PiotrMochocki
Posty: 774
Rejestracja: 23 gru 2005, 08:07
18
Lokalizacja: Radom

Post autor: PiotrMochocki »

Rozumiem,nie dokońca zrozumiałem mysli kolezanki Basi :-) Zwracam honor :wink:
----Co Cię nie zabije,to Cie wzmocni----Pozdrawiam Piotr Mochocki
BarbaraP
Posty: 5
Rejestracja: 22 maja 2007, 08:09
16

Post autor: BarbaraP »

Anno - miną miliony lat świetlnych zanim się nauczę robić takie cuda. Dlatego tym bardziej przyda mi się pomysł na coś co szybko rośnie. Nauka metodą prób i błędów trwa niestety długo i wymaga duuuużo materiału :-)
Tak swoją drogą to myślę, że i Piotr i Anna mają po troche racji - im bardziej zakorzenione tym bardziej stabilne; im szybciej rośnie tym trudniej utrzymac to co się "wypracowało" - tylko że się obawiam że przy moim doświadczeniu na to ostatnie to będę musiała jeszcze długo poczekać.
Ale bardzo dzięki za ..
Awatar użytkownika
AnnaDorota
wspieram forum (brąz)
wspieram forum (brąz)
Posty: 1444
Rejestracja: 22 lip 2004, 14:34
19
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: AnnaDorota »

Barbaro, z "normalnymi" (w odróznieniu od przyciętych)k korzeniami roślin gruntowych chodzi nie tylko o stabilizacje: napisałam też, że łatwiej przetrwają suszę. Po prostu długie korzenie sięgając głęboko po wodę, przesuszenie wierzchniej warstwy gruntu ich nie zabije. A nieprzesuszone rośliny nie dadzą sie tak łatwo chorobom czy pasożytom, lepiej przetrwaja zimę.
Cięcie korzeni roślin mających pozostać na stałe w gruncie jest po prostu niepotrzebne.

Nawiasem mówiąc, te krzewy ze zdjęć są tak "lekkopółśrednie" jeśli chodzi o piękność, niestety nie mam lepszych zdjęć, chodziło mi raczej o zaprezentowanie tych poduszek z liści (bo na chmurki to juz za duże).
I jeszcze raz polecam dzikie śliwy - nawet jeśli coś popsujemy, to rosną tak szybko, że nadrobią nasze błędy, inaczej niż iglaki.
Anna Dorota
Awatar użytkownika
Corfe
Posty: 707
Rejestracja: 07 wrz 2004, 21:46
19
Imie i nazwisko: Michal Golebiowski
Województwo: opolskie

Post autor: Corfe »

no to ja pozwole sobie fajna Sosenke tu wkleic ...
Załączniki
sosna mega ogr jap.jpg
sosna mega ogr jap.jpg (74.22 KiB) Przejrzano 6432 razy
Michał Gołębiowski
www.naturalfine.com
ODPOWIEDZ