Jako drugiego chciałem wam pokazać "Berberyska" którego wypatrzyłem w tym samym okresie co tawułę opisaną w poprzednim poście ( miałem manię szukania wszystkiego co by się nadawało na mame bonsai ;) ). zakupiony latem 2007 roku w centrum ogrodniczym za kilka złotych. jako że to było lato to oczywiście poszedł w odstawkę do przyszłej wiosny, w między czasie miałem już na niego pomysł i aż mnie łapki świerzbiały ;) . na zimę obciąłem zbędne patykowate pędy. na wiosnę wziąłem go w obroty. pierwsza sprawa to silne cięcie , trzeba było usunąć wszystkie krokwiowate pędy prawie do samego pieńka, pozostawiłem tylko po 2-3 pąków na każdym. następnie oczywiście redukcja korzeni i przesadzenie do doniczki odpowiedniej dla mame bonsai (no może jeszcze nie docelowa ale chciałem pozostawić trochę więcej korzeni stąd taka głęboka, kolor pasuje do białej barwy kory) . Poniżej fotki po pierwszym formowaniu.
materiał wyjściowy:
![Obrazek](http://images27.fotosik.pl/222/7d07065b7e128c3dmed.jpg)
po formowaniu i przesadzeniu, jeszcze przed wybiciem pąków:
![Obrazek](http://images33.fotosik.pl/273/03a7e7e99e0e2161med.jpg)
no i teraźniejszy efekt, fotka z przed 2-3 tygodni:
![Obrazek](http://images27.fotosik.pl/222/0c359a21f00c007fmed.jpg)
aktualnie berberys jest bardziej zapuszczony (na razie nie mam fotki bardziej aktualnej), pięknie przyrasta, ma miał nawet kwiat, pewnie jakieś owocniki pozostaną. Oceńcie rezultat, jak na niewiele pracy i mały wkład finansowy. berberys cieszy oko gdy się go trzyma w dłoni ;)
pozdrawiam z lubelszczyzny