Strona 2 z 2

Re: POZYSKIWANIE YAMADORII - SOSNY i BRZOZA

: 04 gru 2009, 16:30
autor: Przemek R.
tomek_baobab pisze:Pamiętam też, jak u Marka Gajdy pojawiły się bardzo stare cisy z parku w Żelazowej Woli, niestety tylko 2, bo resztę spotkał los podarowany przez konserwatora parku-czyli piła łańcuchowa, wyrywanie systemu korzeniowego koparką i wsadzanie na ich miejsce malutkich cisów.
Ten jeden największy i zakręcony będzie sie nazywał "chopin" :) pytałeś MArka ile ma lat ? Jego pień ma grubość równą grubości uda dorosłego faceta i nie wiem czy jego wiek nie sięgał jakichś 290 lat ? Ale sprostuje to u Marka, jak bede sie widział z nim 12-13 grudnia.

Marcin - tak nawiasem o tym modrzewiu - tu jest słusznosć co piszesz i rób tak dalej. Zagęszczaj, zagęszczaj a dopiero potem na warsztaty - zobaczysz jaki efekt po takich warsztatach wychodzi z przygotowanego drzewa, a nie z takiego co stało i nie było przycinane. Odrazu masz pięterka i chmurki. Ale pamietaj - nie goń z przyrostami. Jak jeden rok go przycinałeś ostro i nawoziłeś to kolejny odpuszczaj - bo roślina wysiadzie. Ja tak robie z modrzewiami, ze nawoze i podlewam na maxa a przyrosty pierwsze tne w czerwcu na początku, drugie tne w sierpniu w połowie a trzecie jak wypuszcza nie są już ciete tylko się zawiązuja i drewnieją aby w zime szlak ich nie trafił. Kolejny rok przerwa i tylko delikatne przycinanie. No to do zobaczenia.

A jeżeli chodzi o kopanie - to z głową. Kopać tylko to co da się wykopać i wie sie co z tego zrobić. PS - sposób Corfe "działkowy" też jest dobry bo ja na działce mam małe modrzewie i jałowce i tka je podcinam i formuje w gruncie (pewnie nie będą to drzewka na wystawe) ale dla zabawy, zwiększenia doświadczenia, porównania ...

Re: POZYSKIWANIE YAMADORII - SOSNY i BRZOZA

: 04 gru 2009, 20:11
autor: 00seba
witam
to może i ja wtrącę parę groszy do tematu. piszesz corfe że pozyskiwacze yamadori niszczą ekosystem ale jak to się ma do Polski. W Polsce ( no poza górami ) dobry materiał yamadori rośnie w skrajnie złych warunkach lub w cieniu innych drzew. takie drzewa poprzez te niesprzyjające warunki i tak są skazane na śmierć, prędzej czy później. Przecież nas nie interesują sosny rosnące w dobrym podłożu z których za 20 lat będą dorosłe okazy zdolne do rozrodu, takie drzewa nie przedstawiają dla bonsaisty żadnej wartości. ty zwrócisz uwagę tylko na jakąś zmęczoną egzystencją sosnę rosnąca w bardzo ubogim podłożu lub często w cieniu innych drzew - naturalnie skarłowaciałą. przykładów nie trzeba długo szukać, kiedy to rok temu upatrzyłem sobie dość ciekawą sosnę sporawej wielkości materiał przydatny na literata, jej wiek też był sporawy . w tym roku wiosną zajrzałem do niej aby zdecydować czy pozyskiwać. co natrafiłem ? martwą roślinę. nie miała żadnych śladów mechanicznego uszkodzenia, nie ruszałem jej wcześniej nawet palcem. to był kres jej wytrzymałości w tych warunkach. a gdybym ja pozyskał rok wcześniej miała by szansę przeżycia nawet mnie i moje wnuki. co do leśników o których piszecie że tylko czyhają aby wlepić nam karę. sam byłem świadkiem jak jednego roku wykonywali prace pielęgnacyjne w lesie a co po nich pozostało ? całe masy powyorywanych i zniszczonych communisów - zgroza. ja pozyskuję sosny i jałowce z terenów bardzo piaszczystego lasu gdzie panują skrajnie nieprzyjazne warunki (istna pustynia), na dodatek jacyś debile na quadach niszczą tamtejsze skarłowaciałe sosny , często organizują sobie ogniska niszcząc (traktują jako opał) finezyjnie ukształtowane dojrzałe drzewa. a ktoś ich porównuje od osób pozyskujących yamadori. niektórzy popadają już w paranoję z tą legalnością pozyskiwania roślin , co innego gdy ktoś usuwa rośliny z nowych nasadzeń , szkółek leśnych - niszczy owoce czyjejś pracy. ciekawi mnie corfe jak byś na ten temat dyskutował przy europejskich i japońskich stylistach (mistrzach) u których w kolekcjach większość okazów to yamadori i na nich głównie opiera się ich praca. co powiedział byś na temat Juraja Marcinko ? to jest dopiero oprawca ekosystemu alpejskich gór . prawie wszystkie z ogromu ilości jego drzew to yamadori. całkowicie się nie zgadzam z opinią jaką reprezentujesz Corfe. Sory ale takie mam zdanie

Re: POZYSKIWANIE YAMADORII - SOSNY i BRZOZA

: 04 gru 2009, 20:42
autor: Corfe
00seba pisze:...
imponuje mi Twoja spostrzegawczosc i troska o to co i mnie zastanawia..ale wiem , ze nikt z nas tak jak Juraj nie jest w stanie zapewnic tym roslinom takiej witalnosci - wierz mi.

:-) trzymając sie tematu...

GARDENDORI !! 3 latka materiału za 10 zł w gruncie :-) !!

Ps. Ja mam czas.Fotka leciutko nieaktualna :-)

Re: POZYSKIWANIE YAMADORII - SOSNY i BRZOZA

: 04 gru 2009, 21:39
autor: armin
Corfe. Wiem, że nadajemy na tych samych falach, ale całkowicie zgadzam się z postem 00seba powyżej. Sam tego doświadczyłem z bukami. Wystarczyło jedno suche lato i trzy bardzo obiecujące materiały udały się do krainy wiecznych łowów. Wszystko trzeba wypośrodkować. Leśnicy "nasze" materiały traktują jak chwast i przy okazji "pielenia" lasu wycinają. Trzeba tylko z nimi wejść w kontakt i przed ich porządkami wziąść te "chwasty" dla siebie. Ja po prostu jadę do nadleśnictwa ze zdjęciami drzewek, które chcę wykopać, pokazuję na mapce (zumi, google) gdzie rosną i bez problemu dostaję pozwolenie na ich wykopanie.

Re: POZYSKIWANIE YAMADORII - SOSNY i BRZOZA

: 05 gru 2009, 01:47
autor: Corfe
armin pisze:...Wiem, że nadajemy na tych samych falach, ale ...
mysle , ze wszyscy nadajemy na podobnych falach.

MarcinWwa sorry za mały offtop , ale pochwale sie jeszcze ostatnim działkowo/smietnikowym znaleziskiem (nie ja go tak ogoliłem , ale zyje) . To juz moj drugi tak duzy Cis ale nie sadze by mialwiecej niz 40-50 lat ..wiem doskonale , ze daleka droga , ale mam czas .. :-)

pozdrawiam

Re: POZYSKIWANIE YAMADORII - SOSNY i BRZOZA

: 05 gru 2009, 08:34
autor: Bolas
Seba tak jak ktos ma doswiadczenie to badziewia nie bedzie kopał ale sa poczatkujacy idioci ktorzy wchodza w pierwszy lepszy las i wycinaja np polowe młodnika modrzewi bo przeciez nie jest problemem z kołka modrzewiowego zrobic ładne bonsai. Targaja metoda wyrywania marchewki sosny ze skraju lasu bo szkoda im 30zł na materiał ze szkółki. Do takich ludzi powinni strzelac lesniczy.

Re: POZYSKIWANIE YAMADORII - SOSNY i BRZOZA

: 05 gru 2009, 12:05
autor: Przemek R.
Dlatego napisałem, że jeżeli kopać to z głową, pomysłem i umiejętnościami.

Nie można tez podchodzić do tego tematu "że szlak by i tak je trafił - bo tego nie wiemy na 100%". Kopanie bez pozwolenia w lesie państwowym bądź prywatnym gruncie zawsze wiązać się będzie z naruszeniem dóbr i karą grzywny. Bez pozwolenia to nie jest legalne i to trzeba zaznaczyć. Nie każdy to przestrzega i będzie przestrzegał, tak samo i ja. Ale tylko ja za to odpowiadam, przy kopaniu takiego drzewa i jestem świadomy czym to grozi w przypadku złapania (mam nadzieje, że inni też są tego świadomi).

Na Alasce rosną piękne lasy - które od jakiegoś czasu pustiszeją. Kraina ta zamienia się w niektórych miejscach w "kraine śmierci" gdzie zniszczenie dla drzew niosą owady (nie pamietam nazwy gadziny, która wgryza sie w kore i wyciaga sok) - drzewo od takiego żerowania pasożyta zamieniają sie w martwe pomniki przyrody. Ale nie bedzie tu wytłumaczeniem "jakbym je wykopał to bym je uratował" - te lasy produkują 3 razy więcej tlenu niż jakikolwiek las.

Dlatego Bolas ma racje pisząc o bezsensownym targaniu roślin. Ja z wykopanych roślin pokazałem na forum np modrzewia "kołka" -> viewtopic.php?f=6&t=5379 , który został wykopany z lasu, gdzie był połamany i przygnieciony przez inne drzewa. Był gęsty na dole i wiedziałem jak będzie wyglądał za pare lat. Czy był wartoświowy ? Przeciętny (zależy kto jak mierzy skale wartości).

Corfe - sam tego cisa nie sadziłeś z myślą o bonsai a zapewne udało Ci sie go pozyskać i utrzymać - więc tutaj piszesz o yamadori a nie roślinie szykowanej od poczatku w gruncie. Dałeś roślinie szanse na to by była pre-bonsai. Mi zdazyło się kopać z działek rośliny, działki te były przeznaczone na budowe obwodnicy i były równane z ziemią.

Re: POZYSKIWANIE YAMADORII - SOSNY i BRZOZA

: 06 gru 2009, 09:13
autor: Bolas
Z marketingowego podejscia do bonsai mozna by było wywnioskowac ze:
wartość drzewa po wykopaniu x ryzyko > możliwej grzywny = opłacalności kopania

Re: POZYSKIWANIE YAMADORII - SOSNY i BRZOZA

: 06 gru 2009, 12:13
autor: Pit
witam, wtrącając trzy grosze chciałem pokazać dwa swoje ostatnie pozyski, trudno to nazwać yamadori, ponieważ materiał wymaga ponownej budowy całej struktury, a dla mnie yamadori to coś co nie wymaga już gruntownej przebudowy jak np. wspomniane wczesniej sosny Juraja, które ukształtowała natura, poniżej jałowiec pozyskany z remontowanego ogrodu (wiek ok 25lat) i dziki bez - podobno dziki bez bardzo żle znosi przesadzanie, czy ktoś ma z nim jakieś doświadczenia ?

Re: POZYSKIWANIE YAMADORII - SOSNY i BRZOZA

: 06 gru 2009, 17:40
autor: Bolas
Jakbyś mieszkał w Szwajcarii albo Kanadzie nie miałbyś problemu z materiałem trudno porównywać. Za to szwajcarzy maja wegiel drogi jak cholera :P