sadystka ze mnie - azalia
sadystka ze mnie - azalia
w zeszłym roku o tej porze kupiłam sobie azalię z zamiarem trzymania jej na balkonie i wcale nie na bonsai (teraz mi się to zmieniło i chciałabym znią spróbowac formowania)
w sklepie zostałam poinformowana ze azalia lubi słońce lub "półsłońce" więc z czystym sumieniem wystawiłam ją na balkon od strony południowej
zostałam tez poinformowana ze nie ma potrzeby chowania jej na zimę
tak tez zrobiłam
skutek - krótko kwitła, czesc pąków wcale się nie rozwinęla, pod koniec wakacji zgubiła wszystkie liście, teraz mam badyle na balkonie
pytanie
co teraz?
jest jeszcze szansa na odratowanie?
jesli tak to co zrobic?
zaryzykowac i uprawiac ją w domu?
przyciąc przed kwitnieniem (nie była przycinana w zeszłym roku)
dac jej spokój i:
czekac?
wywalić?
w sklepie zostałam poinformowana ze azalia lubi słońce lub "półsłońce" więc z czystym sumieniem wystawiłam ją na balkon od strony południowej
zostałam tez poinformowana ze nie ma potrzeby chowania jej na zimę
tak tez zrobiłam
skutek - krótko kwitła, czesc pąków wcale się nie rozwinęla, pod koniec wakacji zgubiła wszystkie liście, teraz mam badyle na balkonie
pytanie
co teraz?
jest jeszcze szansa na odratowanie?
jesli tak to co zrobic?
zaryzykowac i uprawiac ją w domu?
przyciąc przed kwitnieniem (nie była przycinana w zeszłym roku)
dac jej spokój i:
czekac?
wywalić?
- lukis9
- Posty: 127
- Rejestracja: 17 maja 2006, 17:13
- 18
- Imie i nazwisko: LukaszSz
- Województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Wałbrzych
- Kontakt:
czesc!
moja Azalka wygląda tak. moim zdaniem Twoim problemem było nierozpoznanie gatunku Azalii.
z Twoich informacji wynika,ze to prawdopodobnie rgatunek indyjski, a takie Azalie sa domowe.
weź ją do domu i pooglądaj z każdych stron. możliwe tez ,ze została ostro zaatakowana przez jakies szkodniki.
ja swoja Azalie trzymam w domu na parapecie z nawilżaczem na kaloryferze, a ostatnim czasem równieź na podstawce z keramzytem zalanym woda i widzsz jak wyrosła mam zamiar zrobic z tego mame
pozdrawiam no i co powodzenia
ENJOY
moja Azalka wygląda tak. moim zdaniem Twoim problemem było nierozpoznanie gatunku Azalii.
z Twoich informacji wynika,ze to prawdopodobnie rgatunek indyjski, a takie Azalie sa domowe.
weź ją do domu i pooglądaj z każdych stron. możliwe tez ,ze została ostro zaatakowana przez jakies szkodniki.
ja swoja Azalie trzymam w domu na parapecie z nawilżaczem na kaloryferze, a ostatnim czasem równieź na podstawce z keramzytem zalanym woda i widzsz jak wyrosła mam zamiar zrobic z tego mame
pozdrawiam no i co powodzenia
ENJOY
- Załączniki
-
- P3270030.JPG (87.12 KiB) Przejrzano 10975 razy
Pozdrawiam,
ŁukaszSz
http://bonsai-niwaki.blogspot.com
ŁukaszSz
http://bonsai-niwaki.blogspot.com
- AnnaDorota
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 1444
- Rejestracja: 22 lip 2004, 14:34
- 20
- Lokalizacja: Zawiercie
Przykro mi, ale jeśli ta azalia stała przez zimę (lub jej część) na dworze, to jest po prostu martwa.
Odłam jeden z tych patyczków przy nasadzie, jeśli jest suchy, to całość możesz po prostu wyrzucić.
Azalie tego gatunku (u nas sprzedawane w kwiaciarniach) zimę spędzaja w domu, lato na dworze w gruncie lub na balkonie. Jednak postawienie ich na południowym balkonie bez osłony to błąd, powinny mieć słońce przefiltrowane przez osłonę (np. z innych roślin), żeby się za bardzo nie smażyły. Muszą być często spryskiwane i dobrze podlewane, nie dopuszcza się do przesuszania. Brak wilgoci powoduje poważne problemy - stąd pewnie miała już kłopoty w lecie (piszesz że zgubiła kwiaty, a potem nawet liście - pewnie niestety już wtedy umierała)
Do całorocznego trzymania na balkonie nadają się azalie (rododendrony) które można kupić w sklepach i centrach ogrodniczych (na przykład teraz). Kwitną na wiosnę.
Nawiasem mówiąc, azalie nie są roślinami znoszącymi dobrze silne i częste "strzyżenie" - regagują na nie niedobrze, czasem nawet odrzucaniem gałązek, inaczej niż wiązy, ligustry, ficusy czy mirty.
Odłam jeden z tych patyczków przy nasadzie, jeśli jest suchy, to całość możesz po prostu wyrzucić.
Azalie tego gatunku (u nas sprzedawane w kwiaciarniach) zimę spędzaja w domu, lato na dworze w gruncie lub na balkonie. Jednak postawienie ich na południowym balkonie bez osłony to błąd, powinny mieć słońce przefiltrowane przez osłonę (np. z innych roślin), żeby się za bardzo nie smażyły. Muszą być często spryskiwane i dobrze podlewane, nie dopuszcza się do przesuszania. Brak wilgoci powoduje poważne problemy - stąd pewnie miała już kłopoty w lecie (piszesz że zgubiła kwiaty, a potem nawet liście - pewnie niestety już wtedy umierała)
Do całorocznego trzymania na balkonie nadają się azalie (rododendrony) które można kupić w sklepach i centrach ogrodniczych (na przykład teraz). Kwitną na wiosnę.
Nawiasem mówiąc, azalie nie są roślinami znoszącymi dobrze silne i częste "strzyżenie" - regagują na nie niedobrze, czasem nawet odrzucaniem gałązek, inaczej niż wiązy, ligustry, ficusy czy mirty.
Anna Dorota
- AnnaDorota
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 1444
- Rejestracja: 22 lip 2004, 14:34
- 20
- Lokalizacja: Zawiercie
Po tym, że jest SUCHY
Łamie się łatwo, jest brązowy na przekroju (w środku). Gałązki się kruszą, jeśli potrze się je w palcach.
Niestety, jeśli działo się z tą rośliną właśnie tak, jak to opisałaś, to nie ma szans żeby była żywa. Ten gatunek nie przeżyje normalnej zimy ze śniegiem, nawet ciepłej jak na nasze warunki.
W pewnym momencie zaczęłam myśeć, oglądając zdjęcie, ze może jest to jednak gatunek "na zewnątrz". Gdzie ją kupiłaś? Czy miała jakąś metkę? Jaki był kolor i wyglad kwiatów (pełne czy pojedyncze?)?
Jeśli to gatunek który sadzi się do gruntu, to byłaby szansa, ale niestety objawy o których pisałaś (wakacyjna utrata liści) świadczyłyby o tym, że zaczęła już wtedy powoli umierać, prawdopodobnie podsmażyła się na pełnym słońcu. One naprawdę są wrażliwe na zbytnie pzesuszenie.
O tej porze roku powinny być już widoczne wyraźne pąki liściowe. Jeśli ich tam nie ma (co wniskuję ze zdjęcia) to pewnie juz po zabawie, niestety. Jeśłi wszystkie gałązki są suche, to nic nie da się juz zrobić.
Łamie się łatwo, jest brązowy na przekroju (w środku). Gałązki się kruszą, jeśli potrze się je w palcach.
Niestety, jeśli działo się z tą rośliną właśnie tak, jak to opisałaś, to nie ma szans żeby była żywa. Ten gatunek nie przeżyje normalnej zimy ze śniegiem, nawet ciepłej jak na nasze warunki.
W pewnym momencie zaczęłam myśeć, oglądając zdjęcie, ze może jest to jednak gatunek "na zewnątrz". Gdzie ją kupiłaś? Czy miała jakąś metkę? Jaki był kolor i wyglad kwiatów (pełne czy pojedyncze?)?
Jeśli to gatunek który sadzi się do gruntu, to byłaby szansa, ale niestety objawy o których pisałaś (wakacyjna utrata liści) świadczyłyby o tym, że zaczęła już wtedy powoli umierać, prawdopodobnie podsmażyła się na pełnym słońcu. One naprawdę są wrażliwe na zbytnie pzesuszenie.
O tej porze roku powinny być już widoczne wyraźne pąki liściowe. Jeśli ich tam nie ma (co wniskuję ze zdjęcia) to pewnie juz po zabawie, niestety. Jeśłi wszystkie gałązki są suche, to nic nie da się juz zrobić.
Anna Dorota
Żyje czy nie żyje wirtualnie nie stwierdzimy. Wyrzucić zawsze ją zdążysz. Więc moja propozycja niech dalej sobie tam stoi,uważaj aby miała wilgotną ziemię (azalie to lubią), a nóż odbij za jaki czas. Jak nie to będziesz bogatsza o doświadczenie z zimowaniem azalii.
P.S. Według mnie to gatunek na zewnątrz ale chyba martwy
P.S. Według mnie to gatunek na zewnątrz ale chyba martwy
Darek Rychlicki
- AnnaDorota
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 1444
- Rejestracja: 22 lip 2004, 14:34
- 20
- Lokalizacja: Zawiercie
Po przyjrzeniu się obydwu zdjęciom skłaniam się raczej ku poglądowi że to outdoor, ale (tak jak już pisałam) objawy które podałaś były niepokojące; azalie outdoor nawet zimą zachowują jednak liście, no i pąki o tej porze są juz dobrze widoczne. Te gałązki które widać na zdjęciu (i na których powinny być pąki) są ewidentnie martwe i wysuszone. Zycie może się jednak kołatać gdzieś w dolnych partiach, np. przeżył jeden pęd, jeśli to outdoor.
Nie odpowiedziałaś na moje wcześniejsze pytania: gdzie ją kupowałaś, czy miała jakąś etykietkę? To by bardzo pomogło.
Jeśli gałązki się łatwo łamią, to znak że jednak są suche i martwe. Po przełamaniu powinny być zielone (brązowy kolor, nawet jasny - to znaczy że tkanka jest martwa).
Nie odpowiedziałaś na moje wcześniejsze pytania: gdzie ją kupowałaś, czy miała jakąś etykietkę? To by bardzo pomogło.
Jeśli gałązki się łatwo łamią, to znak że jednak są suche i martwe. Po przełamaniu powinny być zielone (brązowy kolor, nawet jasny - to znaczy że tkanka jest martwa).
Anna Dorota
- Agula76
- Posty: 82
- Rejestracja: 27 wrz 2006, 11:31
- 18
- Imie i nazwisko: AgaG
- Województwo: śląskie
- Lokalizacja: Katowice
Też jestem za tym, że to jest outdoor czyli azalea japonica. Odm jest 300 może więcej. Raczej są silnie mrozoodporne nawet do -25. Dlatego ona chyba nie przemarzła, tylko padła w lecie, tak jak zauważyła AnnaDorota. Wczoraj właśnie taką kupiłam, są niedrogie, więc kup następną bo ta już raczej nie pociągnie. Uczymy się ciągle na błędach ( niestety, najczęściej na własnych)
Głowa do góry i życzę doskonałej pielęgnacji następnej azalki
Pozdr.
Aga
p.s. zauważyłam, że te azalie outdoor, są mają pokrój bardziej krzaczasty.
Głowa do góry i życzę doskonałej pielęgnacji następnej azalki
Pozdr.
Aga
p.s. zauważyłam, że te azalie outdoor, są mają pokrój bardziej krzaczasty.
- AnnaDorota
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 1444
- Rejestracja: 22 lip 2004, 14:34
- 20
- Lokalizacja: Zawiercie
Niestety - martwe drewno.
Tak jak pisałam, złym objawem było to gubienie liści jeszcze w lecie.Tak to już jest z oknami i balkonami z wystawą na południe: w lecie rośliny w pojemnikach można w ten sposób po prostu ugotować. Najlepiej zawsze zapewnić jakąś osłonę (np inne, wyższe rośłiny w skrzynkach balkonowych) no i uważać czy nie są przesuszone - azalie tego nie lubią! Może bidula nie była jeszcze martwa zimą, tylko osłabiona no i nie dała rady... W zimie też trzeba pamiętać opodlewaniu, moją karłową azalię na balkonie sprawdzam co jakiś czas i podlewam w zimie naprawdę często.
Nie łam się, na szczęście wiosna nadchodzi, można kupić coś nowego, jak radzi Agula. Najlepiej jednak zachowaj etykietę, czasem to się przydaje.
Tak jak pisałam, złym objawem było to gubienie liści jeszcze w lecie.Tak to już jest z oknami i balkonami z wystawą na południe: w lecie rośliny w pojemnikach można w ten sposób po prostu ugotować. Najlepiej zawsze zapewnić jakąś osłonę (np inne, wyższe rośłiny w skrzynkach balkonowych) no i uważać czy nie są przesuszone - azalie tego nie lubią! Może bidula nie była jeszcze martwa zimą, tylko osłabiona no i nie dała rady... W zimie też trzeba pamiętać opodlewaniu, moją karłową azalię na balkonie sprawdzam co jakiś czas i podlewam w zimie naprawdę często.
Nie łam się, na szczęście wiosna nadchodzi, można kupić coś nowego, jak radzi Agula. Najlepiej jednak zachowaj etykietę, czasem to się przydaje.
Anna Dorota