FICUS RETUSA PRAWIE USECHŁ ;(;(;(
FICUS RETUSA PRAWIE USECHŁ ;(;(;(
PROSZĘ POMÓŻCIE!
Bonsajka mam od maja tego roku. Na poczatku zaczely opadac liscie, ale to kwestia zaklimatyzowania. Po tygodniu wszystko było Ok, pięknie się rozwijał....
Od jakiegos czasu (ok. miesiąca) zaczęły opadać liście. Wydaje mi się, że od momentu jak zaczęli grzac w kaloryferach, może troszkee wczesniej, otwierałam okno i były przymrozki. Przeniosłam więc go do kuchni, stał na blacie, jakieś 1,50 m od okna. Liscie dalej opadały. Postanowiłam go przesadzić. Dałam nową ziemię. Mocno ubiłam i dośc mocno podlałam. Teraz moj Bonsajek nie ma prawie lisci, wszystkie uschły. Ma 30 cm wysokośc i plakac mi się chce jak na niego patrze, bo nie wiem co robic. Przenioslam go z powrotem do pokoju. Stoi na biurku przy oknie. On chyba usechł ;( Chociaż jest jakas mała gałązka i na niej z dwa listki jeszcze zielone ale zwiędniete
Prosze pomóżcie mi, CO MAM ROBIĆ, ŻEBY GO URATOWAĆ?
z góry dziękuje...
Bonsajka mam od maja tego roku. Na poczatku zaczely opadac liscie, ale to kwestia zaklimatyzowania. Po tygodniu wszystko było Ok, pięknie się rozwijał....
Od jakiegos czasu (ok. miesiąca) zaczęły opadać liście. Wydaje mi się, że od momentu jak zaczęli grzac w kaloryferach, może troszkee wczesniej, otwierałam okno i były przymrozki. Przeniosłam więc go do kuchni, stał na blacie, jakieś 1,50 m od okna. Liscie dalej opadały. Postanowiłam go przesadzić. Dałam nową ziemię. Mocno ubiłam i dośc mocno podlałam. Teraz moj Bonsajek nie ma prawie lisci, wszystkie uschły. Ma 30 cm wysokośc i plakac mi się chce jak na niego patrze, bo nie wiem co robic. Przenioslam go z powrotem do pokoju. Stoi na biurku przy oknie. On chyba usechł ;( Chociaż jest jakas mała gałązka i na niej z dwa listki jeszcze zielone ale zwiędniete
Prosze pomóżcie mi, CO MAM ROBIĆ, ŻEBY GO URATOWAĆ?
z góry dziękuje...
Czytam cały zas, od 3 godzin chyba. Jedni piszą, że trzeba wsadzić po folię i wtedy wyrosną listki...inni piszą, że jeżeli straciło liście, bo miało za mokro to folia może przyspieszyć śmierć drzewa. Moje na pewno nie straciło liści z powodu przesuszenia, jak już to od przelania. Przed chwilą owinęłam je szczelnie w przeĽroczystą folie...jednak nie wiem czy ją ściągnąć czy co?
- AnnaDorota
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 1444
- Rejestracja: 22 lip 2004, 14:34
- 19
- Lokalizacja: Zawiercie
Najpierw przechłodzony (otwieranie okna = nagłe przeciągi) co prawdopodobnie było przyczyną opadania liści, potem pozbawiony światła (1,5 m od okna to za mało dla rośliny ze strefy tropikalnej, zwłaszcza że słońce nas nie rozpieszcza ostatnio). Potem przesadzon, w momencie kiedy był bardzo osłabiony... Nic dziwnego, ze się rozchorował.
Teraz: światło i ciepło, oraz wysoka wilgotność powietrza. Czyli na okno (najlepiej południowe, bo to zima i mało światła. Ziemię w doniczce podlewać normalnie, nie przesuszać ale i nie lać za dużo, bo pogniją korzenie. Nie owijać w folię, to przy nieumiejętnym dozowaniu wody spowoduje gnicie i tyle. Natomiast blisko doniczki postawić płaskie pojemniki z wodą, ale nie wstawiać do nich doniczki! .Woda ma parować i zapewniać wilgotność powietrza, jest to niezbędne zwłaszcza przy włączonych kaloryferach. Jeśłi wietrzymy otwierając okno, to na ten czas zdjąć doniczkę z parapetu i odstawić tak, żeby roślina nie była narażona na przeciągi (nawet osłonić na ten czas).
Na pocieszenie powiem, ze ficusy są dość wytrzymałe, jeśłi zapewnimy mu światło, ciepło i wilgotność, powinien odżyć. Nie nawozić! Nie przesadzać!
Teraz: światło i ciepło, oraz wysoka wilgotność powietrza. Czyli na okno (najlepiej południowe, bo to zima i mało światła. Ziemię w doniczce podlewać normalnie, nie przesuszać ale i nie lać za dużo, bo pogniją korzenie. Nie owijać w folię, to przy nieumiejętnym dozowaniu wody spowoduje gnicie i tyle. Natomiast blisko doniczki postawić płaskie pojemniki z wodą, ale nie wstawiać do nich doniczki! .Woda ma parować i zapewniać wilgotność powietrza, jest to niezbędne zwłaszcza przy włączonych kaloryferach. Jeśłi wietrzymy otwierając okno, to na ten czas zdjąć doniczkę z parapetu i odstawić tak, żeby roślina nie była narażona na przeciągi (nawet osłonić na ten czas).
Na pocieszenie powiem, ze ficusy są dość wytrzymałe, jeśłi zapewnimy mu światło, ciepło i wilgotność, powinien odżyć. Nie nawozić! Nie przesadzać!
Anna Dorota
Warto posłuchać - kiedyś miałem podobny problem z podarowaną Karmoną (http://saikei.blox.pl/2005/12/poczatek- ... aiKei.html) i porady AnnyDoroty postawiły roślinkę
- PiotrMochocki
- Posty: 774
- Rejestracja: 23 gru 2005, 08:07
- 18
- Lokalizacja: Radom
Moja serissa już kwitła jak zwariowana, lecz niestety nie wiedziałam, że przy tym tak będzie tracić liście :/ Teraz już na szczęście nie kwitnie i wypuszcza sporo nowych listków.
Z Karmoną niestety nie udało mi się nigdy tak, by miała owoce; z mirtem natomiast wyszło Ma teraz piękne fioletowe jagody.
Z Karmoną niestety nie udało mi się nigdy tak, by miała owoce; z mirtem natomiast wyszło Ma teraz piękne fioletowe jagody.
- PiotrMochocki
- Posty: 774
- Rejestracja: 23 gru 2005, 08:07
- 18
- Lokalizacja: Radom
- AnnaDorota
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 1444
- Rejestracja: 22 lip 2004, 14:34
- 19
- Lokalizacja: Zawiercie