wiśnia
W zasadzie liście ozdobnych wiśni są zbyt grube i zbyt duże aby były dobrym materiałem na bonsai, ale z każdego drzewa i krzewu któremu drewnieje łodyga bonsai można uformować. Ich uprawa nie różni się zbytnio od innych drzew owocowych. Masz może zdjęcie tej wiśni!
Może zacznij od jakiegoś jałowca lub sosny![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
Może zacznij od jakiegoś jałowca lub sosny
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
Darek Rychlicki
- AnnaDorota
- wspieram forum (brąz)
- Posty: 1444
- Rejestracja: 22 lip 2004, 14:34
- 19
- Lokalizacja: Zawiercie
Coś mi się nie wydaje, żeby akurat wiśnie mialy liście zbyt duże na bonsai. Znamy gorsze pod tym względem gatunki. Z tego co wiem, w ogóle rodzaj Prunus jest bardzo często formaowany na bonsai ze względu na piękne kwiaty. Inna rzecz, że trzeba ciąć ostrożnie, gdyż wiśnie raczej nie lubią wypuszczać gałązek z nagiego pnia, trzeba pozostawić przy cięciu kawałki gałązek.
Gynvael
Nie ma problemu z "kręceniem" bonsai z wiśni. Szczerze mówiąc , oglądając galerie drzewek jest gatunkiem lubianym przez wielu bonsaistów. Liście bardzo ładnie zmniejszają się w miarę procesu karłowacenia drzewka umieszczonego w pojemniku docelowym. Efekt podobny jak na fikusach posadzonych do małej bonsaiowej doniczki. Kwitnące wiosną drzewko boonsai z wiśni jest czymś zupełnie odlotowym.
Kliksiu
Z wiśnią jestem w trakcie więc powiem Ci co do tej pory wiem.
Ostatnio bawiłem się w ten sposób z wiśnia posadzoną do gruntu. Odkład wykonałem jesienią (druga połowa września). Wiosną (w końcu marca) sprawdziłem czy są jakies efekty. Znalazłem jeden kilkucentymetrowy korzonek. Odkład został na powrót zasypany i poczekam z oglądaniem do jesieni. Pień stymulowałem do rozwoju korzeni ukośnymi nacięciami kory w które wkładałem małe kamyczki aby się nie pozarastały. Jeśłi jesienią masa korzeniowa pojawi się, to będzie oznaczało że zastosowana metoda sprawdza się na wiśni, jednak z pewnościa następnym razem wykoannie odkładu zaplanowałbym jednak na wczesną wiosnę (po co nadwyrężać drzewko na zimę, skoro efekt jest i tak marny). Ogólnie mógłbym powiedziec że z doświadczen na różnych gatunkach wynikałoby cos takiego:
- ukorzenianie w gruncie sadzonek z odciętych pędów w większości przypadków warto rozpocząc już jesienia roku porzedniego
- ukorzenianie z wykorzystaniem odkładów pędowych do gruntu u krzewów liściastych - jesień.
- ukorzenianie poprzez odkład powyżej nebari u drzewek iglastych - jesień (może trwać jednak bardzo długo tzn kilka lat i nie zawsze się udaje)
- ukorzenianie poprzez odkład powyżej nebari u drzewek liściastych - wczesna wiosna
Oczekiwanie na właściwy efekt może trwac bardzo różnie poniewaz zalezy to nie tylko od szybkości rozwoju korzeni u danego gatunku, ale równiez od wielu warunków środowiskowych oraz właściwej pielęgnacji. Poza tym musisz przekalkulowac czy osiągnięta masa bryły korzeniowej w odkładzie starczy porównując ja z masą sieloną korony drzewka (musisz przynajmniej zbliżyc się do właściwej równowagi tych dwóch części rośłiny). Generalnie nie spotkałem się aby ukorzenianie liściaka o które pytasz trwało krócej niż dwa lata (no chyba że u wierzby :-D). Z iglakami jest jeszcze gorzej.
Indywidualnie trzeba dopasowywać technikę stymulacji. Dla jednych gatunków nadaje się lepiej metoda wielu nacięć (na tzw "języczek") i blokowanie ich aby się nie zamykały (bo zarastają). W innych przypadkach zdecydowanie lepszy efekt daje odjęcie paska kory i spiętrzenie właściwych substancji poprzez pierścień uciskowy w miejscu gdzie powinny wyrosnąc korzenie (czyli wewnątrz wycięcia ).
Pamiętajmy że jeśłi mówimy o porawianiu kształtu nebari, to nie zawsze trzeba poprawiać poprzez stosowanie odkładu. Jest to właściwie metoda stosowana częściej do skracania zbyt długiego pnia.
:rad12:
Nie ma problemu z "kręceniem" bonsai z wiśni. Szczerze mówiąc , oglądając galerie drzewek jest gatunkiem lubianym przez wielu bonsaistów. Liście bardzo ładnie zmniejszają się w miarę procesu karłowacenia drzewka umieszczonego w pojemniku docelowym. Efekt podobny jak na fikusach posadzonych do małej bonsaiowej doniczki. Kwitnące wiosną drzewko boonsai z wiśni jest czymś zupełnie odlotowym.
Kliksiu
Z wiśnią jestem w trakcie więc powiem Ci co do tej pory wiem.
Ostatnio bawiłem się w ten sposób z wiśnia posadzoną do gruntu. Odkład wykonałem jesienią (druga połowa września). Wiosną (w końcu marca) sprawdziłem czy są jakies efekty. Znalazłem jeden kilkucentymetrowy korzonek. Odkład został na powrót zasypany i poczekam z oglądaniem do jesieni. Pień stymulowałem do rozwoju korzeni ukośnymi nacięciami kory w które wkładałem małe kamyczki aby się nie pozarastały. Jeśłi jesienią masa korzeniowa pojawi się, to będzie oznaczało że zastosowana metoda sprawdza się na wiśni, jednak z pewnościa następnym razem wykoannie odkładu zaplanowałbym jednak na wczesną wiosnę (po co nadwyrężać drzewko na zimę, skoro efekt jest i tak marny). Ogólnie mógłbym powiedziec że z doświadczen na różnych gatunkach wynikałoby cos takiego:
- ukorzenianie w gruncie sadzonek z odciętych pędów w większości przypadków warto rozpocząc już jesienia roku porzedniego
- ukorzenianie z wykorzystaniem odkładów pędowych do gruntu u krzewów liściastych - jesień.
- ukorzenianie poprzez odkład powyżej nebari u drzewek iglastych - jesień (może trwać jednak bardzo długo tzn kilka lat i nie zawsze się udaje)
- ukorzenianie poprzez odkład powyżej nebari u drzewek liściastych - wczesna wiosna
Oczekiwanie na właściwy efekt może trwac bardzo różnie poniewaz zalezy to nie tylko od szybkości rozwoju korzeni u danego gatunku, ale równiez od wielu warunków środowiskowych oraz właściwej pielęgnacji. Poza tym musisz przekalkulowac czy osiągnięta masa bryły korzeniowej w odkładzie starczy porównując ja z masą sieloną korony drzewka (musisz przynajmniej zbliżyc się do właściwej równowagi tych dwóch części rośłiny). Generalnie nie spotkałem się aby ukorzenianie liściaka o które pytasz trwało krócej niż dwa lata (no chyba że u wierzby :-D). Z iglakami jest jeszcze gorzej.
Indywidualnie trzeba dopasowywać technikę stymulacji. Dla jednych gatunków nadaje się lepiej metoda wielu nacięć (na tzw "języczek") i blokowanie ich aby się nie zamykały (bo zarastają). W innych przypadkach zdecydowanie lepszy efekt daje odjęcie paska kory i spiętrzenie właściwych substancji poprzez pierścień uciskowy w miejscu gdzie powinny wyrosnąc korzenie (czyli wewnątrz wycięcia ).
Pamiętajmy że jeśłi mówimy o porawianiu kształtu nebari, to nie zawsze trzeba poprawiać poprzez stosowanie odkładu. Jest to właściwie metoda stosowana częściej do skracania zbyt długiego pnia.
:rad12:
"Nie w poznaniu le¿y szczêœcie, lecz w d¹¿eniu do niego"
Edgar Alan Poe
Edgar Alan Poe